Drogowa krucjata pana Tadeusza

Znak na ul. Piwnej w Chełmie

Od prawie czterech lat Tadeusz Słotwiński czyni starania, aby chełmskie ulice były lepiej oznakowane. Braków i niedociągnięć w tym zakresie dostrzega wiele. Wskazał je w licznych pismach przesłanych do urzędu miasta i choć poprawienie wielu z nich nie wiąże się z dużymi kosztami, to jego interwencje – jak twierdzi – nie odniosły większego efektu.

Tadeusz Słotwiński mieszka w Krasnymstawie, ale z racji wykonywanej pracy często bywa w Chełmie. Od kilkunastu lat jest instruktorem nauki jazdy, więc regularnie przyjeżdża tu ze swoimi kursantami. Niestety, jak zauważa, pod względem oznakowania miasto nie jest najlepiej przygotowane do szkolenia i egzaminowania przyszłych kierowców.

Cztery lata temu, w 2019 r. problem ten poruszył w piśmie wysłanym do prezydenta Chełma.

– Chełm jako miasto egzaminacyjne powinien spełniać warunki do wzorcowego nauczania. Rozumiem, że samorząd może mieć kłopoty finansowe z utrzymaniem prawidłowej nawierzchni dróg, ale trudno mi zrozumieć, gdy nie ma prawidłowo namalowanego oznakowania poziomego albo to oznakowanie jest szczątkowe – mówi pan Tadeusz.

Odpowiadając na jego pismo urzędnicy w 2019 r. informowali, że prace będą realizowane po wyłonieniu wykonawcy na bieżące utrzymanie oznakowania ulic, a później, że oznakowanie poziome i pionowe oraz urządzenia bezpieczeństwa ruchu są utrzymywane z corocznego budżetu, a środki te, m.in. z uwagi na rosnące ceny materiałów i wykonawstwa, nie są wystarczające, by zapewnić coroczne odnawianie oznakowania.

W ciąg ostatnich czterech lat T. Słotwiński jeszcze kilkukrotnie kierował do urzędu miasta pisma z prośbą o odnowienie znaków, pokazując przy tym konkretne miejsca, gdzie w jego ocenie jest to potrzebne. Wskazał m.in. na liczne braki znaku uzupełniającego F-6 przy znaku B5, znak przy pętli autobusowej na ul. Piwnej, który jest w takim stanie, że nie wiadomo czy ogranicza prędkość do 30 czy 40 km/h; znaki dotyczące ograniczeń tonażu na skrzyżowaniu Lubelskiej ze Szpitalną i Trubakowską, wprowadzające – w jego ocenie – zamęt i kłopot z interpretacją.

Poruszył również, że sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu Litewskiej i Ogrodniczej od początku jej ustawienia praktycznie nie działa. Dodatkowo zwraca uwagę, że niektóre drzewa rosną tak blisko jezdni, że kursanci robiący prawo jazdy na ciężarówkę, nie są w stanie nie zahaczyć o nie prawym lusterkiem. Taka sytuacja, jak opisał, występuje m.in. na Przemysłowej i Trubakowskiej.

– Tych mankamentów jest oczywiście więcej – mówi pan Tadeusz. – W moich pismach do urzędu wskazałem tylko wybrane lokalizacje. Mimo licznych próśb, jak dotąd poprawiono znak chyba tylko w jednym ze wskazanych miejsc, a w tym czasie pojawiły się przecież inne niedociągnięcia. Wystarczy spojrzeć jak wygląda ograniczenie prędkości przy ul. Uściługskiej. Całkiem wyblakł od słońca. Kursanci często pytają mnie, co to za znak. Co mam im powiedzieć?

Kogo usprawiedliwiać? Najgorszy jest jednak chyba brak oznakowania poziomego. Skąd kursant ma wiedzieć czy najechał na linię, jeśli jej nie ma, albo zostały jej fragmenty? Wstydem jest, aby Chełm, jako miasto, w którym odbywają się państwowe egzaminy na prawo jazdy, było tak niechlujnie oznakowane. Zarządcy dróg powinni starać się o dobry wizerunek miasta i pilnować, aby oznakowanie poziome i pionowe było na bieżąco poprawiane. Skorzystaliby na tym wszyscy, również mieszkańcy.

