Demolka za odmowę pomocy

W zimną noc przepłynął kanał Wieprz-Krzna. Potem zdemolował dwa samochody, a uciekając zgubił but. W tak niecodzienny sposób zareagował na zerwanie z dziewczyną mieszkaniec powiatu włodawskiego. Teraz musi naprawić szkody i czekać na wyrok sądu. Grozi mu do 5 lat odsiadki.

Do zdarzenia doszło w niedzielę (3 października) w nocy w Sosnowicy. Dyżurny parczewskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie od mieszkańca tej miejscowości, który twierdził, że na jego posesji znajduje się agresywny mężczyzna, który zdemolował mu samochody. – Jak na miejscu ustalili policjanci, młody mężczyzna, mieszkaniec powiatu włodawskiego, poprosił właściciela posesji o pomoc w dotarciu do domu, ponieważ pokłócił się z dziewczyną – opowiada starszy sierżant Ewelina Semeniuk z KPP w Parczewie.

– Człowiek ten był przemarznięty po wcześniejszym przepłynięciu kanału Wieprz-Krzna i za wszelką cenę chciał się ogrzać w domu lub samochodzie. Mieszkaniec Sosnówki odmówił wpuszczenia go do swojego domu, co spotkało się z negatywną reakcją nieznajomego. Po chwili wpadł on w złość i zaczął demolować znajdującego się w pobliżu Citroena Berlingo wyrywając w nim klamkę, rysując powłokę lakierniczą oraz uszkadzając lewe przednie drzwi i zderzak.

Jakby tego było mało, wandal w akcie desperacji uszkodził również mitsubishi znajdujące się na posesji. Oprócz rys na masce, wyrwał prawe lusterko i pokiereszował tylne drzwi od strony pasażera. Następnie rzucił się do ucieczki, po drodze gubiąc buta. Policjanci szybko odnaleźli delikwenta całego zajścia. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec powiatu włodawskiego, który schował się przed policjantami w garażu na sąsiadującej posesji. Mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnienia i osadzony w policyjnej celi. Usłyszał już zarzut, do którego częściowo się przyznał.

Swoje zachowanie tłumaczył niepamięcią. Straty, jakie 30-latek wyrządził na szkodę zgłaszającego obliczono na 10 tysięcy złotych. Sprawa będzie miała finał w sądzie. Za przestępstwo niszczenia mienia kodeks karny przewiduję karę do 5 lat pozbawienia wolności – wylicza Semeniuk. (bm)

News will be here