Tydzień temu pisaliśmy o upadku z wysokości mężczyzny, który pracował przy wymianie dachu stodoły w gminie Hanna. Człowiek ten w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Okazuje się, że przed laty w tym samym gospodarstwie zginął mały chłopiec, a poszkodowany był uczestnikiem wypadku, którego skutkiem była śmierć kobiety.
W pierwszych dniach grudnia jeden z gospodarzy mieszkających w gminie Hanna zatrudnił trzyosobową ekipę do wymiany dachu na jego stodole. Panowie pracowali na czarno, bo nie mieli zarejestrowanej działalności gospodarczej. W sobotę (7 grudnia) jeden z nich stanął na osłabioną drewnianą łatę, która pod jego ciężarem pękła, a on sam z wysokości kilku metrów spadł na betonową posadzkę. Doznał bardzo poważnych obrażeń głowy, ma połamane żebra i uszkodzone narządy wewnętrzne. W ciężkim stanie leży w lubelskim szpitalu, choć jego stan jest stabilny.
Wypadek ten wśród okolicznych mieszkańców obudził dawne wspomnienia. Okazuje się bowiem, że na początku obecnego wieku w tym samym gospodarstwie doszło do potwornej tragedii, w której zginął mały chłopiec. Przyjechał on na wakacje z Włodawy i kolegował się z synami właścicieli gospodarstwa. Dzieci towarzyszyły dorosłym w trakcie żniw. W czasie zwożenia do domu siana czy słomy jechały na przyczepie ciągniętej przez traktor. Pech chciał, że chłopiec spadł i został przejechany przez koła przyczepy. Jego życia nie udało się uratować. Za wypadek odpowiedziała właścicielka gospodarstwa, która przyznała, że to ona prowadziła ciągnik.
Uznano ją winą nieszczęśliwego zdarzenia, a jako osoba karana zwolniono ją z pracy w jednym z włodawskich gimnazjów. To jednak nie koniec dziwnych zbiegów okoliczności, bowiem również poszkodowany w sobotnim wypadku miał w przeszłości uczestniczyć w zdarzeniu, które miało tragiczny finał. Około dziesięciu lat temu jechał po szosie kombajnem zbożowym z nieodczepionym hederem, w który wjechało auto osobowe, w efekcie czego zginęła kobieta.
Teraz gospodarz, który zatrudnił ekipę do remontu stodoły, zapewne poniesie konsekwencje. Sprawę wypadku bada policja i inspekcja pracy. (bm)