Tu byłem. Niedźwiedź.

Informacja o niedźwiedziach, które pojawiły się nad Bugiem, wzbudziła przed tygodniem nie lada sensację. I chociaż zdjęcie, które rozeszło się w Internecie, mogło pochodzić z innych stron, to straż graniczna i leśnicy nie zaprzeczają, że niedźwiedzie były pod Hniszowem. Może ktoś chciał tym zdjęciem przekonać niedowiarków do tego, co zobaczył?

Wizyta niedźwiedzi w naszych stronach to jest przyrodnicza sensacja. I chociaż ci, którzy zwierząt nie widzieli, uważają, że nie ma ich w nadbużańskich lasach, to nie zmienia faktu, że zostały „przyłapane” i pozostawiły po sobie ślady. Rodzinkę niedźwiedzi zauważyli jako pierwsi funkcjonariusze z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie. Na własne oczy niedźwiedzia widziała też mieszkanka Świerż. Opowiadała, że natknęła się na niego dwa tygodnie temu, podczas biegania po lesie.

Leśnicy mówią, że zwierzęta zarejestrowały też kamery termowizyjne, ale NOSG nie chce tego oficjalnie potwierdzić.

– Nasi funkcjonariusze, którzy patrolują granicę, spotykają różne zwierzęta, ale straż nie jest od tego, by zajmować się ich monitorowaniem – mówi por. Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy komendanta NOSG. – Z informacji, jakie mam, wynika jednak, że faktycznie strażnicy natknęli się na niedźwiedzie. Widzieli je na własne oczy.

Sienicki ucina rozmowę o nagraniu z termowizji. Tłumaczy, że nie odzwierciedla tradycyjnej fotografii, a pokazuje jedynie punkty cieplne. Rozumiemy jednak, że nie chce się dzielić tajnikami pracy pograniczników.

Ale funkcjonariuszy pracujących „na pasku”, czyli wzdłuż granicy, podobno przestrzegano przed niedźwiedziami podczas odpraw przed służbą. Sugerowano, aby mieli się na baczności, uważali i nie oddalali w pojedynkę podczas patrolowania granicy.

Wiadomość o tym, że niedźwiedzie pojawiły się nad Bugiem, dotarła także do Nadleśnictw w Chełmie i Sobiborze. Krzysztof Dźwierzyński, nadleśniczy z Chełma, przyznał, że straż graniczna uchwyciła zwierzęta na kamerach i że były widziane między Hniszowem a Świerżami. – Z informacji, które uzyskaliśmy, wynika, że potem były widziane w okolicach strażnic w Woli Uhruskiej i Zbereżu. Wyraźnie kierują się na północ – mówił nam przed tygodniem.

O nagraniu słyszał także Jacek Pawlikowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Sobibór, które graniczy z Nadleśnictwem Chełm. – Najlepiej poinformowana jest w tym temacie straż graniczna – mówi. – Zwierzęta prawdopodobnie przemieszczają się wzdłuż rzeki. To nadzwyczajny przypadek. My nie mieliśmy jednak sygnałów, żeby w naszych lasach były widziane albo pozostawiły jakieś ślady.

J. Pawlikowski przyznaje, że w sobiborskich lasach są warunki, w których rodzinka niedźwiedzi mogłaby przeżyć. Tereny bogate w pożywienie i przede wszystkim mokradła niedostępne dla ludzi. – Kompleks leśny jest dosyć duży, warunki korzystne, ale czy zechcą tutaj osiąść, tego nie wiemy. Może znalazły się tutaj przypadkiem i już przeszły przez Bug na Ukrainę?

– W lasach sobiborskich jest spory potencjał na ostoję dla niedźwiedzi – uważa także Mirosław Sawicki, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Chełmie. – W trosce o bezpieczeństwo swojego potomstwa niedźwiedzica szuka miejsca, aby spokojnie wychować młode. Gdy potomstwo się usamodzielni, a w przypadku niedźwiedzi staje się to w trzecim roku życia, matka prawdopodobnie wróci tam, skąd przyszła, w poszukiwaniu partnera. A młode zostaną albo pójdą szukać swojego miejsca.

Spotkanie niedźwiedzi nawet w górach należy do rzadkości. Ale nikt nie powątpiewa, że tam żyją. A dowodów na to, że pojawiły się u nas nie zbije jedna nieprawdziwa fotografia krążąca po internecie. Jej autorem miał być rzekomo naoczny świadek, ale okazała się zrzutem ekranu z filmu o niedźwiedziach na Podkarpaciu. Kto wie, skąd pojawiła się w sieci. Może ktoś, kto faktycznie zobaczył niedźwiedzia, chciał fotografią przekonać niedowiarków? Trudno podważyć zdjęcie samego śladu łapy niedźwiedzia, które także krąży po sieci. Oczywiście najlepiej gdyby „niedźwiedzia rodzinka” zameldowała się u sołtysa albo dała sfotografować na tle znaku jednej z nadbużańskich wsi. Jednak dzikie zwierzęta zazwyczaj stronią od ludzi.

– Wiadomo, że nikomu nie jest potrzebne zamieszanie związane z pojawieniem się tak rzadkich u nas zwierząt, ale zaprzeczanie może przynieść odwrotny efekt. Skoro są świadkowie, to po co kwestionować pojawienie się niedźwiedzi? – uważa łowczy. (bf)

News will be here