Zmasowany atak na seniorów

W ubiegłym tygodniu naciągacze pobili rekord. Jeden z nich, podając się za policjanta, ukradł starszej kobiecie aż 300 tys. zł! Sposób działania przestępców był banalnie prosty. Wystarczyło tylko kilka aktorskich sztuczek. W minioną środę zaatakowali co najmniej 8 razy. 3 próby okazały się skuteczne i ofiary straciły pieniądze.


Oszczędności życia straciła 70-letnia mieszkanka Czechowa. Zadzwonił do niej mężczyzna podający się za policjanta. Powiedział, że jej syn miał wypadek w Irlandii i na przejściu potrącił kobietę. – Pójdzie do więzienia, jeśli nie wpłaci pani kaucji – przekonywał „stróż prawa”.
Sprytni przestępcy doskonale zagrali na uczuciach matki, która za wszelką cenę postanowiła ratować syna. Starsza pani została tak zmanipulowana, że zupełnie straciła zdrowy rozsądek. Zgodziła się przekazać całą gotówkę, którą posiadała. Dwukrotnie specjalni wysłannicy z jej mieszkania odebrali grube pliki banknotów. W sumie 300 tys. zł. Oszustom poszło tak sprawnie, że postanowili atakować kolejne ofiary. I znów, niemal w takim sam sposób dała się podejść kolejna lublinianka, która również uwierzyła fikcyjnemu policjantowi. On również powiedział jej o wypadku spowodowanym przez syna, który miał potrącić pieszą na czerwonym świetle. Przekonywał, że matka musi pilnie wypłacić sporą sumę pieniędzy, żeby nie trafił za kratki. Kobieta wypłaciła z banku 20 tys. zł i przekazała gotówkę mężczyźnie w umówionym miejscu.
Taką samą sumę stracił 77-letni lublinianin. Kiedy odebrał telefon, męski głos w słuchawce przedstawił się, że jest komisarzem Tomaszem z Centralnego Biura Śledczego. Powiedział, że prowadzi sprawę dotyczącą nieuczciwej kasjerki w banku, która z kont klientów kradnie pieniądze. Zaplanowaliśmy zasadzkę i musi pan nam pomóc – stwierdził fałszywy funkcjonariusz. Emeryt we wszystko uwierzył i na polecenie „policjanta” pozostawił pieniądze w śmietniku w centrum miasta.
To nie jedyny sposób działania złodziei. Kilka razy dostali się do mieszkań pod pretekstem sprawdzenia drożności instalacji wodnej. Odgrywają wtedy całe przedstawienie. Pozorują nawet telefoniczną rozmowę z innym pracownikiem, który niby w piwnicy przeprowadza pomiary. Przestępcy są sprytni. Kiedy jeden zagaduje właściciela mieszkania, drugi plądruje pomieszczenia w poszukiwaniu pieniędzy i kosztowności. Gdy sami nic nie mogą znaleźć, na to też mają sposób. Proszą na przykład gospodarza o rozmienienie 200 złotych. Otrzymując drobne, wypatrują miejsce, w którym trzymane są pieniądze.
Właśnie seniorzy są głównym celem ataków. Po pierwsze: częściej niż młodzi są bardziej łatwowierni i łatwo wierzą nieznajomym. Często też czują się samotni, wiec każda osoba dzwoniąca na ich telefon czy do ich drzwi jest witana jak gość ze świata, który trochę o nich zapomniał.
Jakie są zatem inne metody oszustów mających na celu okradanie starszych ludzi?
– są bardzo uprzejmi, grzeczni i serdeczni, wzbudzają zaufanie;
– proponują wymianę waluty po korzystnym kursie;
– często oferują okazyjną sprzedaż „wartościowych” monet, lub innych towarów (np. sztućców, ciśnieniomierza, nawet kuchenek gazowych wmawiając konieczność ich wymiany wymogami Unii Europejskiej);
– podają się za pracowników ZUS-u, za kurierów z przesyłką, za którą trzeba zapłacić.
Wśród naciągaczy zdarzają się także wiedźmy. Wmawiają starszym osobom, że mają receptę na wszelkie choroby i proponują odpędzenie złych mocy. Przeprowadzają obrzędy, w których wykorzystują pochodzące z mieszkania przedmioty, a zwłaszcza wszystkie zgromadzone pieniądze, które potem oczywiście znikają. LL

News will be here