Z ambony w opornych

Proboszcz parafii w Orchówku (gm. Włodawa) nie boi się podejmować kontrowersyjnych decyzji. W mediach społecznościowych szuka pieniędzy na nowy ołtarz, zaś parafianom każe płacić na utrzymanie porządku w kościele. Batem na opornych ma być wyczytanie z ambony listy ofiarodawców i wysokości ich datków

Medialnego szumu proboszcz parafii Matki Bożej Pocieszenia w Orchówku, o. Jacek Romanek narobił decyzją o wycince drzew na miejscowym cmentarzu. Wielu parafian jest temu przeciwnych, więc szybko zawiązał się komitet protestacyjny w obronie alejki. Ale to i tak nic w porównaniu z wiadomością, którą duchowny przekazał w ubiegłym tygodniu.

Otóż z ambony i na internetowej stronie parafii popłynęła informacja o takiej treści: „Z racji na nieobecność wyznaczanych rodzin do sprzątania, od miesiąca października, dokładnie od 2 października (sobota), wraz z Radą Parafialną ustaliliśmy, że przechodzimy na inny system sprzątania kościoła. Jedna osoba będzie dbała o czystość świątyni i składzik, której będziemy uiszczać opłatę za wykonaną pracę. Rodziny wyznaczone na konkretny tydzień złożą ofiarę na sprzątanie kościoła, środki czystości i kwiaty.

Ofiara zostanie zapisana w specjalnym zeszycie „Fundusz na sprzątanie kościoła” i odczytana na ambonie. Ofiarę będzie można złożyć w zakrystii, kancelarii parafialnej lub na konto parafialne. W najbliższym czasie pojawi się na naszej stronie internetowej zakładka sprzątanie kościoła, gdzie będą zamieszczone terminy sprzątania sanktuarium i rodziny składające ofiarę.” Jak łatwo się domyśleć, informacja wzbudziła o wiele więcej kontrowersji niż słów uznania. I trudno się dziwić parafianom z Orchówka, bo tego typu kościelne praktyki odchodzą już do lamusa. W większości parafii są osoby, które odpłatnie lub nie, ale z własnej woli dbają o czystość w świątyniach i poza nimi.

Do tej pory w Orchówku do sprzątania sanktuarium była kolejka. Ksiądz co tydzień wyznaczał kilka rodzin, których zadaniem było posprzątanie świątyni na niedzielę i zakup kwiatów na ołtarz. Taki stan rzeczy nie wszystkim był w smak, więc nie wszyscy wyczytywani do sprzątania poczuwali się w obowiązku i wezwania księdza zwyczajnie ignorowali. To niekorzystnie odbijało się na pozostałych wyznaczonych, którzy mieli nie tylko więcej roboty, ale też musieli więcej wydać na zakup kwiatów. I zapewne dlatego zapadła decyzja o zmianie systemu.

Piszemy zapewne, bo ojciec Romanek w żaden sposób nie chciał komentować tej sprawy. Dla niego są to wyłącznie tematy parafialne nieistotne dla szerszego grona. – Może jeszcze jakoś byśmy przełknęli te dodatkowe ofiary, które rzekomo zostaną przekazane osobie, która na stałe będzie zajmować się dbaniem o nasz kościół, ale już publiczne wyczytywanie parafian po nazwiskach wraz z podaniem wielkości ofiary lub jej braku jest absurdalne i niedopuszczalne.

Będzie to jawna dyskryminacja i szerzenie nienawiści wśród wiernych. Z takimi zachowaniami duchowni powinni walczyć, a nie je propagować – denerwuje się jedna z parafianek i w swoim osądzie nie jest osamotniona. – W Chełmie czy Lublinie żaden ksiądz nawet nie odważyłby się pomyśleć o wprowadzeniu takiego podatku. Nasza diecezja siedlecka w tych kwestiach tkwi jeszcze w głębokim średniowieczu – dodaje jej mąż.

Ofiary na sprzątanie i kwiaty to nie jedyna zbiórka, jaką prowadzi obecnie proboszcz z Orchówka. Do końca listopada parafia musi też podobno zebrać 50 tys. zł na renowację ołtarza św. Antoniego z Padwy, który wymaga gruntownych prac restauratorskich. Odnowienie ma kosztować 150 tysięcy, z czego 100 tysięcy udało się pozyskać jako dotację z MSWiA. O zrzutkę na brakującą część wkładu proboszcz na stronie parafii, a nawet w mediach społecznościowych prosi parafian i gości. „Jeżeli możesz wesprzeć to Boże dzieło, to będziemy bardzo wdzięczni, każda złotówka się liczy” – czytamy na fejsbuku. (bm)

News will be here