Walczy o synka i siebie

To jedna z najbardziej wzruszających, ale też dających wielkie nadzieje historii portalu pomagam.pl. Jej bohaterką jest pochodząca z gminy Wyryki Jowita, która wbrew wszystkiemu i wszystkim bierze życie za rogi i mimo niepełnosprawności, samodzielnie wychowuje pięknego synka.

Zbiórkę na portalu pomagam.pl założyła była dyrektor szkoły podstawowej w Kaplonosach (gm. Wyryki), Irena Łobacz. Tak opowiada o swojej znajomości z Jowitą, od urodzenia chorującą na porażenie dziecięce.

– Poznałam ją, gdy miała siedem lat i zaczęła uczęszczać do szkoły podstawowej. Pełniłam wówczas funkcję dyrektora tej szkoły, a ona była w niej jedynym dzieckiem na wózku inwalidzkim. Pamiętam jej determinację, gdy pomimo niesprawności wciągała się na piętro po poręczy schodów – uważała, że jest ciężka i nikt nie powinien jej dźwigać. Mogła pisać jedynie lewą rączką i robiła to z wielką starannością.

Zauważyć było można, że już jako maluszek nie dostawała od życia taryfy ulgowej. Pamiętam jak bardzo starała się ćwiczyć, by żyć jak wszyscy i nieśmiało opowiadała o swoich marzeniach o samodzielności i własnej rodzinie. Na wiele lat straciłam ją z pola widzenia. Ukończyła szkołę podstawową i rozpoczęła naukę w szkole średniej we Włodawie, wyprowadziła się wówczas do internatu i nigdy już nie wróciła do domu rodziców.

Nie może liczyć na pomoc z ich strony, dzisiaj mam wątpliwości, czy wcześniej było inaczej. Niedawno, przez zupełny przypadek zauważyłam, że Jowita próbuje zebrać środki na sprzęt do domowej rehabilitacji. Nawiązałam kontakt i poznałam historię, która złamała mi serce. Jowita ukończyła szkołę średnią. Umożliwiono jej pozostanie w internacie jeszcze przez kilka lat, dzień w dzień walczyła o samodzielność i w dużej mierze jej się udało.

Podjęła nawet pracę w bibliotece. Pomimo przeciwności dążyła do realizacji swoich marzeń o własnym domu i rodzinie. Walkę o lepsze życie toczyła zazwyczaj samotnie, bez wsparcia wielokrotnie chciała się poddać, bo samodzielność na wózku inwalidzkim jest trudniejsza. To zadziwiające, ale ona ciągle się uśmiecha… Kilka miesięcy temu została mamą pięknego i zdrowego chłopca. Wiele osób doradzało jej, by zostawiła synka w okienku życia, potem sugerowano dom samotnej matki… Rodzina nie wierzyła, że sobie poradzi.

Ona jednak wbrew wszystkiemu pozostaje samodzielna. Wynajmuje małe mieszkanie, zajmuje się synkiem sama utrzymując się z renty oraz zasiłku na chłopca. Żyją bardzo skromnie – musi wystarczyć na czynsz, jedzenie, a to co zostaje, przeznacza na własną rehabilitację. Jak sama mówi, synek jest sensem jej życia i motywacją do walki o siebie i o niego.

Mówi, że się nie podda, chce być szczęśliwą mamą na wózku inwalidzkim, chce zapewnić swojemu dziecku dzieciństwo, jakiego sama nie miała, chce mu umożliwić start w dorosłość, a ja ze wszystkich sił chcę ją w tym wesprzeć. Nie znam osoby, która bardziej niż Jowita zasługuje na pomoc. Marzę o tym, by uczynić jej świat lepszym i jestem przekonana, że ona tej pomocy nie zmarnuje.

Jowita zbiera na sprzęt do rehabilitacji i terapię DDA dla siebie. Wierzy, że to pomoże jej poprawić sprawność fizyczną i emocjonalną i wpłynie pozytywnie na zdobywanie coraz większej samodzielności. Ja chciałabym dla Niej więcej – marzę, by miała swój własny dom i raz na zawsze pozbyła się strachu o to, co stanie się z chłopcem, gdy stracą wynajmowane mieszkanie.

Zebrane środki w całości przeznaczone zostaną na domek lub mieszkanie na parterze dostosowane do osoby na wózku oraz na sprzęt, który umożliwi jej ćwiczenia w domu z synkiem u boku. Jowita ma przed sobą całe życie, niech będzie piękniejsze i spokojniejsze niż dotychczas, niech żyje wolna jak ptak i spełnia się w roli mądrej i silnej mamy – tak jak sobie wymarzyła – kończy opowieść pani Irena.

Pomóc Jowicie może każdy. Najlepszym na to sposobem jest wejście na stronę pomagam.pl, znalezienie historii pt. Marzenie dzielnej mamy i dokonanie wpłaty na podane konto. (b)

News will be here