PiS traci szable

Cicha inwestycja starosty z PSL uderza w PiS. Z wydawałoby się jednolitego dotąd klubu tej partii w radzie powiatu, właśnie przez motanie przy tej inwestycji, odszedł jeden z radnych. – Tak się kończy zamiatanie pod dywan cudzych brudów – komentują działacze PiS i sami sugerują, że na tym się nie skończy.

O tym, że klub radnych PSL w powiecie chełmskim jest podzielony, wiadomo nie od dzisiaj. Nawet mało wtajemniczeni dostrzegają, że obraz zgody i współpracy w radzie powiatu, który starosta Piotr Deniszczuk stara się usilnie kreować przy okazji transmitowanych w internecie sesji, to tylko gra na pokaz. A publiczne manifestacje usłużności wobec Deniszczuka coraz mniejszej garstki radnych przynoszą odwrotny do zamierzonego efekt – bo jedynie komentarze zażenowania.

Większość radnych „od Deniszczuka” już dawno poznała jego prawdziwe oblicze. I chociaż nadal są w PSL i klubie tej partii w powiecie, to tylko czekają, kiedy skończą się jego rządy. A zastrzeżenia mają nie tylko do lokowania powiatowych inwestycji czy polityki kadrowej, ale przede wszystkim prywaty, która bije od lat po oczach.

Szalę przelała w końcu cicha inwestycja starosty w Wierzbicy. Bez wiedzy i zgody radnych, jak sam chwalił się publicznie, wydał 100 tys. zł na remont drogi wewnętrznej dla spółdzielni mieszkaniowej. Gdy „samowolka” wyszła na jaw, zaczęło się kombinowanie i dorabianie „kwitów”, żeby jakoś uzasadnić wydanie publicznych pieniędzy, a tak naprawdę rozmyć odpowiedzialność (a może bardziej obdzielić nią innych). Ale nie wszyscy dali się namówić na podpisanie antydatowanych dokumentów. O czym szybko rozeszła się wieść między urzędnikami, radnymi i nie tylko…

Na doniesienia zareagowała komisja rewizyjna. Najpierw domagała się wyjaśnień na piśmie a potem zwołała posiedzenie, podczas którego przepytała urzędników w sprawie inwestycji. I mimo licznych nacisków na członków komisja nie uległa i jednomyślnie podpisała się pod wnioskiem o przeprowadzenie kontroli RIO i NIK w powiecie. Za to teraz spotykają ich szykany. I to im właśnie nie poddał się radny Stefan Sakowski z PiS. Przed ostatnią sesją przyszedł na spotkanie koalicyjnego klubu PSL i oznajmił wszystkim, że wystąpił z klubu PiS, dając jasno do zrozumienia, że ma dosyć tego, co się dzieje, nacisków na niego i ośmieszania i że nie będzie głosował wbrew swojemu sumieniu. Podobno Deniszczuk aż poczerwieniał. Wnikliwi od razu zobaczyli, że podczas piątkowej sesji (25 lutego) S. Sakowski nie siedział już razem z radnymi PiS, ale z drugiej strony sali z kolegami z komisji rewizyjnej.

– Tak się kończy zamiatanie pod dywan cudzych brudów – komentowali później w rozmowie z nami działacze PiS. – Zamiast wzmacniać się i po wpadce Deniszczuka zrobić porządek w starostwie, to klub nam się rozpada. Bo plotkuje się, że to nie jedyny radny od nas, który też nie może już patrzeć na to, co tam się wyprawia.

S. Sakowski pokazał innym, że można mieć swoje zdanie i zachować twarz. Inaczej niż poplecznicy Deniszczuka, którzy – zamiast krytykować bezprawne wydanie publicznych pieniędzy – krytykowali, że komisja rewizyjna zareagowała na doniesienia o nieprawidłowościach. Starali się także zablokować publiczne odczytanie wniosków komisji.

O piętrzące się nieścisłości dotyczącej inwestycji w Wierzbicy dopytywał starostę radny Tomasz Szczepaniak. Chciał wiedzieć czy wszyscy członkowie zarządu wyrazili zgodę na wydanie publicznych pieniędzy. Dopytywał, na podstawie jakich przepisów i porozumień powiat wspomógł spółdzielnię, jakim sprzętem dysponuje baza w Sielcu, czy prace wykonała prywatna firma czy powiat własnymi siłami zrobił nakładkę asfaltową i w końcu czy spółdzielnia odprowadziła od tej pomocy podatek VAT. – Czy może mamy do czynienia tutaj z mafią VAT-owską? – pytał. Radny poprosił o protokół z kontroli komisji rewizyjnej i zwrócił się o odczytanie wniosków komisji.

