Zagrożenie radiacyjne i apel radnego

Radny Piotr Malinowski poruszył temat zagrożenia radiacyjnego w związku z aktywnością militarną Rosjan przy Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. – Mój apel jest taki, aby w razie „W” dostęp do tabletek jodku potasu był ułatwiony – stwierdził radny Malinowski.

Jesienią ub.r. podjęto dystrybucję tabletek jodku potasu w ramach działań z zakresu zarządzania kryzysowego i ochrony ludności po doniesieniach o walkach i ostrzelaniu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na Ukrainie. Urzędnicy wojewody lubelskiego tłumaczyli wtedy, że przygotowanie planu dystrybucji tabletek jodku potasu na wypadek ewentualnego wystąpienia zagrożenia radiacyjnego jest standardową prewencyjną procedurą, związaną z zarządzaniem kryzysowym i ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom.

Tabletki jodku potasu trafiły najpierw do komend straży pożarnych w każdym powiecie, a następnie do wszystkich samorządów wraz z wytycznymi dotyczącymi ich użycia. Wojewoda lubelski opublikował wówczas listę miejsc dystrybucji leku, która obejmowała m.in. chełmskie szkoły. W marcu br. znowu zrobiło się głośniej o ewentualnym zagrożeniu opadem radioaktywnym w związku z rosnącą aktywnością militarną Rosjan wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Temat poruszył na ostatniej sesji Rady Miasta Chełm radny Piotr Malinowski.

– Wiemy, że istnieje potencjalne zagrożenie skażeniem nuklearnym – stwierdził radny P. Malinowski. – Na szczęście, na razie jest małe ryzyko, że jakieś promieniowanie może się do nas przedostać. Chełm jest dobrze zaopatrzony w tabletki, które pozwoliłyby na mniejsze skażenie organizmu. Mój apel jest taki, żeby te tabletki nie były w sztabie, tylko w szkołach, u lekarzy rodzinnych, aby w razie „W” dostęp do nich był ułatwiony.

Żaden z chełmskich urzędników nie skomentował tej wypowiedzi. W tym temacie należy wyjątkowo ważyć słowa, bo o panikę w społeczeństwie nietrudno. Ogólnopolskie media informowały w ubiegłym tygodniu, że dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej pojechał na Ukrainę, aby ocenić stan bezpieczeństwa jądrowego w związku z tym, że Zaporoska Elektrownia Jądrowa jest pod okupacją wojsk rosyjskich.

Pracownicy Państwowej Agencji Atomistyki przypominają, że sytuacja radiacyjna naszego kraju jest na bieżąco monitorowana. W komunikacie PAA z 9 marca br. czytamy: „… Zaporoska Elektrownia Jądrowa znajduje w odległości ok. 840 km od granicy Polski. Dystans ten stanowi skuteczną ochronę przed ewentualnymi skutkami zdarzenia radiacyjnego. Dodatkowo warunki klimatyczne związane z lokalizacją elektrowni stanowią dużą barierę dla transportu (dyspersji) potencjalnych skażeń promieniotwórczych nad terytorium Polski.

Zaporoska Elektrownia Jądrowa, jak każdy obiekt tego typu w żadnym wypadku nie powinien być celem ataków podczas działań wojennych. Elektrownie jądrowe są obiektami cywilnymi i nie są projektowane na wypadek wojny. Obiekty te mają jednak szereg zabezpieczeń przed różnego rodzaju sytuacjami kryzysowymi (np. awaria techniczna, błąd ludzki, działania sił przyrody, odcięcie zewnętrznych systemów zasilania czy nawet upadek samolotu pasażerskiego).

Jednym z ważniejszych systemów zabezpieczających, stosowanych w takich obiektach jak Zaporoska Elektrownia Jądrowa jest gruba na półtora metra żelbetowa obudowa bezpieczeństwa. Chroni ona elektrownię przed różnego rodzaju zdarzeniami zewnętrznymi, jak również awariami wewnętrznymi… Krajowy monitoring radiacyjny to blisko 90 urządzeń pomiarowych, które weryfikują obecność izotopów promieniotwórczych w powietrzu. Duża ich część rozlokowana jest przy wschodniej granicy kraju. Bieżące wyniki monitoringu radiacyjnego dostępne są na stronie PAA: https://monitoring.paa.gov.pl/maps-portal/”.

Stacje na naszym terenie ostrzegają przez promieniowaniem

Na powyższej stronie internetowej mieszkańcy mogą zobaczyć aktualne pomiary m.in. ze stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych znajdujących się w Chełmie, Włodawie, a także w Horodyszczu (gmina Chełm) i Krasnymstawie. Te dwie ostatnie Państwowa Agencja Atomistyki zainstalowała niedawno. To początek realizacji planów PAA związanych z rozwojem monitoringu radiacyjnego w 2023 roku.

Przyrządy w Krasnymstawie i Horodyszczu służą do pomiaru poziomu promieniowania jonizującego w powietrzu. Przedstawiciele PAA na łamach „Nowego Tygodnia” wyjaśniali w lutym br., że więcej stacji w sieci krajowego monitoringu radiacyjnego to lepsza ocena sytuacji i możliwość właściwej reakcji w sytuacjach awaryjnych. (mo)