Niejednomyślnie i nie bez dyskusji radni Rejowca Fabrycznego zatwierdzili przygotowany przez burmistrza i jego pracowników budżet na 2025 r. Nie brakło komentarzy, że gdyby nie starania poprzedników, wydatki inwestycyjne miasta wyglądałyby bardzo skromnie.
Dochody miasta oszacowano na 41 mln zł (bieżące -26,3 mln zł, majątkowe – 14,7 mln zł, w tym 1,2 mln zł ze sprzedaży majątku), wydatki to 40,9 mln zł (bieżące – 26,1 mln zł, majątkowe 14,7 mln zł), więc budżet zamknął się niewielką nadwyżką.
Najbardziej kosztowna z zaplanowanych inwestycji to projekt pn. „Przebudowa instalacji elektroenergetycznych z dostawą urządzeń i budową instalacji cieplnych dla obiektów publicznych” – 7,6 mln zł (dotacja z „Polskiego Ładu” – 7,5 mln zł, 525 tys. zł – wkład miasta). Kwotę 53 tys. zł zaplanowano na dotację dla Powiatu Chełmskiego na opracowanie dokumentacji technicznej dawnej drogi wojewódzkiej (Kulik – Siedliszcze – Pawłów – Rejowiec Fabryczny – Rejowiec), co ma stanowić połowę kosztów projektu dla odcinka na terenie miasta. Kwotę 80 tys. zł zapisano na wydatki związane z utrzymaniem dróg miejskich. W budżecie znalazły się też środki (łącznie ponad 1,4 mln zł) na rewitalizację „Dworku”. Zadanie w 96 proc. będzie realizowane ze środków zewnętrznych, wkład miasta to ok. 53 tys. zł. Ponad 4,5 mln zł kosztować ma modernizacja oczyszczalni ścieków oraz ujęcia wody wraz z rozbudową kanalizacji sanitarnej (4,3 mln zł dotacja z „Polskiego Ładu”, 232 tys. zł wkład miasta), a 687 tys. zł pochłonie wymiana oświetlenia ulicznego na energooszczędne. Funkcjonowanie szkoły w 2025 r. to prawie 6,5 mln zł, przedszkola – prawie 2,5 mln zł. 321 tys. zł miasto chce przeznaczyć na prace związane z opracowaniem dokumentów planistycznych, a 330 tys. zł na projekt „Cyberbezpieczny samorząd” (296 tys. zł stanowi dofinasowanie). Wydatki związane z radą miasta zaplanowano na 220 tys. zł (w tym 180 tys. zł na diety), a 2,9 mln zł to koszty funkcjonowania urzędu miasta (z tego 2,5 mln zł to wynagrodzenia i składki ZUS).
– To budżet wymagający i trudny. W ślad za pismem Regionalnej Izby Obrachunkowej wiemy dobrze, że poziom zadłużenia nie powinien rosnąć, by nie powstało zagrożenie dla realizacji zadań publicznych przez miasto. Widzimy szansę na to, że dochody będą większe, bo pojawią się oszczędności z kosztów energii po wymianie opraw, pojawi się przyznana rezerwa budżetowa. Jak tylko ten scenariusz będzie realizowany, planujemy wprowadzić do budżetu kilka nowych projektów, o mniejszym koszcie, np. sporządzenie dokumentacji technicznej do remontu m.in na ul. Wspólną, Szkolną i Wschodnią między blokami 16 i 18. Planujemy też zagospodarowanie skweru pomiędzy ulicami Hirszfelda i Lubelską. Duże nadzieje pokładamy w efektach projektu OZE, które będą odczuwalne pod koniec 2025 r. Te wszystkie zadania mają ustabilizować i odbudować finanse miasta, byśmy jak najszybciej uzyskali zdolność do realizacji dużych inwestycji, takich jak modernizacja sieci wodno-kanalizacyjnej – mówił burmistrz Gabriel Adamiec.
W dyskusji nad projektem ze strony radnych padło kilka komentarzy. Radny Krzysztof Kister stwierdził, że poprze budżet, ale jak podkreślił, tylko dlatego, że wszystkie inwestycje, które będą prowadzone w 2025 r., to zadania zaplanowane jeszcze w poprzedniej kadencji.
W podobnym tonie wypowiadał się też radny Sławomir Kułaga.
