Nie chcą buldożerów pod oknami

Byli wściekli, gdy zobaczyli paliki wbite w ziemię tuż pod ich balkonami i nietrudno się dziwić – przy blokach przy ul. Klonowej prywatny przedsiębiorca chciał urządzić sobie dojazd do pobliskiego placu budowy. – Kto wydał na to zgodę? Kto chciał zgotować nam taki los w najbliższych miesiącach? To jakiś absurd! – wykrzykiwali.


Problem dotyczy trzech budynków: przy ul. Klonowej 12 i 14 oraz ul. Akacjowej 17 w Świdniku. To właśnie tuż przy nich prywatny inwestor chciał zrobić sobie drogę dojazdową do planowanej nieopodal inwestycji – budowy nowego 6-piętrowego bloku.

– O tym, że ta nieszczęsna droga ma tu powstać, dowiedzieliśmy się w poniedziałkowe popołudnie, 18 czerwca, gdy zobaczyliśmy paliki wbite w ziemię tuż pod naszymi oknami. Wiedzieliśmy, że trzeba działać i to szybko – opowiada mieszkająca w jednym z bloków Marta Wójcik.

Już następnego dnia mieszkańcy zorganizowali specjalne zebranie w tej sprawie. Zjawiło się na nim ponad 70 osób niezadowolonych z planów świdnickiego biznesmena.

– On chce tu wysypać piasek i wyłożyć betonowe płyty i po tak przygotowanej drodze puścić załadowane po brzegi 40-tonowe ciężarówki i inne ciężkie maszyny budowlane: dźwigi, buldożery, beczkowozy. A to wszystko 3 metry od naszych balkonów. Przecież po tak „wybudowanej” drodze, zrobionej na podsypce z piachu, te pojazdy i ich naczepy mogą ocierać się o nasze balkony! – grzmiał jeden z mieszkańców. Inny dodawał: – Temu towarzyszyć będzie hałas przekraczający dopuszczalne normy, mnóstwo pyłu i drgania generowane przez przejeżdżające maszyny.

Ludzie wytykali też, że nikt ich wcześniej nie spytał o zdanie, a nawet o takich planach nie uprzedził. Na gorącym zebraniu taki przebieg zdarzeń wyjaśniał Jakub Osina, członek zarządu powiatu świdnickiego. Tłumaczył, że w pozwoleniu na budowę nie określa się, którędy będą dowożone materiały na budowę. Pojawia się tam jedynie informacja o drodze dojazdowej, która po zakończeniu inwestycji ma prowadzić do nowych budynków. A ta, w tym przypadku, ma być doprowadzona z innej strony, od ul. Akacjowej.

– Z kolei decyzja odnośnie zgody na powstanie doraźnej drogi na czas tej inwestycji musiała się okazać dla świdnickiego magistratu zbyt błaha, aby ją z nami skonsultować – dopowiadali sobie mieszkańcy. To bowiem miasto jest właścicielem niewielkiego pasa pomiędzy blokami przy ul. Klonowej a parafią św. Kingi, na którym ma powstać dojazd do placu budowy i to miasto wydało decyzję, aby to właśnie tamtędy przewieźć wszystkie materiały potrzebne do postawienia 6-piętrowego bloku.

Podczas zebrania mieszkańcy zdecydowali, by podjąć wszelkie dostępne prawem kroki, aby uniemożliwić puszczenie pod ich oknami ciężkich maszyn: począwszy od monitowania wszystkich organów odpowiadających za wydanie takiej decyzji, skończywszy na wynajęciu prawnika, który zadbałby o interesy 70 mieszkających tam rodzin.

I już w środę delegacja z ul. Klonowej udała się w swojej sprawie do urzędu miasta. Przyjął ich wiceburmistrz Andrzej Radek, który już na wstępie rozmowy zaznaczył, że to Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świdniku – będąca właścicielem wielu terenów w tamtym rejonie – na prośbę magistratu wskazała kilka alternatywnych lokalizacji dojazdu do placu budowy.

– Do końca nie wiadomo, dlaczego wybrano właśnie naszą, która w sposób najbardziej drastyczny zagraża zarówno bezpieczeństwu mieszkańców, jak też stabilności struktury budynków Spółdzielni Mieszkaniowej i ich infrastruktury zewnętrznej, m.in. studzienkom kanalizacyjnym i instalacji gazowej – komentują mieszkańcy. Jak relacjonują, wiceburmistrz A. Radek złożył im jednak deklarację, że budowa drogi do placu budowy wzdłuż ich budynków zostaje wstrzymana, a urząd miasta będzie intensywnie pracował nad znalezieniem innej lokalizacji. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w przyszłym tygodniu.

Do tematy wrócimy. (mg)

News will be here