I Pudzian nie pomógł. Zonik burmistrzem na ostatnią kadencję

Hieronim Zonik został ponownie burmistzrem Siedliszcza różnicą 103 głosów. Jego kontrkandydatka składa protest

Hieronim Zonik wygrał wybory na burmistrza Siedliszcza. 103 głosami pokonał Joannę Bartnik. To była zacięta i mocna kampania, której wynik do samego końca był nieprzewidywalny. Zaangażowali się mieszkańcy, samorządowcy, politycy a nawet znani artyści. Przegrana jednak nie składa broni. Chce, by głosowanie zostało powtórzone. Do Sądu Okręgowego w Lublinie właśnie trafił jej protest.

Frekwencja w drugiej turze wyborów jest z zasady niższa niż w pierwszym głosowaniu. Ale nie w Siedliszczu. Podczas pierwszego głosowania przekroczyła 57 proc., ale podczas drugiego dobiła do niemal 61 proc. A to wyraźny znak, że oba obozy bardzo się zmobilizowały. Bo pierwsza tura pokazała, że szansę na wygraną ma zarówno urzędujący wójt, jak i jego kontrkandydatka. Na Hieronima Zonika zagłosowało wówczas 1272 mieszkańców, na Joannę Bartnik – 1137 i na Martę Gołębiowską – 556.

Niewielką przewagę z pierwszej tury, jaką H. Zonik miał nad J. Bartnik, miały zniwelować głosy trzeciej kandydatki, która oficjalnie poparła konkurentkę burmistrza. Zresztą mieszkańcy, którzy śledzili kampanię, mogli przecierać oczy ze zdumienia ile osób zaangażowało się w popieranie kandydatów. O głosy na J. Bartnik zabiegali m.in.: Bożena Lisowska – radna sejmiku województwa lubelskiego (KO), Jerzy Kwiatkowski – wicestarosta chełmski (PiS), Lucyna Sado – miejscowa lekarz, która weszła do rady powiatu, ale nawet znani artyści – Andrzej Smolik – muzyk i kompozytor czy troszkę mniej popularny brat Pudziana – Krystian Pudzianowski, który zachęcał do głosowania na wszystkich od Joanny Bartnik.

Urzędującego burmistrza wspierali koledzy wójtowie i burmistrz z G9, wicemarszałek województwa Zdzisław Szwed, senator Józef Zając, posłowie Krzysztof Grabczuk i Anna Dąbrowska-Banaszek.

Czy ich poparcie miało wpływ na decyzję mieszkańców? Trudno powiedzieć. Na pewno przekazanie poparcia nie przełożyło się na „przekazanie głosów” tych, którzy w pierwszej turze oddali je na Martę Gołębiowską. Bo gdyby tak było, to Joanna Bartnik wygrałaby z miażdżącą przewagą. Tymczasem na H. Zonika zagłosowało 1645 osób, a na Joanna Bartnik 1542.

Dla H. Zonika to będzie ostatnia kadencja (zgodnie z zasadą dwukadencyjności wprowadzoną w 2018 roku) i śmiało można powiedzieć, że będzie jednym z najdłużej sprawujących władzę samorządowców w Polsce. Kieruje gminą Siedliszcze nieprzerwanie od 1991 roku.

Po wyborach Joanna Bartnik napisała na swoim profilu społecznościowym: „Serdecznie dziękuję za udział w wyborach, za 1542 oddane na mnie głosy! 103 osoby więcej zadecydowały, że po 33 latach władzy tej samej osoby w Siedliszczu jest za wcześnie na zmiany. To jednak nieprawda, gdyż te wybory już zapoczątkowały nieodwracalne zmiany w Siedliszczu. Jesteśmy jeszcze silniejsi i w pięknej opozycji, która teraz rozkwitnie! Razem dla przyszłości!” oraz „Kochani! Chcę powiedzieć, że jestem z Wami i pracuję dalej. Chcę prosić Was o uśmiech i odwagę. Nie poddajemy się. Nigdy! Będzie się działo, będą projekty i spotkania. Będzie dobrze! Zaufajcie mi!”

Tymczasem H. Zonik mówi, że chciałby zakopać rowy, które powstały między mieszkańcami i żeby w gminie zapanowała zgoda. – Podziękowałem wszystkim, którzy poszli na głosowanie, pogratulowałem kontrkandydatce i bierzemy się za realizację planów – żłobka, dróg, ścieżki dydaktycznej, wieży widokowej, czyli wszystkiego, co obiecywaliśmy w kampanii, ale nie tylko – mówi burmistrz. (bf)

News will be here