– Nie jest sukcesem to, że budżet się nam spina. Sukcesem dobrego gospodarza są nowe inwestycje, ale chwała panu burmistrzowi, że – jak zauważył poprzednik – realizuje inwestycje, które powstały w poprzedniej kadencji – mówił.
Mariusz Grams zauważył, że gdyby nie starania władz poprzedniej kadencji i pozyskane przez nie środki zewnętrzne, wydatki inwestycyjne miasta wyglądałyby mizernie.
– Wkład własny, jaki mamy na inwestycje w tym budżecie to 930 tys. zł, a dofinasowania to 13 mln zł. Proszę sobie wyobrazić jak wyglądałby ten budżet bez środków zewnętrznych – mówił radny.
Zwrócił też uwagę na kwotę, jaką wpisano w budżecie po stronie dochodów z tytuły gospodarki odpadami komunalnymi.
– To kwota 1, 950 mln zł. Po podzieleniu jej na 12 miesięcy i na 3 250 osób, bo tyle jest w systemie, to daje 50 zł od osoby. Czy takie stawki są planowane? Wg dzisiejszych stawek, 37 zł, ta kwota powinna wynieść 1,44 mln zł. Czy te dochody są zawyżone? Czy chodziło o to, żeby zapisać, że jest nadwyżka, kiedy wszyscy dobrze wiemy, że jej nie ma – mówił radny.
– System musi się bilansować, zakładamy podjęcie wszystkich możliwych działań, aby go uszczelnić. Na początku roku będziemy rozstrzygać przetarg, gdybyśmy zapisali dochody, a tym samym wydatki w niskiej kwocie, to w dniu otwarcia ofert, jeżeli przekroczą one zaplanowane środki, musielibyśmy ogłaszać nowy przetarg, albo w trybie pilnym zwiększać te środki. Lepiej mieć pewną zakładkę – odpowiadał skarbnik Sławomir Kowalski.
60 tysięcy przepadło?
Jak już wspomnieliśmy, w projekcie budżetu po stronie wydatków zapisano 53 tys. zł, jako dotację dla Powiatu Chełmskiego na wykonanie projektu ul. Lubelskiej, czyli miejskiego odcinka dawnej drogi wojewódzkiej, dziś powiatowej.
– Przypomnę, że za 60 tys. zł zrealizowaliśmy projekt na ul. Chełmską, który został przekazany powiatowi. Dziś nie mamy ani 60 tys. zł, ani zrobionej Chełmskiej. Mamy wykonanych 40 proc. dróg powiatowych. Składam wniosek formalny o wykreślenie tych 53 tys. zł na projekt i przeznaczenie ich na remont miejskich ulic, gdzie mamy zapisane tylko 80 tys. zł – zaproponował radny Grams.
Poparła go radna Henryka Wiśniewska, argumentując, że starostwo powinno stanąć na wysokości zadania i w ramach zadośćuczynienia zwolnić miasto z kosztów dokumentacji.
– Nie wierzę w to, co słyszę – komentował burmistrz. – Przypominam, że utracone pieniążki na projekt Chełmskiej w 2023 r., to porażka poprzedniego burmistrza i pana, panie radny Grams, jako zastępcy przewodniczącego. Mieszkańcy nie wybaczą nam utraconej szansy na odbudowę najważniejszej ulicy w mieście. W głowie mi się nie mieści, że dwóch burmistrzów i wójt chce, aby w końcu główna arteria dwóch miast i gmin została usprawniona, a pan radny wnosi taką dywersję dla mieszkańców. Nawet Siedliszcze chciało, a Rejowiec Fabryczny ma być banitą inwestycyjnym? Nie pozbawiajmy tej szansy naszego miasta.
– Miało być kulturalnie, a zaczyna być niekulturalnie – stwierdził radny K. Kister, nawiązując do apelu burmistrza z początki sesji, by obrady upłynęły spokojnie i bez ataków. Dopytywał też, jak się ma sprawa pisma, w którym burmistrz miał wystąpić do starostwa o zwrot wspomnianych 60 tys. zł.
– Po dwugodzinnej awanturze na ostatniej komisji stwierdzam, że nie jest to tematem sesji. Proszę złożyć zapytanie na piśmie – odpowiadał mu burmistrz.
Do wypowiedzi Adamca odniósł się także M. Grams.
