Zastępstwo skończyło się postępowaniem dyscyplinarnym

Nauczycielka języka angielskiego z jednej z chełmskich szkół na długo zapamięta zastępstwo na lekcji religii. Dzieciom, które akurat przygotowują się do komunii miała tak „namieszać” w głowach, że rodzice poskarżyli się dyrekcji a ta zgłosiła to do rzecznika dyscyplinarnego w kuratorium oświaty.

Kto by się spodziewał, że ze zwykłego zastępstwa na lekcji religii wyjdzie takie zamieszenie. Nauczycielka języka angielskiego w jednej z chełmskich szkół opiekowała się klasą pod nieobecność katechetki. Trzecioklasiści akurat przygotowują się do komunii świętej.

Zamiast pozwolić im zająć się uzupełnianiem innych prac, nadrobieniem jakichś zaległości albo wykorzystać zastępstwo do nauki własnego przedmiotu anglistka wdała się z uczniami w rozmowę o świecie i stwórcy. Wykład zrobił na dzieciach ogromne wrażenie i wywołał takie emocje, że przelęknione poskarżyły się rodzicom, a ci powiadomili dyrekcję szkoły. Dzwonili także do naszej redakcji.

– Dzieci przygotowują się do komunii świętej, uczą się modlitw, spowiedzi a pani miesza im w głowie i poddaje w wątpliwość istnienie Boga. Nie jest katechetką, więc nie powinna takich tematów dotykać. To tak, jakby matematyk przyszedł na lekcję języka angielskiego i negował to, czego ona tam uczy. Poza tym od uświadamiania dzieci w takich sprawach są rodzice. A kwestie wiary to indywidualna sprawa i przekonania, które rozpatruje się w swoim sumieniu. Gdyby rodzice nie wierzyli w Boga, to nie posyłaliby dzieci na religię i tyle – mówili oburzeni. Ale pojawiły się też głosy w obronie nauczycielki, podnoszące, że szkoły powinny być świeckie, a kwestie religii powinny być rozstrzygane poza systemem edukacji.

Z relacji rodziców wynika, że nauczycielka miała mówić, że nawet NASA nie potwierdziła, że Bóg istnieje i żeby dzieci nie wyobrażały siebie, że Bóg to starszy pan z siwą brodą, który siedzi na chmurce. Ale nie tylko kwestie wiary obruszyły rodziców. Podobno dzieci najbardziej przeraziła opowieść o holokauście i o obcinaniu małym dziewczynkom włosów, z których miały powstawać potem dywany.

Arkadiusz Kwieciński, dyrektor chełmskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Lublinie, przyznał, że w tej sprawie toczy się postępowanie wszczęte przez rzecznika dyscyplinarnego.

– W przypadku uzasadnionego podejrzenia naruszenia praw i dobra dziecka dyrekcja ma obowiązek zawiadomić nas o takiej sytuacji – mówi Anna Koper, rzecznik dyscyplinarny w Kuratorium Oświaty w Lublinie. – O szczegółach na razie za wcześnie mówić, ale mogę potwierdzić, że toczy się postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

Postępowanie rzecznika może zakończyć się umorzeniem lub, jak w tym przypadku, skierowaniem do komisji dyscyplinarnej. Teraz to jej członkowie będą weryfikować materiał dowodowy i ustalać czy nauczycielka faktycznie zawiniła i czy należy ją za to ukarać. (bf)

News will be here