Doktor z mistrzowską rakiet(k)ą

Niemal wszyscy chełmianie znają ją z gabinetu lekarskiego, ale nie wszyscy wiedzą, że na swoim koncie ma znaczące sukcesy w tenisie stołowym i tytuły mistrzyni świata w tenisie. Doktor Joanna Szafranek, właścicielka przychodni TOP-MED Szafranek w Chełmie, to kolejna z pań wyróżnionych w akcji „Nowego Tygodnia” i Stowarzyszenia WeRwA „Doceniamy! Dziękujemy!”.


Kilka dni temu przedstawiciele naszej redakcji i Stowarzyszenia WeRwA wręczyli dr n. med. Joannie Szafranek piękny bukiet kwiatów przygotowanych przez Kwieciarnię „Małgońka”. W ten symboliczny sposób, już od niemal dwóch lat, co miesiąc, doceniamy kobiety, które zdaniem naszych Czytelników przyczyniają się do promocji Chełma i regionu, inspirują swoją działalnością, poświęcają swój czas innym, odnoszą sukcesy i potrafią się nimi dzielić. Dr n. med. Joanna Szafranek pasuje tu jak ulał. Odwiedziliśmy ją w jej gabinecie pod pretekstem wizyty lekarskiej.

– Uwielbiam dostawać kwiaty, więc tak piękny bukiet, który od Państwa otrzymałam, sprawił mi ogromną przyjemność, a wyróżnienie było ogromnym zaskoczeniem – wyznaje dr Szafranek. – Do tej pory nikt mnie, za to co robię i czym się zajmuję poza wykonywanym zawodem, tak nie docenił… Oczywiście fortel z wizytą był doskonały i bardzo pomysłowy! – dodaje.

Dr Joanna Szafranek to znany w Chełmie radiolog, prowadzi przychodnię TOP-MED. Dlaczego została lekarzem i jako specjalizację wybrała akurat radiologię? – Pochodzę z lekarskiej rodziny, gdzie mama Rozalia jest radiologiem i tak naprawdę innej specjalizacji nie brałam pod uwagę, zwłaszcza że w ostatnich latach diagnostyka obrazowa rozwinęła się bardzo, jest interdyscyplinarna i dzięki temu mam stały kontakt z lekarzami wielu specjalności – opowiada nasza laureatka.

TOP-MED założyła jej mama – Rozalia Szafranek. To pani Rozalia w latach 80. ub.w. wprowadziła do Chełma pierwsze badania RTG, a na początku lat 90. uruchomiła pierwsze badania ultrasonograficzne w regionie, wyznaczając standardy jakości dla innych placówek medycznych. Tata – Józef Szafranek, anestezjolog i lekarz rodzinny – wspierał rozwój rodzinnej firmy, którą teraz kieruje córka. Pani Joanna przyznaje, że poprzez wykonywany zawód czasami czuje się jak wyrocznia i bywa jej ciężko, gdy widzi ludzkie dramaty. I to właśnie sport, przede wszystkim tenis, który kochała od zawsze, jest dla niej odskocznią od tego, czym się zajmuje na co dzień.

– Od dziecka byłam aktywna i moim ulubionym przedmiotem w szkole podstawowej było wychowanie fizyczne. Bardzo ubolewam nad brakiem obecnie takiej aktywności u dzieci i młodzieży. Irytuje mnie bardzo nadużywanie zwolnień z lekcji w-f, które wystawiają moi koledzy lekarze, często na prośbę rodziców. Tłumaczenie, że jest to czas odbierany nauce, jest dla mnie niezrozumiałe i wręcz śmieszne – podkreśla dr Szafranek, która jest doskonałym przykładem, że sport z nauką doskonale mogą iść w parze i nieustannie powtarza swoim pacjentom, jak ważny jest systematyczny ruch, zwłaszcza dla osób starszych, gdzie, z powodu bezczynności, bardzo szybko tracą masę mięśniową. – Mięśnie trzymają cały szkielet kostny i na sprawną starość trzeba sobie niestety zapracować – zaznacza.

Doktor jest dumna z młodzieży z I Liceum Ogólnokształcącego w Chełmie, gdzie aż 95 procent uczniów będzie chodziło na lekcje edukacji zdrowotnej. – Oczywiście służę swoją pomocą i doświadczeniem, jeżeli młodzież zechce mnie posłuchać i ze mną podyskutować – deklaruje.

