Na bruk za dobrą pracę?

Trzem kobietom zatrudnionym w szpitalu w charakterze sprzątaczek nie przedłużono wygasających umów. – Czujemy się pokrzywdzone, pracowałyśmy ciężko i uczciwie, często z narażeniem zakażenia się covid 19, a teraz tak po prostu wyrzuca się nas na bruk – mówią zainteresowane. Władze SP ZOZ w Krasnymstawie nie mają sobie nic do zarzucenia.

W ubiegłym tygodniu skontaktowały się z nami dwie kobiety w 2021 r. zatrudnione w krasnostawskim szpitalu na stanowisku sprzątaczek. – Pomiędzy majem a czerwcem ja i moich siedem koleżanek zostałyśmy zatrudnione w ramach robót publicznych na stanowisku sprzątaczek – mówi jedna z nich. – Od początku współpracy ze szpitalem, mając orzeczenie o niepełnosprawności, byłam zmuszana do pracy w godzinach nadliczbowych, w nocy, podczas gdy dwóch lekarzy mi takiej pracy zabroniło – dodaje kobieta, która choruje na cukrzycę.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że przez siedem miesięcy pracowała m.in.: przy likwidacji oddziału covidowego, na oddziale dziecięcym, na okulistyce, chirurgii, ginekologii, neurologii i dwóch oddziałach covidowych. – Od początku byłam przenoszona, na dyżurze 12-godzinnym potrafiłam po dwóch godzinach być ściągana w inne miejsce. Godziłam się na wszystko i byłam pod telefonem 24 godziny 7 dni w tygodniu. Nigdy nie odmówiłam dodatkowych dyżurów. Przychodziłam chora do pracy, bo kierownik nie toleruje zwolnień, chociaż jej pupilki, które przynoszą prezenty, na zwolnienia chodzą ciągle – opowiada mieszkanka Krasnegostawu .

Z końcem 2021 r. do dalszej współpracy ze szpitalem wytypowane zostały cztery osoby.

– Pan dyrektor mówi, że nie ma pieniędzy na zatrudnienie nowej kadry sprzątającej, a jedna z pań, której wujkiem jest pan starosta, dostała przedłużenie umowy. Pani kierownik stosuje terror psychiczny, nie respektuje praw niepełnosprawnego pracownika, wynikających bezpośrednio z kodeksu pracy.

Ponadto, po przepracowaniu prawie dwóch miesięcy na oddziałach covidowych, szpital nie zamierza mi wypłacić jednorazowego dodatku covidowego w kwocie 5 tys. zł brutto, mimo iż spełniałam wszystkie warunki ustawy. Braki personalne w personelu medycznym nie wynikają z braku ludzi do pracy, tylko ze złego traktowania personelu. Lekarz na nocnym dyżurze w weekend pracuje jednocześnie na 3-5 oddziałach, na oddziale covidowym są 2-3 pielęgniarki na czterdziestu pacjentów i sprzątaczka, która pracuje równocześnie w różnych miejscach szpitala. Młode pielęgniarki dostają umowy na 3 miesiące, po czym nie zostają im te umowy przedłużane – twierdzi kobieta.

Inna zwolniona ze szpitala pracownica mówi nam, że obiecano jej przedłużenie umowy, tak się jednak nie stało. – Mam niepełnosprawne dziecko, które sama wychowuję. Ta praca była dla mnie bardzo ważna, poświęcałam się jej jak mogłam. Byłam wiele razy ściągana na zastępstwo, nigdy nie odmawiałam. Pracowałam nawet w wigilię, którą moje dziecko musiało spędzić samo – opowiada.

Andrzej Jarzębowski, dyrektor SP ZOZ w Krasnymstawie, przekonuje, że szpital przy doborze kadry zawsze kieruje się posiadanymi kwalifikacjami i umiejętnościami.

– Jeśli chodzi o kwestie zatrudniania personelu sprzątającego w związku z robotami publicznymi, to przypominam, że jest to instytucja, która m.in. zapewnia aktywację bezrobotnych i nabycie przez nich dodatkowych umiejętności pozwalających na wyszkolenie, co jednak nie zmienia faktu, że pracodawca nie jest zobowiązany do stałego zatrudniania każdego z tych pracowników.

Oczywiście Szpital spełnia wymogi zatrudnieniowe wynikające ze stosowania tej instytucji, a w odniesieniu do pracowników, którzy realizują zadania prawidłowo i wzbudzają zaufanie pracodawcy, zdarza się również, że współpraca, w miarę istniejącego zapotrzebowania na stałe uzupełnianie kadry, jest kontynuowana – komentuje Jarzębowski. Zarzuty co do rzekomego zmuszania do pracy w godzinach nadliczbowych, czy zmuszania do przychodzenia do pracy podczas choroby, dyrektor określa jako „absurdalne”. Po pierwsze pracownicy SP ZOZ mają kategoryczny zakaz przychodzenia do pracy z objawami infekcji, zwłaszcza w dobie pandemii covid 19. – Osoby chore mają tylko telefonicznie powiadomić przełożonych i uzyskać zwolnienie lekarskie, co jest standardem u każdego pracodawcy.

Jest to z powodzeniem praktykowane również w dziale higieny, gdzie w okresie od 1 czerwca 2021 do 31 grudnia 2021 przypadło średnio na jedną osobę 60 dni nieobecności z powodu choroby – mówi dyrektor. Co do pracy w godzinach nadliczbowych Jarzębowski zapewnia, że pracownicy najczęściej do tego typu pracy sami się zgłaszają. – Dział higieny szpitalnej zabezpiecza ciągłość pracy szpitala przez 24 godziny na dobę oraz we wszystkie dni w roku, dlatego konieczna jest praca w trybie zmianowym (…). Przesunięcia pracowników również związane są z potrzebami pracodawcy, a często także z wnioskiem samych pracowników – czytamy w komentarzu dyrektora SP ZOZ.

Na koniec Jarzębowski zauważa, że w ostatnim czasie nastąpiła „eskalacja pewnych nieprawdziwych twierdzeń dookoła podmiotu leczniczego”. – Szpital stara się nie reagować i skupiać na najistotniejszym, ratowaniu życia i zdrowia mieszkańców powiatu krasnostawskiego, ale obecnie, wobec ich natężenia, nie może dalej nie podejmować działań. Podkreślam więc, że dalsze rozpowszechnianie informacji nieprawdziwych może spotkać się z reakcją ze strony Szpitala, który zmuszony jest bronić dobrego imienia podmiotu medycznego i personelu, który dokłada wszelkich starań dla dobra mieszkańców powiatu – podsumowuje Jarzębowski. (kg)

News will be here