Nic o nas bez nas

We wtorek (29 października) na specjalnej telekonferencji dr Bartłomiej Woźniak z SGGW w Warszawie zaprezentował koncepcję Sobiborskiego Parku Narodowego. Wśród lokalnych władz wywołało to spore poruszenie, bo nikt ich o tym nie informował. – Pomysłodawcy tej idei powinni zacząć od konsultacji społecznych, bo może się okazać, że takiego tworu większość mieszkańców po prostu nie zechce – mówi wójt gminy Włodawa.

Koncepcja stricte przyrodnicza

Prezentację wstępną koncepcji utworzenia w Lasach Sobiborskich parku narodowego opracował i przedstawił dr Bartłomiej Woźniak z Zakładu Zoologii Leśnej i Łowiectwa Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, który od wielu lat prowadzi tu badania terenowe głównie ptaków, w tym puszczyka mszarnego. Woźniak współpracuje z lubelskim Towarzystwem dla Natury i człowieka, które zorganizowało wtorkową prezentację. – Naszym założeniem jest, by park był dla ludzi.

By na jego powołaniu społeczeństwo lokalne zyskało, a nie straciło, ale to już leży nie w mojej gestii, dlatego w koncepcji skupiam się tylko na aspekcie czysto przyrodniczym – powiedział na wstępie naukowiec, a następnie przedstawił główne założenia parku, czyli jego planowany obszar, który w wariancie optymalnym ma liczyć ponad 28 tys. hektarów powierzchni i zajmować teren całego Nadleśnictwa Sobibór oraz część Nadleśnictwa Włodawa w postaci Leśnictwa Kołacze. W planach autora opracowania na terenie parku mają funkcjonować trzy strefy ochrony: ścisła, czynna i krajobrazowa. Ta pierwsza ma obejmować teren obecnych rezerwatów i obszarów bagiennych, w które nie będzie można w żaden sposób ingerować.

W drugiej dopuszcza się swobodny dostęp ludności do zbioru grzybów czy jagód, a w trzeciej pozyskanie drewna. – Teren Lasów Sobiborskich został objęty w 1983 roku parkiem krajobrazowym. Znajdują się tu również inne formy ochrony przyrody, takie jak: 6 rezerwatów przyrody oraz obszar Natura 2000. Teren Lasów Sobiborskich jest bardzo cenny przyrodniczo. Wśród najważniejszych walorów przyrodniczych warto wymienić bardzo dobrze zachowane jeziora eutroficzne i dystroficzne, liczne bagna i torfowiska, brzozę niską, wierzby – lapońską i borówkolistną, lepnicę litewską.

Lasy mają charakter głównie borowy, bardzo zróżnicowane warunki siedliskowe, są trudno dostępne i bardzo słabo przekształcone przez człowieka. Flagowymi gatunkami ze świata fauny są tutaj puszczyk mszarny, żółw błotny oraz bóbr europejski – mówił Woźniak.

Trzeba podkreślić, że bardzo ważnym aspektem utworzenia parku narodowego, oprócz jego podstawowej roli, jaką jest ochrona przyrody, będzie promocja regionu, napływ turystów, a więc i rozwój gospodarczy przede wszystkim branży związanej z turystyką i rekreacją. Dodatkową korzyścią będzie wyrobienie marki, a więc i rozpoznawalności tych terenów w kraju i za granicą.

Z drugiej jednak strony utworzenie takiej formy ochrony przyrody uderzy w gospodarkę leśną, bo las daje pracę zarówno leśnikom, jak i pracownikom zakładów usług leśnych wykonujących w drzewostanach prace z zakresu hodowli, ochrony i użytkowania lasu. Dostarcza surowca gwarantującego zatrudnienie w przemyśle drzewnym i transporcie.

Obecnie w Nadleśnictwie Sobibór pracuje około 50 osób, a kolejne miejsca pracy są ściśle powiązane z przemysłem drzewnym. Zakłady Usług Leśnych, firmy transportowe, tartaki, które często zatrudniają całe rodziny, to jeden z większych pracodawców na tym terenie, gdzie bezrobocie jest jednym z najwyższych w kraju. Powołanie parku narodowego będzie oznaczało dla tych wszystkich firm co najmniej ograniczenia w zatrudnieniu, a zapewne także i całkowitą likwidację niektórych działalności.