– Mówił pan, że budżet 2024 był tragiczny, straszny, wielka dziura budżetowa i 8 miesięcy mnie pan atakował. Nie ja byłem autorem budżetu, tylko burmistrz. Ja głosowałem wtedy jak wszyscy radni, jak pan Piotr Kociubiński, Pan Kister, Pani Tyrańska, Pani Wiśniewska. Nie wiem skąd te ataki na moją osobę – odpowiadał.
Ostatecznie wniosek radnego Gramsa nie przeszedł. Oprócz autora poparli go H. Wiśniewska i K. Kister; reszta radnych była przeciw. Budżet przyjęto 10 głosami „za”. Przeciw zagłosował tylko radny Mariusz Grams.
Dobrze tylko w teorii?
– Uchwalony przez Radę Miasta budżet na 2025 rok na papierze wygląda nieźle, ale tylko na papierze – komentuje Robert Szwed, wieloletni przewodniczący rady miasta, także w byłej kadencji. Cieszy poziom zaplanowanych wydatków majątkowych w kwocie ponad 14,7 mln zł, co oznacza, że praktycznie co trzecia wydatkowana z budżetu miasta złotówka trafi na realizację inwestycji. Szczególnie ważna jest modernizacja Ciepłowni Miejskiej, która w przyszłości powinna przynieść obniżenie kosztów zakupu ciepła przez mieszkańców Osiedla Wschód. W tym miejscu należy podkreślić, że praktycznie wszystkie realizowane w bieżącym roku inwestycje zostały zaplanowane przez poprzednie władze samorządowe, które pozyskały na ich wykonanie bardzo duże dofinansowanie na poziomie 85-95 proc. całkowitych kosztów.
Obawy byłego przewodniczącego budzi natomiast realność wykonania budżetu na poziomie operacyjnym (dochody i wydatki bieżące).
– Wydatki bieżące budżetu zaplanowanie w kwocie 26.160.118 zł wydają się mocno niedoszacowane i dotyczą m.in. obsługi długu publicznego (odsetki od obligacji i kredytów), oświaty, pomocy społecznej (wydatki na DPS oraz dodatki mieszkaniowe), gospodarki komunalnej (oczyszczanie miasta) oraz dotacji dla MOK „Dworek”. Przypominam, że zaplanowane na 2024 rok wydatki bieżące (po ostatnich zmianach) wynosiły już blisko 28 mln złotych. Nie widzę przyczyny, żeby wydatki bieżące budżetu miasta w 2025 roku były niższe, a wręcz można założyć, że będą wyższe (wzrost płacy minimalnej, zamrożone ceny energii dla samorządów tyko do końca III kwartału br., inflacja zaplanowana w budżecie państwa na poziomie 5 proc. wzrost wynagrodzeń nauczycieli o 5 proc., wzrost kosztów usług i dostaw) – zauważa R. Szwed.
W lecie ubiegłego roku jako jeden z dwóch przedstawicieli Województwa Lubelskiego były przewodniczący pracował w gronie kilkudziesięciu ekspertów w dziedzinie finansów samorządowych wraz z pracownikami Ministerstwa Finansów przy tworzeniu nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. W wyniku uchwalenia tej ustawy znacząco rosną roczne dochody wszystkich jednostek samorządu terytorialnego z tytułu udziału w PIT, CIT oraz subwencji ogólnej. Dochody Rejowca Fabrycznego z tego tytułu wzrosną w stosunku do dochodów 2024 roku o ponad 3 mln zł.
– Pomimo tak znaczącego wzrostu dochodów bieżących uchwalony budżet przewiduje nadwyżkę operacyjną budżetu na poziomie tylko 177 tys. zł, co moim zdaniem, mając na uwadze powyższe, także będzie trudne (o ile w ogóle możliwe) do wykonania. Zadłużenie miasta na koniec 2025 roku ma wynieść 10 475 000 zł i będzie niewiele niższe (o 160.000 zł) od zadłużenia na koniec 2024 roku. Należy przypomnieć, że w poprzedniej kadencji samorządu (w latach 2019-2023) wydatki inwestycyjne miasta stanowiły kwotę ponad 24,5 mln zł przy wzroście zadłużenia miasta tylko o kwotę 875 tys. zł – kończy R. Szwed. (w)