Radnemu włos z głowy nie spadł

Leszek Janeczek, radny powiatu krasnostawskiego, nikogo nie uraził. Tak stwierdziła komisji finansów, rozwoju gospodarczego, samorządu i etyki, która zajęła się skargą na Janeczka złożoną przez Ewę Kowalik, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Krasnymstawie.

Radny Leszek Janeczek, mimo że do rady powiatu krasnostawskiego dostał się z listy wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, potrafi publicznie skrytykować zarząd ze starostą Andrzejem Leńczukiem z PiS na czele. Na sesji 26 lipca br., na której rada dyskutowała na temat odwołania zarządu powiatu, radny opowiedział o sprawie, z którą mieli zgłosić się do niego pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Krasnymstawie.

Janeczek pokazał wykonane na przełomie października i listopada minionego roku zdjęcie sali, w której znajdowało się 30 podopiecznych DPS. – Jest pandemia, a tak wygląda ochrona zdrowia. Jeden z podopiecznych dostaje prawie 40-stopniowej gorączki. Leży dzień czy dwa w tej sali z innymi osobami i następnie wyrzuca się go na klatkę schodową – opowiadał radny. – 4 listopada kupuje się miejsce na cmentarzu, ale osoba ta dalej żyje. 6 listopada przyjeżdża karetka, która nie ma gdzie jej zawieść. 8 listopada pacjent trafia ostatecznie do szpitala w Szczebrzeszynie. Zwrócono się do mnie, aby tę bulwersującą sprawę poruszyć.

Radny stwierdził, że 9 grudnia chciał na ten temat porozmawiać z zarządem powiatu krasnostawskiego, ale do spotkania doszło kilka dni później 17 grudnia. – Myślałem, że zarząd będzie tym oburzony, ale jak widać potrzebował tygodnia czasu, żeby ustalić, jaka jest prawda. I oczywiście nie miałem racji. Jak ma zatem radny działać w radzie i jak ma później głosować nad wotum zaufania. Czy tak ma wyglądać sprawiedliwość, która jest w nazwie partii, czy to jakaś inna powiatowo-krasnostawska sprawiedliwość? – dociekał Leszek Janeczek, który z zawodu jest lekarzem.

Słowa radnego uraziły podopiecznych DPS i dyrektor Ewę Kowalik, która złożyła na Janeczka skargę do komisji finansów, rozwoju gospodarczego, samorządu i etyki rady powiatu. Kowalik stwierdziła, że radny powielał niemające najmniejszego uzasadnienia informacje, a w trakcie wypowiedzi pokazał, bez wymaganej zgody, zdjęcie mieszkańców Domu Pomocy Społecznej, czym naruszył obowiązujące przepisy dotyczące danych osobowych i ochrony wizerunku. Dyrektor chciała również dowiedzieć się, kto przekazał radnemu zdjęcie sali z podopiecznymi DPS i kiedy zostało ono wykonane.

Starosta Andrzej Leńczuk tłumaczył, że podczas termomodernizacji budynku DPS powiat musiał zabezpieczyć lokum dla podopiecznych. – Mieliśmy trzy wyjścia. Pierwsze to wynajęcie hotelu, co byłoby bardzo kosztowne. Drugie rozwiązanie to umieszczenie tych osób w internacie liceum, ale wówczas młodzież, która rozpoczynała rok szkolny, nie miałaby się gdzie podziać. Zdecydowaliśmy się na trzecie wyjście, czyli tymczasowe umieszczenie większej liczby osób w salach, które nie były remontowane. Mogliśmy też całkowicie wycofać się z inwestycji, ale wtedy zapłacilibyśmy kary umowne wyłonionemu wykonawcy. Chcę podkreślić, że w tym trudnym dla wszystkich okresie przez długi czas w DPS nie odnotowano żadnych zachorowań na koronawirusa. Dopiero później pojawiły się pierwsze przypadki – wyjaśnia starosta Leńczuk.

Komisja finansów, rozwoju gospodarczego, samorządu i etyki zajęła się skargą Ewy Kowalik i po analizie zebranych materiałów stwierdziła, że radny Janeczek nikogo nie uraził. Skargę uznała za bezzasadną. (s)

News will be here