Wieś skradła mu serce

Maluje, pisze wiersze, robi odlewy, ale przede wszystkim tworzy wspaniałe płaskorzeźby. Motywem przewodnim większości jego prac jest obraz polskiej wsi. – Chcę uwiecznić ciężką pracę rolników, bo dzisiaj praktycznie takich widoków już nie ma – mówi Igor Korczyński.

Wola Uhruska to miejscowość znana z m.in. z alei rzeźb, która jest efektem pracy twórców biorących udział w corocznym plenerze artystycznym Kresy’92. Cudne rękodzieła spotkać można praktycznie na każdym skrzyżowaniu. Prekursorem tej dziedziny sztuki był nieżyjący już Czesław Szczęch. Jego uczniem i niejako duchowym spadkobiercą jest Igor Korczyński, który dziś, jak niegdyś pan Czesław, jest mentorem dla okolicznych rzeźbiarzy. Do Woli Uhruskiej po raz pierwszy przyjechał właśnie na plener i tak mu się tutaj spodobało, że postanowił się osiedlić na stałe. Nie zbudował jednak zwykłego domu.

W nieodległej Rudce kupił starą (początek XX wieku) drewnianą cerkiew, która była przeznaczona do rozbiórki i przeniósł ją do Woli Uhruskiej. Przy zachowaniu oryginalnych rozmiarów przerobił ja na budynek mieszkalny, w którym czuć niesamowity klimat. Z właścicielem domu spotykamy się na werandzie, na której ścianach wisi mnóstwo rzeźb i obrazków. Opodal stóp pana Igora kręci się niewielki pies, a na fotelu w promieniach wiosennego słońca wygrzewa się leniwie kocur. To wszystko znajdy albo podrzutki, które w domu artysty znalazły bezpieczną przystań. Widać, że im dobrze.

– W szkole podstawowej w Lublinie interesowałem się trochę rysunkiem – zaczyna opowieść Korczyński. – W piłkę grać nie umiałem, więc musiałem znaleźć sobie jakieś zajęcie. Traf chciał, że miałem kolegę-malarza, który zaraził mnie swoją pasją, pokazał podstawy. Struganie zacząłem tak naprawdę dopiero będąc w wojsku. Spodobało mi się od razu i szybko mnie wciągnęło. Gdy pełniłem służbę na lotnisku w Tomaszowie Mazowieckim, wziąłem udział w konkursie plastycznym i od razu zostałem laureatem. To mnie napędziło i dało pewność, że idę w dobrym kierunku. Pracę zawodową łączyłem ze smykałką artystyczną. Robiłem statuetki i inne małe formy.

Rozkwit mojej działalności rzeźbiarskiej rozpoczął się po przejściu na rentę i po poznaniu Czesława Szczęcha, który zaprosił mnie na plener rzeźbiarski Kresy’92 do Woli Uhruskiej. Tak mi się tutaj spodobało, że postanowiłem osiedlić się nad Bugiem na stałe. Kupiłem działkę, postawiłem dom z przerobionej starej cerkiewki i skupiłem się na tym, co kocham najbardziej, czyli na tworzeniu. Od razu wiedziałem, w jakim kierunku chcę iść w mojej twórczości. Tematyka wiejska była mi bliska od zawsze, byłem pełen podziwu dla patosu ciężkiej pracy na roli, a jednocześnie pewien, że za chwilę to wszystko przeminie, więc chciałem za pomocą moich prac zachować te widoki dla potomnych. Zresztą, najlepiej obrazuje to taki wiersz:

Ziemio, moja ziemio, tęskna ma dusza,
W mgieł welonie głos ptaków nie woła.
Nie słychać turkotu koła,
Ni brzęku łańcucha u bydła co je pastuszek goni.
Dymu z komina i porannej strawy woni,
Nie spadnie jabłko złote w zadumanym sadzie.
Kur nie zapieje na zmurszałym płocie.
Pokrzywy porosły grzędy i dziad nie szwęda sie tędy i owędy.
A gdzie ta dziewczyna z włosami jak len?
Ech, upłynęło to z czasem, hen.
I tylko dym z komina leniwie sie snuje,
Tak mi tej dawnej wsi brakuje.

Pan Igor bardzo szybko wrósł w okolicę, a po śmierci Czesława Szczęcha w 2012 roku przejął po nim schedę i został komisarzem corocznego Międzynarodowego Pleneru Plastycznego Kresy-92, który odbywa się na błoniach przy starorzeczu Bugu, czyli na tzw. Pompce i funkcję tę pełni do tej pory. Jednocześnie jest osobą, która dba o wszystkie rzeźby w Woli Uhruskiej oraz uczy młodych adeptów rzeźbiarstwa tej trudnej i nieco już zapomnianej dziedziny sztuki. To spod jego skrzydeł wyszedł Wojciech Król z Woli Uhruskiej czy Rafał Jankowski ze Świerż (gm. Dorohusk).

Całokształt twórczości Korczyńskiego zwieńczył medal „Zasłużony dla kultury polskiej”, który otrzymał w 2016 roku. Dlatego nie ma co się dziwić, że jego prace są bardzo poszukiwane na rynku. – Zamówień jest  dużo i mam ten komfort, że mogę sobie pozwolić na wybieranie tych najbardziej interesujących zleceń – mówi rzeźbiarz. – To bardzo ważne, by mieć komfort psychiczny i czas na inne pasje, np. na malowanie. Oczywiście nie chcę jeszcze spoczywać na laurach, dlatego dużo planuję. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które chciałbym doprowadzić do realizacji. Jedną z nich jest utworzenie Domu Pracy Twórczej.

Byłoby to miejsce, gdzie wszyscy chętni nie tylko mogliby się spotkać i razem tworzyć, ale też szkolić swoje umiejętności. Marzenie to jest bardzo bliskie realizacji, bo gmina uzyskała dofinansowanie do projektu rewitalizacji terenu wokół byłego dworca kolejowego, a jednym z jego założeń jest właśnie stworzenie takiego miejsca. Inne plany, które jeszcze czekają w kolejce to utworzenie w naszym parku ścieżki edukacyjnej oraz postawienie na cmentarzu w Bytyniu kopii figury Chrystusa z Rio, oczywiście w mniejszej skali – dodaje artysta. (bm)

News will be here