Boją się wybuchu biogazowni

Środowa (26 marca) sesja Rady Gminy Hanna przebiegła pod znakiem rozmów o biogazowni, która ma powstać w Dołhbrodach. Na posiedzeniu byli przedstawiciele inwestora, którzy dokładnie omówili jej budowę oraz wpływ na ludzi i przyrodę. Plany firmy nie podobają się przeciwnikom instalacji, którzy zalewają urząd w Hannie licznymi wnioskami i pytaniami w tej sprawie.

Pod koniec 2023 roku do Urzędu Gminy w Hannie zwróciła się olsztyńska spółka Power Hub, która w Dołhobrodach chce wybudować elektrownię biogazową. Docelowo instalacja ma generować do 2 MW mocy. Wiadomo również, że wszystkie urządzenia zostałyby zamontowane na trzech działkach położonych na zachód od drogi wojewódzkiej nr 816, w linii prostej jakieś pół kilometra od zabudowań.

Ponieważ budowa biogazowni to przedsięwzięcie, które może oddziaływać na środowisko naturalne, to konieczne jest przeprowadzenie wszystkich czynności w ramach standardowej, przewidzianej przepisami prawa procedury. Na początek władze gminy musiały zasięgnąć opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego we Włodawie oraz dyrektora Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Zarząd Zlewni w Białej Podlaskiej. Decyzją wójt inwestor musiał również sporządzić raport oddziaływania na środowisko.

– Wpłynął on do urzędu miesiąc temu, i my przekazaliśmy go do RDOŚ i Sanepidu – mówiła w czasie posiedzenia wójt Grażyna Kowalik. – Nie opublikowaliśmy go jeszcze na stronie, bo były braki formalne, a po ich uzupełnieniu raport jest opiniowany. Na razie jest jeszcze w ocenie RDOŚ. Sanepid zaś, ze względu na skomplikowany charakter sprawy, przesunął termin wydania opinii do 16 kwietnia.

Następnym punktem będą konsultacje społeczne. Tymczasem wpłynęła do nas lawina podań w postaci kilkudziesięciu wniosków z identycznymi pytaniami od mieszkańców nie naszej gminy. Np. ktoś z Sobiboru pyta, co będzie, jeśli biogazowania wybuchnie i ludziom powypadają szyby z okien. Podobne pytania zadają nam mieszkańcy Suszna i innych miejscowości, które nawet nie leżą w pobliżu planowanej biogazowni – tłumaczyła zebranym Kowalik i pytała, w jaki sposób gmina powinna odpowiadać na tego typu absurdy.

Z prezentacji przedstawionej przez reprezentantów inwestora, w tym Pawła Nowosadzkiego ze spółki MDI Energia S.A. Wynikało, że najbliższy obiekt zamieszkały będzie znajdował się ok. pół kilometra od biogazowni rolniczej. Będzie ona miała do 2 MW mocy, koszt jej budowy wyniesie od 30 do 40 mln zł.

– To nie jest jakaś partyzantka, jak bywało przed laty, ale świetna technologia z filtracją na poziomie 99 procent, a zabezpieczenie mieszkańców jak i samej firmy jest na najwyższym poziomie. Mamy prawo budować, ale nie będziemy tego robić za wszelką cenę. Poza tym, w razie niestabilnej sytuacji, np. wojennej, biogazownia będzie lokalnym i niezwykle cennym źródłem energii. (bm)