Przy drodze wojewódzkiej przebiegającej przez gminę Żółkiewka straszy rozpadająca się rudera, która kłuje w oczy przyjezdnych i wystawia gminie nie najlepsze świadectwo. Władze gminy zapewniają, że im też to przeszkadza i próbują rozwiązać problem, ale są bezsilne.
Na początku ubiegłego tygodnia skontaktował się z nami mieszkaniec gminy Żółkiewka. – Miałem ostatnio gości z Polski, którzy powiedzieli mi, że jadąc do mnie drogą wojewódzką nr 842 w miejscowości Zażółkiew-Kolonia mijali stojącą przy samej drodze ruderę, która aż kłuje w oczy i stwarza niebezpieczeństwo dla przechodzących tamtędy osób. Spytali mnie dlaczego władze gminy nic z tym nie robią – stwierdził nasz rozmówca. – Wcześniej się nad tym nie zastanawiałem, ale faktycznie takie straszydło u przejeżdżających przez naszą gminę może budzić takie skojarzenia i wystawiać nam złe świadectwo, a do tego rzeczywiście może stwarzać niebezpieczeństwo. Sam się teraz dziwię, że gmina nic z tym nie robi.
Bożena Rogalska, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej, Inwestycji, Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Urzędzie Gminy w Żółkiewce, mówi nam, że problem zna i gmina chciałaby go rozwiązać, ale nie ma możliwości prawnych nakazania rozbiórki budynku. – Dodatkowo działka ma nieuregulowany stan prawny. Już wcześniej podjęliśmy działania zmierzające do ustalenia ewentualnych spadkobierców właścicieli działki. Poinformowaliśmy ich o konieczności uregulowania spraw własnościowych oraz o potrzebie niezwłocznego rozebrania lub zabezpieczenia budynku, gdyż stanowi zagrożenie dla osób i pojazdów poruszających się chodnikiem i drogą oraz o ewentualnych skutkach prawnych i finansowych w przypadku szkód spowodowanych przez rozpadający się budynek – poinformowała nas kierownik Rogalska.
Póki co, nic to nie dało.
A co na to Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krasnymstawie? Czy w takim przypadku nie można wydać nakazu przymusowej rozbiórki? Owszem prawo budowlane dopuszcza taką możliwość, ale tylko i wyłącznie w sytuacji, gdy uregulowany jest wspomniany stan prawny nieruchomości.
– A w tym przypadku nie ma to miejsca – mówi Anna Wojtaszek, szefowa PINB w Krasnymstawie. – Gminy co roku zgłaszają nam listę budynków, które powinny zostać rozebrane i w ostatnich latach obiekt, o którym mówimy, na takiej liście się nie znalazł. Temat jest nam jednak znany, sprawę zgłosił nam jeden z radnych gminy Żółkiewka – dodaje.
Inspektor Wojtaszek podkreśla, że muszą być znani żywi właściciele rudery, by nadzór mógł interweniować, a na razie do takich gminie dotrzeć się nie udało. – Z tego co wiem, trwa poszukiwanie ewentualnych spadkobierców tej nieruchomości – komentuje inspektor.
Pozostaje mieć nadzieję, że podczas całkowitego zapadnięcia się rudery, do którego niechybnie wcześniej czy później dojdzie, nikomu nic się nie stanie. (kg)