Tajemnicza śmierć w lesie

Włodawska prokuratura prowadzi śledztwo ws. śmierci 68-latka. Mężczyzna wyszedł w środę do lasu wycinać drzewa. Gdy długo nie wracał, zaniepokojona żona poszła go szukać. Niestety, finał nie był szczęśliwy. Kobieta znalazła martwego męża w lesie, leżącego tuż przy świeżo ściętym drzewie.

O wypadku w lesie ze skutkiem śmiertelnym włodawska policja została powiadomiona w środę (13 października) ok. godz. 16. Do tragedii doszło w gminie Wyryki. 68-letni mieszkaniec tej gminy wyszedł do lasu, by wycinać drewno na opał. Gdy długo nie wracał do domu, zaniepokojona żona ruszyła do lasu, by sprawdzić, co się dzieje z mężem. Po dotarciu na miejsce zastała makabryczny widok.

Mężczyzna leżał martwy obok ściętego drzewa. Przy nim znajdowała się też piła łańcuchowa. Obecny na miejscu prokurator i lekarz nie stwierdzili na jego ciele obrażeń, które mogłyby świadczyć o tym, że człowiek ten został np. przygnieciony przez drzewo. Śledczy nie wykluczają jednak ani uderzenia np. w głowę, ani naturalnego zgonu.

Wykluczyli za to, że do śmierci 68-latka mogły się przyczynić osoby trzecie. Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone i przewiezione do Zakładu Medycyny Sądąwej, gdzie będzie przeprowadzona sekcja zwłok, która być może wyjaśni, co było przyczyną śmierci 68-latka. (bm)

News will be here