Na kogo postawi PZK?

Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej dopiero po wyborach do sejmu ma wskazać kandydata na burmistrza miasta w przyszłorocznych wyborach samorządowych. W szeregach PZK, co podkreślają sami jego członkowie, brakuje jednak świeżej krwi, młodych działaczy, co może mieć niemałe znaczenie w kontekście wyników przyszłorocznych wyborów samorządowych.

Mieszkańcom Krasnegostawu stowarzyszenie Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej kojarzy się głównie z kilkoma doświadczonymi samorządowcami: byłym burmistrzem miasta Andrzejem Jakubcem, również byłym wiceburmistrzem Dariuszem Turzynieckim, przewodniczącym rady miasta Januszem Rzepką, wicestarostą krasnostawskim Markiem Nowosadzkim czy radnym miejskim Grzegorzem Brodzikiem. Od lat są to czołowi działacze PZK, formacji, która do 2014 roku rozdawała karty w Krasnymstawie. Od blisko 9 lat Porozumienie znajduje się w opozycji, najpierw do Hanny Mazurkiewicz, która rządziła miastem w latach 2014-2018, a obecnie burmistrza Roberta Kościuka z PiS.

PZK w obecnej radzie miasta ma siedmioro swoich przedstawicieli, choć nie jest oficjalnym klubem radnych. Z burmistrzem Kościukiem jest mu jednak nie po drodze, choć nie wszyscy radni są w opozycji do włodarza Krasnegostawu. Główni oponenci to: Jakubiec, Turzyniecki i Brodzik. Dwaj pierwsi są doświadczonymi samorządowcami. Obaj niemalże na każdej sesji, niczym wytrawni pięściarze, starają się umiejętnie punktować burmistrza, gdy tylko mają za co. Od czasu do czasu wspiera ich też Brodzik. Od ponad roku największym powodem do ataku na burmistrza jest inwestycja Centralnego Portu Komunikacyjnego, mianowicie budowa kolei dużych prędkości.

Jakubiec bezwzględnie wykorzystuje wszystkie wpadki urzędników w tej sprawie i kontruje Kościuka. Niewykluczone, że w ten sposób może starać się przygotowywać sobie grunt pod kolejny start na burmistrza miasta, tylko czy mieszkańcy Krasnegostawu, zwłaszcza ci, którzy po raz pierwszy będą głosować, pójdą za Jakubcem, który od blisko dwóch lat przebywa na emeryturze? Były burmistrz zna smak wyborczego zwycięstwa, zna też smak porażki, bo dwukrotnie już przegrał, najpierw z Hanną Mazurkiewicz, a ostatnio z Robertem Kościukiem.

Opinie w PZK na temat ewentualnego startu Jakubca na burmistrza są jednak różne. Jedni uważają, że nie zdecyduje się on na rywalizację z Kościukiem w obawie przed ewentualną trzecią z rzędu przegraną w wyborach, inni z kolei twierdzą, że były włodarz Krasnegostawu nie byłby bez szans w tym starciu, tym bardziej, że w ostatnim czasie obecny burmistrz z powodu inwestycji CPK nie ma aż tak wysokich notowań, jakie miał na początku kadencji.

Jeśli nie Jakubiec, to kto wie, czy nie Dariusz Turzyniecki może okazać się kandydatem PZK na burmistrza miasta. Obecny sekretarz gminy Siennica Różana ma wieloletnie samorządowe doświadczenie, ale też dużą wiedzę na temat funkcjonowania samorządu. W samym Porozumieniu dużo mówi się, że Turzyniecki to idealny kandydat na zastępcę burmistrza, lub sekretarza, ale są też tacy, którzy uważają, że należałoby dać mu szansę sprawdzenia się jako włodarz miasta. On sam, podobnie jak Jakubiec, stara się być aktywny na sesjach, angażuje się w sprawy mieszkańców, a gdy dotykają ich problemy, takie jak CPK, stoi za nimi murem.

Najwięcej jednak szans na to, by pokonać Kościuka, wydaje się mieć jednak Marek Nowosadzki, wicestarosta krasnostawski, przez wiele lat powiatowy radny i przewodniczący rady powiatu. Nowosadzki w zasadzie co wybory w cuglach zdobywa mandat radnego. W samym mieście nie ukrywa się, że mało kto chce być na liście wyborczej z Nowosadzkim, bo w konfrontacji z nim pozostali kandydaci są z góry na straconej pozycji. W PZK panuje przekonanie, że Nowosadzki, jako kandydat na burmistrza, mógłby pokrzyżować szyki burmistrzowi miasta Robertowi Kościukowi, jednak wicestarosta najwyraźniej nie bardzo ma ochotę na stoczenie batalii z obecnym włodarzem Krasnegostawu. Przynajmniej takie sprawia wrażenie. Nowosadzkiego bardziej interesuje starostwo, czego nie ukrywa.

Z Porozumienia Ziemi Krasnostawskiej płyną sygnały, że ostateczna decyzja o tym, kto będzie kandydatem stowarzyszenia na burmistrza miasta, zapadnie po jesiennych wyborach parlamentarnych. Działacze PZK uzależniają ją mocno od wyniku tychże wyborów.

Porozumienie ma też swoje słabe strony. W stowarzyszeniu, o czym mówią co niektórzy działacze, brakuje świeżej krwi, osób młodych do działania, które powalczyłyby o głosy swoich rówieśników, bo nie wszyscy młodzi krasnostawianie pamiętają czasy, gdy Andrzej Jakubiec rządził miastem. O ich głosy dziś o wiele skuteczniej zabiega największy konkurent PZK, stowarzyszenie „Krasnostawianie” z jego prezesem Marcinem Wilkołazkim na czele. (d)

News will be here