Swego czasu T. Słotwiński problemem braku właściwego oznakowania miasta starał się zainteresować władze Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Chełmie oraz Urząd Marszałkowski w Lublinie, ale to również nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.

– Chełmski WORD ma świetny plac manewrowy. Szkoda, że miasto nie jest choć w połowie tak dobrze oznakowane – uważa pan Tadeusz.

Urzędnicy tłumaczą, że zdają sobie sprawy z pewnych niedociągnięć i zapewniają, że systematycznie starają się je eliminować.

– Zapóźnienia związane z brakiem bieżących prac nad odnowieniem oznakowania sięgają kilkunastu lat, a być może nawet kilkudziesięciu lat. Zrozumiałym jest więc, że nie da się ich zniwelować na przestrzeni roku czy też dwóch. Takie prace w obecnej kadencji zostały znacząco zintensyfikowane, o czym pisaliśmy już za pośrednictwem naszych mediów społecznościowych: zlikwidowano np. znaki B-9 „zakaz wjazdu dla rowerów”, zamontowano brakujące znaki drogowe (m.in. na ul. Lubelskiej, ul. Reformackiej, al. Armii Krajowej, ul. Rejowieckiej i ul. Legionów Polskich). Ponadto niedawno rozpoczęły się pierwsze prace przy odmalowywaniu przejść dla pieszych (ul. Strażacka, Lubelska, Podwalna) – mówi Damian Zieliński z Gabinetu Prezydenta Miasta Chełma.

Ratusz dodaje, że po raz pierwszy w Chełmie, na skrzyżowaniu ul. Podwalnej i ul. Lubelskiej, zastosowano rozwiązanie polegające na ustawieniu stojaków rowerowych na powierzchni wyłączonej z ruchu, by uniemożliwić parkowanie na niej samochodów. Dzięki temu rowerzyści zyskali cztery nowe miejsca postojowe w śródmieściu, a kierowcy jadąc w górę Lubelskiej, będą mieli lepszą widoczność z prawej strony.

– Zlikwidowaliśmy niemające uzasadnienia znaki na ul. Szarotki podnoszące prędkość do 40 km/h w strefie ograniczonej prędkości do 30 km/h. Cztery dobre znaki związane z progami zwalniającymi usunęliśmy z ul. Witosa i przenieśliśmy na ul. Wojsławicką. Ze skrzyżowania ul. Podwalnej i Lubelskiej zdjęte zostały zbędne tabliczki T-6, podobnie jak stare znaki informujące o parkingu przy restauracji KFC. Uzupełnione zostały kolejne brakujące elementy progów zwalniających (ul. Prusa, ul. Jedność). Jeśli chodzi o sygnalizację na skrzyżowaniu ul. Litewskiej i Ogrodniczej to są plany remontu ulicy i jeżeli uda się je zrealizować to przy tej okazji również zostanie ujęta sygnalizacja świetlna.

Co do wspomnianego znak na ul. Piwnej – stoi on poza granicą administracyjną miasta Chełm, więc nie mamy możliwości wymiany go. Natomiast w kontekście przycinki drzew, informujemy, że prace są realizowane systematycznie, jednakże trzeba pamiętać, że potrzeby są duże i w pierwszej kolejności usuwane są fragmenty zasłaniające znaki drogowe. Wszystkie te działania związane są z kosztami finansowymi, dlatego na wszystko potrzeba czasu. Niemniej prace w tym zakresie są regularnie podejmowane. Nie da się jednak zrobić wszystkiego na raz – tłumaczą urzędnicy.

Mariusz Ostrowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Chełmie, przyznaje, że w kwestii oznakowania da się zauważyć pewne mankamenty, choć – jak podkreśla – na przestrzeni ostatnich kilku lat i tak wiele się w tym względzie poprawiło.

– Z tego, co przekazują mi egzaminatorzy, wynika, że są pewne problemy z oznakowaniem poziomym, np. na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym. Prawie wszystkie ronda, poza tymi nowymi, mają pod tym względem braki. Jeśli chodzi o oznakowanie poziome wygląda to lepiej, choć i tu da się wskazać pewne drobne niedociągnięcia – mówi M. Ostrowski i dodaje, że WORD również będzie zabiegał o to, aby poprawić poziome oznakowanie dróg, tym bardziej, że w czerwcu, w Chełmie odbędzie się egzamin weryfikacyjny dla kandydatów na egzaminatorów z całej Polski. (w)