Susza jak przekleństwo

Rolnicy, sadownicy i ogrodnicy z powiatu chełmskiego obawiają się, że z powodu suszy tegoroczne plony mogą być niższe. Wegetację roślin oprócz braku wilgoci opóźniają zimne noce i poranki. Słabsze plony to niższy dochód dla rolnika, ale też jeszcze wyższe ceny żywności dla konsumentów, a już obecne mocno drenują portfele.

Pracownicy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w najnowszym raporcie „Sytuacja hydrologiczna w Polsce – SUSZA” piszą, że „po ciepłym i wilgotnym początku roku 2022, w marcu i kwietniu zagrożenie związane z suszą wzrosło na skutek braku opadów i wysokiego usłonecznienia oraz chwilami silnego wiatru”. Według raportu zwiększa się liczba rzek, na których występują niżówki, co przekłada się na wzrost zagrożenia suszą hydrologiczną. W opracowaniu czytamy, że sytuacja pogorszyła się zwłaszcza pod koniec kwietnia i na początku maja ze względu na brak znaczących i wydajnych opadów atmosferycznych (czyli takich powyżej 20 mm w ciągu doby), a także z uwagi na zdecydowanie wyższe temperatury powietrza w ciągu dnia i nocy, zwiększające parowanie wody z powierzchni gruntu, wód powierzchniowych i roślin.

W raporcie czytamy: „Ostatni większy epizod opadowy miał miejsce na początku kwietnia, kiedy to w znacznej części Polski wystąpiły opady śniegu i deszczu. O stopniu zagrożeniu suszą informują również dane na temat wartości względnych wskaźnika wilgotności gleby – zarówno w warstwie przypowierzchniowej (0-7 cm), jak i warstwach głębszych… Niedobór opadów i wysokie wartości temperatury powietrza oraz zmniejszające się rezerwy zasobów wodnych powodują wzrost zagrożenia pożarowego, szczególnie w lasach…”.

Brak deszczów spędza sen z powiek rolnikom, sadownikom i ogrodnikom z powiatu chełmskiego. Do tego, w ubiegłym tygodniu nocą w niektórych miejscach temperatura spadła poniżej zera. Rolnicy mówią, że to odbije się na plonach. Już zauważają, że wegetacja roślin jest opóźniona.

– To są anomalie pogodowe – mówi jeden z rolników z gminy Kamień. – Deszczu bardzo brakuje. Ostatnio dwa razy zbierało się na duży deszcz, ale wiatr chmury przegonił i u mnie nie spadła ani kropla. Tam, gdzie są słabsze ziemie widać już, że zboże jest mniejsze niż powinno być o tej porze roku, zaczyna żółknąć, bo brakuje wilgoci i jest chłodno. Zimne noce i zimne poranki, brak opadów sprawiają, że wegetacja jest opóźniona. Opady są teraz na wagę złota. Ale nie gwałtowne nawałnice, tylko spokojny deszcz. Oby w najbliższym czasie spadło kilkadziesiąt milimetrów na metr kwadratowy. Według prognoz deszcz ma przyjść w najbliższy weekend, ale to już kolejna taka zapowiedź. Jeśli przez tę suszę i zimnicę plony będą niższe, to odbije się to nie tylko na portfelu rolnika, sadownika, ale także wszystkich konsumentów.

Wczesną wiosną, gdy rolnicy rozpoczynali prace na polu płacili krocie za nawozy i olej napędowy do ciągników. Wyższe koszty produkcji rolnej też przekładają się na wyższe ceny żywności. Aby jej nie zabrakło, w tym roku ze względu na wyjątkową sytuację i wojnę na Ukrainie rolnicy będą mogli wykorzystywać także ugory do produkcji żywności i pasz. Wszechobecna, galopująca drożyzna i inflacja sprawia, że wielu Polaków z ogromnym niepokojem patrzy w przyszłość. (mo)

News will be here