W Parku Węglińskich wciąż warczą piły

Jedno z drzew wycięto już w tym miesiącu, choć jak ustalili mieszkańcy, nie było żadnego zezwolenia na wycinkę w tym roku, do tego rozpoczął się już okres lęgowy ptaków

To nie koniec batalii o uratowanie Parku Węglińskich. Co prawda pod presją mieszkańców miasto wycofało się z prac nad zmianą miejscowego planu zagospodarowania, która umożliwiłaby zabudowę parku, ale jak alarmują miejscowi społecznicy, wciąż trwa w nim wycinka drzew. – Kolejne padły w tym roku, choć jak ustaliliśmy nie było wydanego żadnego zezwolenia na wycinkę – grzmią aktywiści z Węglina, skupieni w nieformalnej grupie „Sympatycy Parku Węglińskich” i apelują do urzędników.

Dzięki, olbrzymiej determinacji i zaangażowaniu mieszkańcom udało się w końcu przekonać prezydenta Krzysztofa Żuka, by miasto nie zmieniało miejscowego planu zagospodarowania dla Parku Węglińskich, o co wnioskował właściciel objętej ochroną konserwatorską parceli, chcąc m.in. obok stojącego na niej zabytkowego dworku wybudować kilkunastometrowy budynek mieszkalno-usługowy. Rezygnację z prac nad zmianą planu zatwierdziła na ostatniej sesji Rada Miasta. To jednak nie kończy walki o uratowanie parku. W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy od „Sympatyków Parku Węglińskich” maila z informacją i dokumentującym ją nagraniem, że w parku wycinane są kolejne, okazałe drzewa.

– Wokół parkanu okalającego park jakiś czas temu właściciel posadził, swoją drogą bez zezwolenia Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, krzewy cisa pospolitego, które coraz skuteczniej zasłaniają co dzieje się wewnątrz, ale mimo tej przeszkody mieszkańcom udało się wypatrzyć, że w zabytkowym parku znów wycinane są drzewa – relacjonuje autorka nagrania. – Po raz pierwszy zwyżkę, którą wykorzystuje się przy wycince sąsiedzi zauważyli 12 stycznia i przez cały dzień słyszeli odgłosy piły dobiegające od południowej strony terenu.

Zaniepokojeni mieszkańcy zgłosili sprawę konserwatorowi zabytków. Jak wykazała wizja przeprowadzona, po ten interwencji, przez pracowników LWKZ, ścięty został okazały dąb szypułkowy i kilka innych drzew. Inspekcja stwierdziła jednak, że wycinkę tych drzew – jako zagrożonych uschnięciem – uwzględniały zezwolenia wydane przez LWKZ w 2021 roku. W sumie w 2021 roku konserwator zabytków wydał kilka zezwoleń – w styczniu na wycinkę 15 drzew, w lutym na wycinkę 5, w marcu – 8 i w kwietniu – 2.

– Tyle, że wszystkie zezwolenia były z terminem ważności do końca 2021 roku, a 2 marca, w odpowiedzi na nasze wystąpienie, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków informował, że w 2022 roku nie wydał żadnego zezwolenia na usunięcie drzew w Parku Węglińskich – wskazują obrońcy parku. – Chcieliśmy ustalić, czy wycięte w styczniu drzewa, to na pewno te, na które zezwolenia wydane były w 2021 roku i poprosiliśmy o podanie numerów inwentaryzacyjnych drzew wskazanych w zezwoleniach i tych, które zostały wycięte, ale LWKZ poinformował nas, że nie prowadzi takiego rejestru.

Na tym wycinka jednak się nie skończyła. Jak informują i pokazują na nagranym filmiku Sympatycy Parku Węglińskich w marcu w parku od strony al. Kraśnickiej pojawił kolejny ścięty, potężny pień.

– Drzewo ścięto, choć od 1 marca do 15 października trwa okres lęgowy i w tym okresie obowiązuje zakaz umyślnego płoszenia i niepokojenia ptaków, niszczenia gniazd, zabijania piskląt i niszczenia jajek. A w parku już gnieżdżą się gawrony, pojawiły się dzięcioły, puchacze, kowaliki, sójki i kawki – podkreślają społecznicy i przypominają: – W przypadku stwierdzenia występowania gatunków chronionych przed przystąpieniem do prac przy drzewostanie, właściciel zabytkowego zespołu parkowego jest zobowiązany do uzyskania zgody na odstępstwo od zakazów w stosunku do gatunków chronionych i ich siedlisk. Z informacji, jakie uzyskaliśmy w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska od 2008 roku, w przypadku Parku Węglińskich nikt nie występował o taką zgodę. Na jakiej więc podstawie, w momencie, kiedy trwa już okres lęgowy, prowadzone są prace przy drzewostanie parku? – pytają.

Jak wyliczają obrońcy parku, od kiedy trafił on przed kilkunastoma laty w prywatne ręce, wycięto w nim już ok. 170 drzew (przedstawiciel właściciela na spotkaniach dotyczących zmian w planie zagospodarowania, za każdym razem podkreślał, że na każdą wycinkę było zezwolenie LWKZ – dod. aut.), a jak pokazują ostatnie tygodnie usuwane są kolejne drzewa.

– Dlaczego urzędnicy nie stają na straży, by ta zielona perła dzielnicy, nie była niszczona, a o ochronę tego miejsca nie upomina się LWKZ, tylko mieszkańcy? – pytają rozgoryczeni i poirytowani Sympatycy Parku Węglińskich. – Szanujemy święte prawo własności, ale właściciel kupując zabytkowe założenie dworsko-parkowe wiedział, że nie jest to zwykła działka budowlana, ale parcela objęta przepisami o ochronie przyrody i dziedzictwa narodowego. Park jest systematycznie przetrzebiany, zabytkowy dworek niszczeje, a miasto nic z tym nie robi, chociaż sprzedając nieruchomość w akcie notarialnym, wpisało zastrzeżenie, że jeżeli dworek w określonym terminie nie zostanie odrestaurowany, miasto ma prawo rozwiązać tę umowę. Dlaczego nasi włodarze tego nie robią? – pytają.

I z wyrzutem dodają: – Dopuszczono, żeby tak cenne, historyczne i wciąż piękne miejsce niszczało. Park płacze i my płaczemy. ZM

News will be here