Nic o nas bez nas

Pomysł powołania Sobiborskiego Parku Narodowego nie jest nowy. Koncepcja powstała jeszcze w latach 50. XX wieku, a w ostatnim czasie wskrzesił ją właśnie dr Bartłomiej Woźniak oraz Krzysztof Gorczyca z lubelskiego Towarzystwa na Rzecz Natury i Człowieka. I choć nie ulega wątpliwości fakt, że obszar Lasów Sobiborskich jest niezwykle cenny przyrodniczo, to już objęcie go najwyższą formą ochrony, korzyści przyniesie tylko określonej i niewielkiej grupie osób.

Cała reszta z leśnikami, rolnikami, myśliwymi, wędkarzami zostanie pozbawiona źródła dochodu albo terenu, na którym można realizować swoje pasje i spędzać wolny czas. Ale to nie jedyne zagrożenie, bo następstwem powołania parku będzie niekontrolowany wzrost populacji dzikiej zwierzyny, w tym jeleni, które powodują wiele szkód w uprawach rolnych. – Tworzenie jakichkolwiek form ochrony przyrody musi być głęboko przemyślane, bo niesie za sobą liczne konsekwencje – uważa Rafał Tyburek, prezes koła łowieckiego Ponowa we Włodawie.

– Jestem myśliwym od 38 lat i doskonale pamiętam czasy, gdy w rocznych planach pozyskania było po kilka sztuk jelenia. Dzisiaj, mimo licznej populacji wilka, jest ich tak dużo, że w tym sezonie do odstrzału mamy ponad 200 sztuk. Zwierzęta te powodują liczne szkody w uprawach, za które to myśliwi płacą i tu jest paradoks, bo według prawa cała zwierzyna żywa jest własnością skarbu państwa.

Powołanie parku nie tylko odbierze nam tereny łowieckie, ale też przyczyni się do niekontrolowanego wzrostu populacji jeleni, które będą czyniły mnóstwo szkód rolnikom, za które nie będziemy jako koło mogli zapłacić. Kto wtedy pokryje ich straty? Dlatego w konsultacjach społecznych, jeżeli do nich dojdzie, będziemy przeciwni powołaniu parku narodowego – tłumaczy prezes.

Sceptycznie do pomysłu jest nastawiony również Dariusz Semeniuk, wójt gminy Włodawa. – Jesteśmy postrzegani i identyfikujemy się jako gmina turystyczna, więc utworzenie parku narodowego powinno wydawać się doskonałym pomysłem – mówi. – Dla branży hotelarskiej czy właścicieli gospodarstw agroturystycznych z pewnością byłoby to pożądane, ale z drugiej strony musimy myśleć również o pozostałych mieszkańcach, z których wielu pracuje w szeroko pojętej branży leśnej albo tak jak myśliwi, stara się ograniczać szkody łowieckie w uprawach rolnych.

Obecne prawo jest tak skonstruowane, że jakakolwiek większa inwestycja, jak choćby budowa biogazowni, wymaga przeprowadzenia konsultacji społecznych. Tutaj mamy do czynienia z planami powołania ogromnego tworu, który istotnie wpłynie na sytuację gospodarczą i ekonomiczną mnóstwa osób, a jego pomysłodawcy nawet nie pomyśleli, by zapytać nas, co o tym sądzimy. To nie tylko nieeleganckie, ale też niedopuszczalne, dlatego nie wyrażamy zgody, by ktoś decydował z góry, co jest nam potrzebne, a co nie – uważa Semeniuk.

Wkrótce koncepcja Sobiborskiego Parku Narodowego ma trafić do Ministertwa Klimatu i Środowiska oraz do samorządów. Do Towarzystwa dla Natury i Człowieka wysłaliśmy zapytanie o sens powoływania takiego tworu do życia. Na początku prezentacji jego prezes Krzysztof Gorczyca wspomniał, że spotkanie w formie online jest częścią unijnego projektu, na które stowarzyszenie zdobyło dotację. Zapytaliśmy więc o wysokość dofinansowania i tytuł projektu, ale do 31 października odpowiedzi nie otrzymaliśmy. (bm)

Ilustracje pochodzą z prezentacji dr. Bartłomieja Woźniaka