Nie ma zgody na walne?

Czy świdnicką Spółdzielnię Mieszkaniową w najbliższym czasie czekają kadrowe zmiany? Część spółdzielców oczekuje, że najpóźniej jesienią odbędzie się Walne Zgromadzenie Członków, które ostatni raz w tradycyjnej formule podzielonego na trzy części zebrania zorganizowano w 2019 roku, czyli jeszcze przed pandemią. Zwołania walnego i wyborów nowej rady nadzorczej ponoć chce sam przewodniczący Konrad Sawicki, ale większości członków rady do wyborów nie śpieszno.

Wielu mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku liczyło, że w czerwcu wezmą udział w tradycyjnym walnym. Władze spółdzielni powołując się na przepisy covidowe, zdecydowały jednak, że spółdzielcy, tak jak w 2020 i 2021 roku, w wyznaczonym dniu (w tym roku był to 31 maja) przyjdą do siedziby spółdzielni i wypowiedzą się na temat uchwał, wypełniając i wrzucając do urn karty do głosowania. Takie rozwiązanie spotkało się z krytyką. Niezadowoleni członkowie SM wskazywali, że te spółdzielnie, które chciały zadać sobie ten trud, zorganizowały „normalne” walne i nie zasłaniały się pandemią.

– W 2020 i 2021 roku nie było możliwości spotkania z władzami SM i przedyskutowania uchwał. Teraz sytuacja epidemiczna jest dużo lepsza, rząd zniósł praktycznie wszystkie obostrzenia covidowe, odbywają się imprezy masowe, więc jest to co najmniej dziwne, że władze SM nie chcą się z nami spotkać. Tak to właśnie odbieramy. Gdyby była taka wola, walne można byłoby zrobić tradycyjnie, w czerwcu, w formie kilku zebrań. Jeśli ktoś się boi wirusa, można założyć maseczkę, otworzyć okna. W LSM właśnie trwa walne. Jak widać, można – komentowali w maju br. spółdzielcy, a dobitnym potwierdzeniem ich niezadowolenia były wyniki głosowana nad uchwałami – żadna z nich nie przeszła.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, na jednym z ostatnich posiedzeń Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku zaproponowano, by w najbliższym czasie zorganizować walne i tym samym, tak jak nakazują przepisy, przeprowadzić wybory do Rady Nadzorczej, której kadencja w związku z pandemią została przedłużona. Z takim wnioskiem miał wyjść ponoć przewodniczący Konrad Sawicki, w czym poparli go dwaj członkowie rady, zaś pozostała czwórka była przeciw.

Nieoficjalnie mówi się, że przewodniczącemu zależy na zwołaniu walnego, bo zamierza rozstać się z SM w Świdniku. Powodem miałyby być nieporozumienia pomiędzy nim, a panią prezes i ich rozbieżne poglądy na niektóre sprawy związane z zarządzaniem spółdzielnią.

– Dementuję te plotki, nie ma żadnego konfliktu – komentuje K. Sawicki. – Jeśli chodzi o sprawę przeprowadzenia wyborów do Rady Nadzorczej, to faktycznie taki temat się pojawił. Prezydium Rady zgłosiło wniosek o przeprowadzenie wyborów w możliwie bliskim terminie. Jak wiemy obecna kadencja Rady rozpoczęła się w 2017 r. i miała trwać 3 lata. Przeprowadzenie wyborów było niemożliwe z uwagi na przepisy związane z epidemią. Teraz przepisy te mają zostać uchylone, co umożliwi przeprowadzenie wyborów. Sprawa jest jeszcze w toku. Ostateczne decyzje nie zapadły.

