W ubiegłym tygodniu Włodawę i okolice obiegła plotka, jakoby jeden z lokalnych biznesmenów przymierzał się do sprowadzenia w okolice miasta nielegalnych migrantów. Według doniesień mieli oni zostać zakwaterowani w ośrodku, który obecnie zajmują uchodźcy wojenni z Ukrainy. Sprawę wyjaśniają urzędnicy wojewody.
Pewne jest, że z końcem września kończy się rządowa dopłata do zakwaterowania uchodźców z Ukrainy. Po tym czasie będą oni musieli albo się usamodzielnić, albo wrócić do rodzinnego kraju. Na terenie gminy Włodawa przebywa około 200 takich osób, z czego większość w jednym z ośrodków wypoczynkowych w Okunince. Właściciel nieruchomości wystąpił do urzędu wojewódzkiego o zgodę na czasową relokację tych uchodźców. Ma to związek z nadchodzącym sezonem wakacyjnym.
Biznesmen chce zarobić na turystach odwiedzających Okuninkę, więc na czas wakacji chce przenieść Ukraińców do ośrodka o niższym standardzie, a ten, który obecnie zajmują, użytkować zgodnie z przeznaczeniem, czyli udostępniać miejsca noclegowe turystom. I zapewne jego wniosek był kanwą do tego, by narodziła się plotka o tym, że szykuje on miejsce w swoich nieruchomościach pod nielegalnych migrantów z Azji i Afryki, którzy pewnie pojawią się w kraju w związku z zawarciem przez Polskę paktu migracyjnego.
Informacja wzbudziła strach i złość wśród lokalnej społeczności. Część mieszkańców wyraziła więc obawy o swoje bezpieczeństwo oraz stabilność w regionie, co najlepiej widać na włodawskich mediach społecznościowych. Takie pogłoski zdecydowanie dementuje Dorota Grabowska z oddziału ds. mediów i komunikacji społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie.
– Żaden z lokalnych przedsiębiorców nie występował do nas z wnioskiem o przyjęcie uchodźców. Nic nam też nie wiadomo o planach odnośnie ich lokowania na terenie województwa lubelskiego. Owszem, mieliśmy zapytania od jednego przedsiębiorcy z powiatu włodawskiego, ale dotyczyło ono wyłącznie tego, że chce on czasowo przenieść uchodźców z Ukrainy z jednego ośrodka do drugiego – tłumaczy Grabowska. (bm)