– Oficjalnie wnioski komisji rewizyjnej do mnie nie trafiły – mówił przewodniczący rady Jarosław Walczuk. – Wiem, że jest protokół z pracy komisji, ma 16 stron i jest dostępny w biurze rady i można się z nim zapoznać. Komisja rewizyjna wystąpiła jednocześnie do RIO i NIK o przeprowadzenie działań kontrolnych w starostwie. Nie znam tych pism, nie znam treści. Zostaje nam czekać aż właściwe instytucje poczynią wszelkie działania kontrolne. Gdy będziemy mieli dokładne stanowisko tych instytucji, wtedy będzie dobry moment, aby na ten temat rozmawiać.

Przewodniczący chyba zapomniał, że to on i rada powiatu jest pierwszym organem, który nadzoruje pracę starosty i zarządu powiatu i to rada ma obowiązek czuwać nad wydawaniem publicznych pieniędzy. A gdyby dobrze wykonywała swoje obowiązki, za które radni pobierają sowite diety, nie trzeba byłoby zawiadamiać RIO i NIK.

Jarosław Wójcicki, szef komisji rewizyjnej, poprosił o głos i wbrew sugestiom, żeby temat już przycichł, przeczytał wszystkim wnioski z kontroli komisji. A te okazują się być zaskakujące.

– Komisja jednogłośnie zaakceptowała wniosek pani Agaty Radzięciak dotyczący zgłoszenia sprawy wykorzystania środków materiałowych, sprzętowych oraz pracowników bazy w Sielcu do remontu drogi w Spółdzielni Mieszkaniowej w Wierzbicy do RIO i NIK. Zdaniem komisji sprawa jest na tyle poważna, że wyjaśnienie jej przez zewnętrzne organy nadzoru nad samorządem powiatowym jest jak najbardziej zasadne – czytał.

– Duże wątpliwości budzą też wypowiedzi starosty i wicestarosty zamieszczane na łamach lokalnej prasy dotyczące tej inwestycji. Członkowie komisji sprawdzili wydatki starostwa powiatowego w Chełmie dotyczące remontów i budowy dróg powiatowych. Uwagę komisji zwróciła faktura z 16 grudnia 2021 roku wystawiona dla powiatu przez PRD Lubartów za zadanie „remont dróg powiatowych” z dnia 26 października.

Zadanie zostało ogłoszone przez wydział infrastruktury jako postępowanie ofertowe. Z wykazu wszystkich postępowań ofertowych w drugiej połowie 2021 roku (było 12 postępowań), opisane jako jedno z dwóch nie zostało umieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej. Komisja przeanalizowała zapisy protokołów z posiedzeń zarządu z okresu październik-grudzień 2021 r. Uwagę komisji zwrócił fakt, że tylko w jednym protokole z 28 października w punkcie „wolne wnioski i zapytania” pojawił się zapis rozmowy, w pozostałych protokołach w omawianym punkcie nie pojawiały się żadne wpisy.

Zapis w wymienionym protokole dotyczy wniosku starosty Piotra Deniszczuka dotyczącego wyrażenia zgody przez zarząd na remont dróg wewnętrznych w spółdzielni w Wierzbicy. Dziwny jest fakt, że podczas tego posiedzenia, jak wynika z tego protokołu, obecna pani Agata Niemczyk, skarbnik powiatu, na pytanie przewodniczącego dlaczego nie reagowała na wniosek starosty Deniszczuka, stwierdziła, że w momencie, kiedy zarząd ustosunkowywał się do wniosku starosty, nie uczestniczyła do końca w obradach. Potwierdziła jednak, że wydatek na remont drogi na terenie spółdzielni nawet w postaci rzeczowej jest niezgodny z prawem.

W związku z tym jak najbardziej zasadne jest skierowanie pism do zewnętrznych organów kontroli w celu dogłębnego sprawdzenia sprawy. To na Radzie Powiatu, zgodnie z ustawą o samorządzie powiatowym, spoczywa obowiązek sprawowania nadzoru nad prawidłowym wykonywaniem budżetu powiatu a na komisji rewizyjnej, która jest organem kontroli obowiązek kontroli wydatków środków z budżetu powiatu.

Po tych wnioskach chyba nikt nie ma wątpliwości, że doszło do złamania prawa. Ale podobno jeszcze więcej „smaczków” zawiera sam protokół posiedzenia komisji.

Podczas sesji starosta Deniszczuk nie chciał odpowiedzieć od razu na interpelację radnego T. Szczepaniaka i zapowiedział, że szczegółowo na piśmie odniesie się do jego pytania. A drogę, do której według jego własnych słów powiat dołożył 100 tys. zł, teraz nazwał już tylko „dróżką”. (bf)

News will be here