Aż boli jeździć

Mieszkańcy Suchawy (gm. Wyryki) mają to nieszczęście, że mieszkają na końcu drogi, a mało jest programów, które pozwalają na pozyskanie dotacji na remont takich właśnie dróg. A ich szosa ma tyle ubytków, że doraźne łatania na niewiele się zdaje.

Przejazd szosą od osiedla do kościoła w Suchawie powoduje u kierowców ból zębów i rąk. Nierówności jest tak wiele, że „wypadają plomby”, a by ominąć choćby te największe, trzeba bezustannie kręcić kierownicą. – W ubiegłym tygodniu załatano największe dziury, a dzisiaj praktycznie nie ma śladu po tym remoncie. Tu trzeba konkretnych działań, ale jak widać, wszyscy mają nas bardzo daleko… – bezradnie rozkłada ręce jeden z mieszkańców. I faktycznie, na konkretny remont w postaci nowej nawierzchni chyba na razie nie ma co liczyć.

– Znamy sytuację tej drogi i robimy wszystko, co w naszej mocy, by jak najszybciej ją poprawić. W ubiegłym tygodniu, ze względu na uroczystości religijne w Suchawie, naprawiliśmy doraźnie największe ubytki, ale takie naprawy przynoszą tylko tymczasowy skutek. Szosa ma ponad 50 lat i tak naprawdę nadaje się tylko do gruntownej przebudowy, na co na chwilę obecną nie ma środków.

Droga w Suchawie jest przeznaczona do remontu skrapiarką i grysami. Polega to na tym, że powierzchnię ubytku spryskujemy warstwą emulsji asfaltowej, na to sypiemy drobny gres i ponownie zalewamy go emulsją. W tej technologii robiliśmy fragment drogi od osiedla mieszkalnego do DK 82 i tak samo chcemy zrobić w kierunku wsi, mam nadzieję, że jakiś czas wytrzyma – tłumaczy Marcin Łopacki, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych we Włodawie. (bm)