Przed dwoma laty włodawski ratusz stracił figurkę rycerza ze szczytu budynku. Teraz stanął zegar na wieży urzędu miejskiego.
Przed ponad dwoma laty blaszany rycerz, symbol Włodawy, który wieńczył dach miejskiego ratusza, nagle się przechylił i padł na wznak. Obdarzeni politycznym dowcipem włodawianie, zaraz znaleźli powód „zejścia” rycerza.
Miała nim być zawiązana wówczas niepisana lokalna koalicja: szefa PiS-u Wiesława Holaczuka z szefem Nowej Lewicy burmistrzem Wiesławem Muszyńskim. Ten pierwszy został wówczas zastępcą tego drugiego. Do dziś po walecznym rycerzu śladu nie ma, podobnie jak po doraźnym układzie PiS-Lewica.
Całkiem niedawno na wieży ratuszowej przestał działać duży, piękny zegar. Jak stanął za siedem piąta, tak stoi do tej pory. Jest we Włodawie kilka wersji wytłumaczenia tego stanu. Najpopularniejsza mówi, że stojący zegar to świadectwo tego, iż we Włodawie czas się zatrzymał… (pk)