Szczególną rolę w życiu Joanny Szafranek zajmuje tenis. A wszystko zaczęło się od tenisa stołowego. – Oczywiście motorem napędowym był mój tata, Józef. W Chełmie w latach 80-tych, oprócz sekcji zapasów, koszykówki i piłki nożnej, była również sekcja tenisa stołowego ,,Ogniwo Chełm”. Jako juniorka odnosiłam sukcesy, nawet ogólnopolskie, ale to mój brat Piotr związał się z tą dyscypliną na wiele lat i odnosił w niej spektakularne sukcesy, zarówno jako zawodnik, jak i obecnie trener – opowiada.

Największym sukcesem dr Szafranek w tenisie stołowym był awans i gra, kobiecej drużyny seniorek „Ogniwa Chełm” w krajowej ekstraklasie, i reprezentowanie w kolejnym sezonie jednego z czołowych klubów – AZS AWF Gdańsk, gdzie rozpoczęła wówczas studia na Akademii Wychowania Fizycznego.

– Zawiesiłam je na dwa lata, bowiem dostałam się na Akademię Medyczną, a studia na AWF-ie dokończyłam zaocznie. Po ukończeniu Akademii Medycznej w Warszawie i powrocie do Chełma zaczęłam grać w tenisa z moim tatą i brać udział w turniejach lekarzy. Doświadczenia z tenisa stołowego pozwolił mi na szybką zamianę piłeczki z celuloidowej na większą, żółtą, włochatą – śmieje się doktor Joanna. – Poza moim bratem znam wielu tenisistów stołowych, którzy bardzo dobrze radzą sobie również na korcie – dodaje.

Już jako lekarz, na Światowych Igrzyskach Lekarskich, zdobyła wiele medali. Najpierw w tenisie stołowym. – Nad Balatonem, na Węgrzech, w 2002 roku zdobyłam trzy złote medale, zarówno w singlu, deblu, jak i mikście, ale to tenis skradł moje serce i czas. W tenisie, zwłaszcza lekarskim, zdobyłam wiele medali na kortach krajowych oraz międzynarodowych. Teraz, z perspektywy czasu, uważam, że medale i puchary są jednak najmniej ważne. Najważniejsza jest pasja i fantastycznie spędzony czas, niezapomniani, wspaniali ludzie i przyjaciele, których spotkałam i wciąż spotykam na swojej drodze – mówi dr Szafranek.

W 2018 r. chełmska radiolog została prezesem Polskiego Stowarzyszenia Tenisowego Lekarzy i prezydentem Światowego Stowarzyszenia Tenisowego Lekarzy. W tym roku Stowarzyszenie, pod jej rządami, zorganizowało w Gdyni Mistrzostwa Świata Lekarzy w Tenisie, co było sporym wyzwaniem. – Od dwóch lat powodowało to u mnie bezsenne noce… Całe szczęście, wszystko się udało i teraz mogę jechać na zasłużone, dwutygodniowe wakacje! – mówi Szafranek, która na wspomnianych mistrzostwach została drużynową mistrzynią świata lekarzy w tenisie, a indywidualnie zdobyła brąz.

A jak nasza bohaterka spędza wakacje? – Pływam. To kolejna rzecz, którą robię regularnie od 25 lat na pływalni I LO. Ponadto czytam i słucham podcastów, najczęściej niestety politycznych i geopolitycznych. Uwielbiam też saunę! Korzystam z niej regularnie od 10. roku życia – wylicza.

W przyszłym roku doktor Szafranek kończy się druga i zarazem ostatnia kadencja na stanowisku prezesa PSTL (w WMTS skończyła się już rok temu). I jak nam wyjawiła zastanawia się, czy nie zaangażować się w działalność samorządową „w naszym pięknym Chełmie”. – Czas pokaże – dodaje tajemniczo.

Prywatnie doktor Joanna i jej najbliżsi oprócz sportu kochają zwierzęta – psy i ostatnio, koty. – Mam dwie cudowne, dorosłe już, córki, Julię i Marię oraz wspaniałych, wciąż bardzo aktywnych rodziców. Poza miłością do zwierząt lubimy każdą aktywność ruchową: szybkie spacery z kijami, truchtanie, rower, tenis stołowy, tenis, pływanie i to polecam każdemu. Zobaczą Państwo jak wzrośnie Wasza jakość życia i przede wszystkim odporność na stres! – zachęca.

Jeszcze raz dziękujemy i gratulujemy, i czekamy na zgłaszanie przez Czytelników kolejnych kandydatek na laureatki naszej akcji. Karol Garbacz