Sprawiedliwy remis w Dębicy

WISŁOKA DĘBICA – ChKS CHEŁMIANKA 0:0


ChKS: Brzozowski – Janiszek, Piekarski, Bobrow, Wiatrak, Szczodry (53 Wójcik), Stępień, Bednara (68 Perdun), Czułowski, Myśliwiecki (84 Chwedoruk), Panas.

Wisłoka to trudny przeciwnik, zwłaszcza gdy gra się z nim na jego boisku. Najlepiej ostatnio przekonał się o tym ŁKS Łagów, który musiał uznać wyższość dębickiej drużyny. W ubiegłych trzech sezonach Chełmianka dwukrotnie przegrywała w Dębicy, będąc zdecydowanie słabsza i raz wygrała, przed rokiem. Wtedy jednak to był inny zespół, z większą jakością w ofensywie, no i w swoich szeregach miał Ezanę Kahsaya.

Ostatnie wyniki podopiecznych Tomasza Złomańczuka nie napawały optymizmem na przyszłość. Chełmski zespół doskonale zdawał sobie sprawę, że nie może przegrać w Dębicy, bo rywale mogą odskoczyć na kilka punktów, które później trudno będzie odrobić. Niestety, przed meczem okazało się, że szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z Michała Budzyńskiego, który nagle rozchorował się i dostał wysokiej gorączki, a także Jakuba Knapa oraz Patryka Błaszczuka.

Obaj doznali lekkich urazów, które wykluczyły ich z gry w Dębicy. Wiadomo było również, że nie wystąpi Grzegorz Bonin, mający problem z Achillesem. Przy tak dużych problemach kadrowych trener Złomańczuk zdecydował się na zaskakujący ruch w ataku. Na szpicy ustawił Bartłomieja Panasa. Przed meczem chełmianie zapewne remis wzięliby w ciemno, ale po ostatnim gwizdku sędziego pozostał mały niedosyt…

– Do przerwy powinniśmy prowadzić 2:0 i w drugiej połowie kontrolować przebieg spotkania – mówił po meczu trener Złomańczuk. Faktem jest, że w pierwszej części pojedynku dogodniejsze okazje do zdobycia bramki miała Chełmianka. Zwłaszcza tuż przed samą przerwą.

Goście lepiej grali w piłkę, mieli optyczną przewagę i trafili na słabszy dzień przeciwnika. Wielka szkoda, że nie mógł wystąpić Bonin, bo tego zawodnika w poczynaniach ofensywnych Chełmianki bardzo brakowało. W buty reżysera gry chełmskiej drużyny próbował wejść Patryk Czułowski, lecz nie miał zbyt wielu dobrych zagrań.

Chełmianka już w 11 min. zagroziła bramce rywala. Mocne strzały Dominika Stępnia i Jakuba Bednary z dystansu zostały zablokowane, ale piłkę na prawym skrzydle przejął jeszcze Oskar Szczodry i dośrodkował pod bramkę Wisłoki. Paweł Myśliwiecki musnął głową futbolówkę, która po chwili była już w rękach bramkarza.

W 18 min. po rzucie rożnym w dogodnej sytuacji znalazł się Vladymyr Bobrow, lecz jego strzał głową został zablokowany. Trzy minuty potem bardzo dobrą akcję kontrę wyprowadził Panas, zagrał w pole karne do Myśliwieckiego, jednak jego strzał w ostatniej chwili również został zablokowany. Po chwili Wisłoka zrewanżowała się pierwszym celnym uderzeniem na bramkę Dominika Brzozowskiego.

Z 14 m strzelał Kamil Rębisz, na szczęście trafił prosto w chełmskiego golkipera. Na kilka minut do głosu doszli gospodarze, ale poza rzutami rożnymi nie zagrozili chełmskiej bramce. Ostatni kwadrans gry znów należał do Chełmianki. W 39 min. goście mieli znakomitą okazję do zdobycia gola. Dobrym dośrodkowaniem wprost na głowę Jakuba Bednary popisał się Piotr Piekarski. Środkowy pomocnik biało-zielonych przymierzył w długi róg, lecz minimalnie chybił. Po chwili błąd przy wybiciu piłki popełnił bramkarz Wisłoki i w sytuacji sam na sam znalazł się Panas.

Mógł zrobić wszystko, próbować minąć przeciwnika, lobować go, a ostatecznie zdecydował się na strzał i trafił prosto w niego. To była wręcz wymarzona okazja do zdobycia prowadzenia. Wisłoka przed przerwą oddała jeszcze jeden groźny strzał z dystansu. Po rzucie rożnym do odbitej piłki doskoczył Kacper Maik, uderzył nieprzyjemnie z 25 m, piłka skozłowała przed Brzozowskim, lecz na szczęście o centymetry minęła prawy słupek.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze. W 48 min. stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje. Najpierw Piekarski w ostatniej chwili zablokował strzał Rębisza, a po chwili Łukasz Siedlik uderzył technicznie na drugi słupek, lecz nie trafił. Chełmianka po kilku minutach znów przejęła inicjatywę, miała przewagę w posiadaniu piłki, z której jednak niewiele wynikało. Dobrze zapowiadające się akcje kończyły się niedokładnymi dośrodkowaniami, albo niecelnymi podaniami w kierunku Panasa, czy Myśliwieckiego.

W 71 min. mocniej zadrżały serca kibiców Chełmianki, bo Wisłoka miała bardzo dobrą okazję do zdobycia gola. Piłka uderzyła w stojącego metr od bramki zawodnika gospodarzy i całe szczęście, że nie wpadła do siatki. W 82 min. bliski zdobycia gola był jeszcze Panas. Po indywidualnej akcji ładnie uderzył z 30 metrów, lecz piłka o metr minęła dębicką bramkę.

Mecz ogólnie stał na słabym poziomie i biorąc pod uwagę ilość stworzonych pod obiema bramkami dogodnych okazji do zdobycia gola, remis jest wynikiem sprawiedliwym. Nie wiadomo jednak, jakim rezultatem zakończyłoby się to spotkanie, gdyby w pierwszej połowie swoją stuprocentową sytuację wykorzystał Panas.

W kolejnym meczu Chełmianka zagra na stadionie miejskim w Chełmie z rezerwami Korony Kielce. Spotkanie zostało zaplanowane na sobotę 15 października godz. 15.00. (s)

News will be here