Zmianie planu przyjrzy się sąd

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie oceni, czy podjęta w 2019 roku przez Radę Miasta Świdnik uchwała w sprawie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego zespołu osiedli „Brzeziny-Kalina” jest zgodna z prawem. Wnioskuje o to grupa właścicieli nieruchomości leżących w rejonie ulic Klonowej, Popiełuszki i św. Brata Alberta, którym za oknami zaczęły wyrastać bloki.


Przyjęte mniej więcej przed trzema laty zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla rejonu „Brzeziny-Kalina” w Świdniku wciąż budzą emocje. Przypomnijmy, że spór w tej materii trwał wiele miesięcy. Właściciele znajdujących się tu działek (wówczas jeszcze niezabudowanych) chcieli sprzedać je deweloperowi, czemu sprzeciwiali się ich sąsiedzi, którzy wybudowali tu domy jednorodzinne. Dziś nieopodal ich nieruchomości powstają nowe bloki mieszkalne, a właściciele domków mówią wprost, że mają żal do władz miasta i radnych, iż dopuścili do ich budowy w tak bliskim sąsiedztwie. Jak podkreślają, nie są przeciwni temu, że bloki powstają, ale woleliby, żeby były niższe; jeszcze chętniej wiedzieliby tu zabudowę szeregową lub jednorodzinną.

Mieszkańcy niejednokrotnie podnosili, że przyjęte w 2019 r. zmiany w MPZP nie regulują wielu istotnych kwestii, co – wg ich opinii – poddaje w wątpliwość prawomocność tego dokumentu. Jakiś czas temu wystosowali pismo do Rady Miasta Świdnik, w którym zwrócili się o usunięcie naruszenia prawa w uchwale nr VIII/74/ 2019 dotyczącej zmian miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego zespołu osiedli „Brzeziny-Kalina” w Świdniku.

– Odpisano, że wszystko jest zgodnie z prawem – stąd nasza skarga do WSA – mówi Andrzej Kosierb, jeden z mieszkańców. – Ten plan pomija wiele bardzo istotnych kwestii tym samym stwarzając pole do nadużyć. Na działkach sąsiadujących z naszymi dopuszcza zabudowę jednorodzinną, wielorodzinną i usługową wolnostojącą, ale na przykład dla zabudowy usługowej nie określa wielkości; dla zabudowy wielorodzinnej wysokość budynków określona jest w kondygnacjach, a nie w metrach, a to istotny parametr i musi być określony bezwzględnie i precyzyjnie.

Mamy poczucie, że nasze władze nie szanują życia i dorobku mieszkańców. Nie liczą się z tym, że w wyniku zagęszczonej zabudowy, więc stłoczenia ludzi na niewielkiej powierzchni, najbardziej ucierpią obecni mieszkańcy, a najwięcej zyska inwestor/deweloper. Zagęszczona zabudowa utrzymuje szkodliwy dla zdrowia smog spalin samochodowych, mocno odczuwalny szczególnie latem przy rozgrzanym asfalcie, likwiduje międzyblokowe tereny zielone, generuje korki uliczne, nadmierny hałas i tak dalej.

Na najbliższej sesji, która odbędzie się we wtorek (17 maja), Rada Miasta Świdnik podejmie uchwałę w sprawie tej skargi. Mieszkańcy liczą na zrozumienie ze strony radnych i zwracają uwagę na jeszcze inną kwestię.

– Samorząd zezwalając na ciasną zabudowę nie bierze pod uwagę dyrektywy UE o promowaniu energii z odnawialnych źródeł. Wysokie budynki skutecznie zacieniają istniejące instalacje słoneczne (solary, fotowoltaika), które są bardzo popularne w budownictwie jednorodzinnym. Gminy otrzymują dotacje na te instalacje.

Jaki jest sens instalować panele, skoro w każdej chwili zmianą planu zagospodarowania mogą zostać „wyłączone”? Jeden z sąsiadów został w zasadzie obudowany blokami. Miał ładną nasłonecznioną działkę, a teraz, tuż za oknami, rośnie mu blok. Co ciekawe, deweloper dostał zgodę, na „wpięcie się” do jego kanalizacji; do przyłącza, które wybudował za własne pieniądze. Na szczęście sąsiad w porę zainterweniował, ale czy to nie bezczelność? – oburzają się mieszkańcy.

Ratusz zapewnia, że zgodnie z obietnicą złożoną mieszkańcom, także na najbliższej sesji przystąpi do zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania dla całego miasta, co m.in. pozwoli zabezpieczyć interesy skarżących zgodnie z ich oczekiwaniami.

Do tematu wrócimy.

(w)

News will be here