To oni będą bić się o nasze głosy

Wygląda na to, że ziemia włodawska będzie bez parlamentarzysty w najbliższej kadencji. Ostatni, który miał na to szansę, czyli starosta Andrzej Romańczuk z PSL, zrezygnował ze startu, oddając trzecie miejsce na liście Sławomirowi Sosnowskiemu. Nie przyjął też oferty startu od prawej strony sceny politycznej.

Poza PiS-em niemal wszystkie listy kandydatów do sejmu i senatu są powszechnie znane. I tak z listy Koalicji Obywatelskiej z powiatu włodawskiego wystartuje z odległego 22. miejsca Anna Paciorkowska z Włodawy. Przed 5 laty w wyborach do rady powiatu włodawskiego była „jedynką” na liście PO w okręgu Urszulin – Wyryki – Stary Brus, ale zdobyła tylko 118 głosów.

Z kolei na liście Trzeciej Drogi (TD), po rezygnacji ze startu Andrzeja Romańczuka, powiat włodawski będzie reprezentować Beata Kuczyńska-Jurek. Przed niemal 5 laty była „czarnym koniem” wyborów na wójta w gminie Wola Uhruska, uzyskując prawie 46% głosów, a jej konkurent, wielokadencyjny wójt Jan Łukasik „tylko” 54 %. Na 4. miejscu listy TD znalazła się powiatowa liderka Polski 2050 – Honorata Słomiany.

Z Lewicy ma być prawdopodobnie troje mieszkańców powiatu włodawskiego, z czego najbardziej rozpoznawalnym będzie Jacek Chęć. Przed 4 laty w wyborach do sejmu otrzymał 316 głosów z dalekiego 18. miejsca na liście. Wcześniej dużo się mówiło o starcie lewicowego burmistrza Wiesława Muszyńskiego. Ten jednak uzależniał swój start od dostania „jedynki” na liście. A jej nie dostał.

PiS prawdopodobnie z ziemi włodawskiej do sejmu nie wystawi nikogo. Co prawda – jak zapewnia szef PiS-u Wiesław Holaczuk – to Monika Pawłowska jest „włodawianką”, bo jest zarejestrowana we włodawskich strukturach tej partii, ale nikt w to poważnie nie wierzy. Za to do senatu w okręgu nr 18 (chełmskim obejmującym byłe województwo chełmskie) PiS wystawia Kamilę Grzywaczewską z Przymiarek (gm. Urszulin). To dyrektor KOWR-u w Lublinie i jedna z najbliższych koleżanek ministra Przemysława Czarnka.

Na senatora z tego samego okręgu startować chce Rafał Stachura. Ten rolnik, hodowca bydła i producent mleka z gminy Hańsk przed 4 laty zdobył do senatu 32 tys. głosów, ale przegrał z Józefem Zającem, wtedy kandydatem PiS, a dziś osobą popieraną po cichu przez opozycję.

I na koniec – jest jedna „jedynka” z powiatu włodawskiego do sejmu. To Nikodem Wawrzycki z Wereszczyna (gm. Urszulin). Startuje jednak z mało znanej partii Polska Jest Jedna. Dlatego też jego szanse na zasiadanie w sejmie na ul. Wiejskiej są iluzoryczne. (pk, fot. Facebook)