Niepokój w LW Bogdanka. Głodówka wstrzyma zmiany?

Lubelski Węgiel Bogdanka S.A. od lat jest najlepszą kopalnią w kraju, fot. LW Bogdanka

Niepokój wkradł się do kopalni węgla w Bogdance, w której pracują setki mieszkańców Chełma, powiatu chełmskiego i włodawskiego. Górnicy boją się ograniczenia produkcji i wygaszania kopalni. W miniony czwartek szef jednego ze związków zawodowy rozpoczął protest głodowy.

W 2021 roku rząd PiS podpisał z górnikami tzw. umowę społeczną, która zakładała termin ostatecznego zamknięcia kopalni węgla w Polsce na rok 2049. A jedną z ostatnich kopalni, która przestanie fedrować właśnie w 2049 roku, miała być Bogdanka. Lubelska kopalnia od lat jest wskazywana jako najlepsza kopalnia w kraju. Ma lepsze warunki górniczo-geologiczne niż kopalnie śląskie – przez to wydajność pracy w Bogdance jest trzykrotnie wyższa a koszty pozyskanego węgla niższe niż w kopalniach Śląskich. Co się stało, że nagle w kopalni pojawił się niepokój a związkowcy zdecydowali się na protest głodowy?

Wszystko za sprawą Enei, głównego akcjonariusza kopalni, która drastycznie ogranicza wykorzystywanie węgla w swoich elektrowniach. Według informacji podawanych przez media Enea w minionym roku wykorzystała ok. 8,5 mln ton węgla, a już do 2030 roku chce zejść do 4,5 mln tom a do 2035 roku do zaledwie 2 mln ton. Tymczasem Bogdanka wydobywa rocznie nawet 10 mln ton. Na koniec stycznia Enea zaplanowała zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy kopalni, na którym miała zapaść uchwała o zmianie statutu Bogdanki. Jeden z jej zapisów związki zawodowe interpretują jako pozbawienie ich firmy decyzyjności.

– Bogdanka nie pasuje do planów transformacji, bo sytuacja w spółce jest stabilna, a więc decydenci chcą zrobić wszystko, żeby kopalnia nie była taka rentowna, bo wtedy będzie można ją łatwo zlikwidować. Jeżeli większościowy udziałowiec chce przejąć kontrolę nad niezależną spółką giełdową, to robi to po to, by ją maksymalnie wydrenować ekonomicznie, a potem sprzedać. Tymczasem sposobów na skuteczna wykorzystanie Bogdanki dla bezpieczeństwa polskiej energetyki jest wiele. Analizy pokazują, że w ramach grupy Enea moglibyśmy sprzedawać węgiel na rynkach światowych. Ale też nie wszystko robi się dla zysku – ważne są przecież także kwestie bezpieczeństwa. Jeśli potrzeba dłużej dofinansowywać rynek mocy, to róbmy to. W kontekście kopalni ważne jest też to, byśmy mogli spokojnie planować naszą działalność w sposób długofalowy – mówił dla portalu interia.pl Jarosław Niemiec, przewodniczący Związku Zawodowego „Przeróbka”.

A burmistrz Łęcznej Leszek Włodarski dodawał, że oddziaływanie Bogdanki ma wymiar regionalny i wpływa na Lublin i Chełm. Podkreślał, że kopalnia to bardzo dobry pracodawca. A pieniądze zarabiane przez górników wracają do kas samorządów w postaci podatków.

Zamieszanie wokół Bogdanki, spotkanie z parlamentarzystami z województwa lubelskiego a także zapowiedź protestu głodowego na razie spowodowały odwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy kopalni. O przyszłości kopalni i regionu bez tego zakładu związkowcy i samorządowcy chcą rozmawiać ze stroną rządową. Na razie im się nie udaje. (reb)