Apelacja oddalona

Jak informowaliśmy przed kilkoma miesiącami Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świdniku odwołała się od wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie, który orzekł nieważność uchwał podjętych podczas głosowania walnego w 2021 r. Przypomnijmy, że walne odbyło się wówczas dwukrotnie. Spółdzielcy głosowali tak jak w tym roku, na piśmie, ale żadna z uchwał nie zdobyła wymaganej większości głosów. Władze spółdzielni zarządziły wówczas powtórkę głosowania, uzasadniając to koniecznością „prawidłowego zabezpieczenia interesów mieszkańców”. Przekonywały, że repety oczekiwali sami członkowie, obawiając się, że w innym przypadku, w spółdzielni nastąpi wzrost opłat. Wielu spółdzielców nie kryło wówczas oburzenia, zarzucając, że władze SM nie biorą pod uwagę ich zdania i szantażują ich podwyżkami.

Podczas powtórzonego, czerwcowego walnego przewagę głosów „za” nad głosami „przeciw” uzyskały uchwały w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego spółdzielni za 2020 rok, podziału nadwyżki bilansowej i w w sprawie kierunków rozwoju spółdzielni na lata 2022-2026; głosy „przeciw” przeważały w głosowaniu nad uchwałami dotyczącymi zatwierdzenia sprawozdania zarządu z działalności SM w 2020 r., określenia najwyższej sumy zobowiązań oraz wystąpienia z Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Lublinie.

Zdaniem części spółdzielców, wyniki nie były jednoznaczne. Wskazywali, że w ostatecznym rozrachunku należy do głosów oddanych „przeciw” dodać te „wstrzymujące się”. Przy tej interpretacji ponownie żadna z uchwał by nie przeszła. Władze spółdzielni przekonywały wówczas, że uchwały są prawomocne, powołując się na statut, który mówi, że przy obliczaniu wymaganej większości głosów pod uwagę brane są tylko te oddane „za” i „przeciw”, a wstrzymujące są pomijane.

Te argumenty nie przekonały jednak części spółdzielców. Reprezentujący ich Stanisław Blicharz i Zygfryd Juszczyński w sierpniu ub. r. zwrócili się o rozstrzygnięcie tej kwestii do sądu. Powoływali się przy tym na inne wyroki orzekające, że dla przyjęcia uchwały w spółdzielni mieszkaniowej konieczna jest tzw. większość bezwzględna (przewaga głosów „za”, nad głosami „przeciw” i „wstrzymującymi się”).

Na początku tego roku przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd orzekł, że przyjęte uchwały są nieważne, a wobec SM zasądzono również zwrot kosztów procesu (960 zł) na rzecz powodów.

Władze spółdzielni nie zgodziły się jednak z tym rozstrzygnięciem i postanowiły przekonać do swoich racji sąd drugiej instancji.

– Bez wątpienia powinniśmy stać na stanowisku, które jest uwzględnione w statucie naszej spółdzielni. Zgodnie z jego zapisami, w ustalaniu wyników głosowania nad uchwałami Walnego Zgromadzenia należy brać pod uwagę liczbę głosów za uchwałą i przeciw niej. Tak stanowi nasz statut, który został zrejestrowany jako zgodny z prawem. W związku z tym należy przyjąć, że stanowisko spółdzielni jest słuszne i znalazło ono odzwierciedlenie w złożonej apelacji – tłumaczyły władze spółdzielni.

Sąd apelacyjny nie podzielił jednak tych argumentów i utrzymał w mocy pierwsze postanowienie.

Spółdzielcy nie kryją, że wynik ich cieszy, ale jak przyznają, to poniekąd pyrrusowe zwycięstwo, bo w zasadzie nic nie zmieniło. – Mamy jednak nadzieję, że władze spółdzielni wsłuchają się w końcu w głosy mieszkańców, i że nadwyżka bilansowa, tak jak to było kiedyś, zostanie przeznaczona na fundusz remontowy, a nie zasobowy. Liczymy również na zwołanie w możliwie szybkim terminie walnego – podkreślają.

Zapytaliśmy w spółdzielni m.in o to, jakie konsekwencje niesie ten wyrok i czy spółdzielnia zamierza składać w tej sprawie skargę kasacyjną, ale odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Do tematu wrócimy. (w)

News will be here