Wyłudzili milion

Mówi się, że ponad połowa – jeśli nie więcej – mieszkańców ukraińskiego miasteczka widniała w papierach jako kupujący. Tylko czy te horrendalne ilości okuć meblowych z Polski faktycznie przekraczały granicę? Szacuje się, że oszuści zarobili na Tax Free milion złotych.

Formuła Tax Free polega na tym, że cudzoziemiec z kraju nienależącego do Unii Europejskiej, który wywozi kupiony na terenie UE towar o wartości co najmniej 200 zł, otrzymuje zwrot podatku VAT. Sprzedawca przekazuje nabywcy imienny dokument, który ten następnie przedstawia celnikowi na granicy.

Jeśli wszystko się zgadza, funkcjonariusz potwierdza wywóz towaru, stawiając pieczęć na dokumencie. W praktyce, jak się okazuje, system zwrotu VAT dla podróżnych jest kolejnym po karuzelach podatkowych sposobem na oszukanie fiskusa. Kontrola Biura Inspekcji Wewnętrznej Ministerstwa Finansów wykazała, że do tego rodzaju oszustw dochodziło na przejściu granicznym w Dorohusku.

Śledztwo, które niedawno przejęła Prokuratura Regionalna w Lublinie, jest w powijakach i nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów, a ze względu na dobro postępowania przygotowawczego rzecznik prokuratury nie mówi wiele.

– Przedmiot obrotu stanowiły akcesoria meblowe w znacznej ilości. Szacowana kwota narażonej na uszczuplenie należności publicznoprawnej wynosi około miliona złotych – informuje Karol Blajerski, rzecznik prasowy PR w Lublinie.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, proceder miał wyglądać mniej więcej tak, że obywatel Ukrainy przedstawiał w trakcie kontroli dokumenty, według których zwroty podatku za olbrzymie ilości okuć meblowych dokonywano na poszczególnych mieszkańców ukraińskiego miasteczka przy granicy z RP. W rzeczywistości osoby te niczego nie nabywały, miały jedynie pełnić role tzw. słupów, za co pewnie otrzymywały „odsyp” z oszustwa.

Formalnie lubelscy śledczy muszą najpierw zbadać, czy ci fikcyjni kupujący w ogóle przekraczali w danych dniach przejście graniczne w Dorohusku. W tym celu muszą m.in. wystąpić o pomoc prawną do ukraińskich służb, co oznacza, że śledztwo będzie ciągnęło się latami. Trzeba też ustalić czy towary faktycznie przekraczał granicę z Ukrainą oraz czy w procederze pomagali funkcjonariusze Służby Celnej – przyjmując korzyści majątkowe w zamian za ich odprawę i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. (pc)

News will be here