Wędkarze załamani

Przynajmniej do końca czerwca nie będzie można wędkować w Bugu oddzielającym Polskę od Białorusi. Może się zdarzyć, że zakaz przebywania zostanie też wprowadzony na odcinku ukraińskim. Dla wędkarzy to prawdziwa tragedia i wielu z nich zapowiada, że w tym roku składek nie wykupią.

Odcinek Bugu, którym „włada” chełmski okręg Polskiego Związku Wędkarskiego, zaczyna się na południu na granicy powiatów chełmskiego i hrubieszowskiego w okolicy miejscowości Matcze, a kończy się tuż przed Kuzawką w gminie Hanna (pow. włodawski). W linii prostej to ok. 85 kilometrów, ale licząc wzdłuż koryta rzeki odległość tę należy pomnożyć nawet razy trzy.

Graniczny Bug to nie jest zwykłe łowisko. Odcinek ten znany jest z olbrzymich ryb, które bardzo trudno złowić ze względu na mnogość zawad, powalonych drzew i niedostępnych brzegów. Właśnie dlatego obrósł w wiele legend i stał się celem wypraw dla wędkarzy z całego kraju. Niestety, sytuacja geopolityczna sprawiła, że w Bugu oddzielającym terytoria Polski i Białorusi łowić już się nie da. Wszystko przez zasieki z drutu żyletkowego rozciągnięte tuż przy korycie oraz płot z metalowej siatki, który właśnie budują estońscy żołnierze.

To ostatnie ogrodzenie ma zapobiec wplątywaniu się w koncentrinę dzikiej zwierzyny i – jak widać na zdjęciach – skutecznie uniemożliwiać korzystanie z rzeki wędkarzom czy kajakarzom. Na granicy z Białorusią, która zaczyna się w okolicach wsi Dubnik (gm. Włodawa) niedawno polskie władze przedłużyły do końca czerwca okres obowiązywania strefy, w której nie mogą przebywać osoby z zewnątrz. Dla wędkarzy z Włodawy i okolic to prawdziwa tragedia.

– Wielu z nich nie wierzy, że strefa zakazująca przebywania nad rzeką zostanie zdjęta wraz z końcem czerwca – mówi Marcin Wojtiuk, prezes koła PZW Włodawa. – Już z wielu ust słyszałem zapowiedzi, że ludzie nie będą opłacać składek na ten sezon i ja ich doskonale rozumiem. Dużo moczykijów łowi tylko w tej rzece, więc gdy dziś nie ma takiej możliwości, całkowicie rezygnują z tego wspaniałego hobby.

Aktualnie prowadzimy rozmowy z burmistrzem Wiesławem Muszyńskim na temat przekazania nam zbiornika Okopiec, ale na razie nie są one zaawansowane. Kto chce wędkować, musi więc korzystać z jezior albo zbiorników. Podobnie rzecz ma się z organizacją zawodów wędkarskich – Bug jest z nich wykluczony – dodaje Wojtiuk.

Na razie nie ma jeszcze zakazu łowienia na odcinku rzeki oddzielającej Polskę i Ukrainę, choć sytuacja na wschodzie i wprowadzenie drugiego stopnia alarmowego BRAVO na terenie województw podkarpackiego i lubelskiego przez premiera Mateusza Morawieckiego od 1 marca mogą wskazywać, że przebywanie na granicy państwa może być wkrótce zabronione.

To z kolei będzie miało wielki wpływ na działalność chełmskiego okręgu PZW choćby w zakresie organizacji zawodów wędkarskich, z których znaczna część ma się odbyć właśnie na Bugu albo w jego bezpośrednim sąsiedztwie, choćby na Pompce w Woli Uhruskiej czy w Starosielu. Mimo tak niepewnej sytuacji zarząd okręgu nie podjął jeszcze żadnych działań. Rozmowy, a może i wypracowanie wspólnego stanowiska w tej sprawie mają się odbyć w poniedziałek (7 marca) na prezydium. Czy debata przyniesie efekt np. w postaci zniżek lub bonifikat dla zwykłych wędkarzy, okaże się już wkrótce.

Zarząd Główny Polskiego Związku Wędkarskiego na razie nie posiada żadnych informacji w sprawie zamknięcia części Bugu dla członków PZW. (bm)

News will be here