
Pożary łąk w Wereszczach Dużych i płomienie w lesie w Zawadówce, które gaszono przed tygodniem, to nie przypadek – uważają mieszkańcy gminy Rejowiec. Czyżby w okolicy znowu grasował podpalacz?
Niedawno w Wereszczach Dużych doszło do kilku pożarów. Ogień zajmował głównie trawy i fragment prywatnego lasku. Niektórzy twierdzą, że pożar to nie przypadek ani typowe wypalanie traw, tylko celowe podpalenie, żeby wyrządzić komuś szkodę. – Mieszkańcy zgłosili sprawę policji – mówi nam Czytelnik.
A w miniony czwartek kolejny pożar wybuchł w lesie w Zawadówce. – 100 metrów od jezdni, przy jednej ze ścieżek. Na szczęście w porę zauważono ogień i straż go ugasiła. Nie wiadomo, co było przyczyną, ale chyba jest jeszcze za zimno na tzw. samozapłon – mówi Mirosław Kość, wiceburmistrz Rejowca.
Mieszkańcy obawiają się, że powrócił koszmar sprzed roku, kiedy w okolicy grasował podpalacz, który podłożył ogień pod kilka niezamieszkanych zabudować. Sprawcę wówczas udało się zatrzymać i skazać. (reb)