Przyszli na sesję walczyć o godne płace

Pracownicy domów pomocy społecznej przyszli na czwartkową sesję Rady Powiatu Krasnostawskiego upomnieć się „o swoje”. Mówili o swojej bardzo trudnej sytuacji i głodowych wręcz płacach.


W ich imieniu głos zabrała Małgorzata Guz pracująca w DPS w Bończy, która jeszcze do niedawna stała na czele Regionalnego Zespołu NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego Domów Pomocy Społecznej Województwa Lubelskiego. Zespół pod jej przewodnictwem walczył o zmiany w prawie, by pracownicy DPS-ów otrzymywali godne wynagrodzenia, a same jednostki lepiej funkcjonowały. Przed starostwami, m.in. również w Krasnymstawie, organizowane były pikiety protestacyjne. M. Guz ostatecznie odeszła z „Solidarności”, ale wraz z załogą nie przestała walczyć o poprawę warunków pracy i płacy.

Podczas czwartkowej sesji Rady Powiatu Krasnostawskiego Małgorzata Guz nawiązała do podwyżek, jakie pracownikom jednostek podległych starostwu przyznał zarząd powiatu. Zapytała starostę Andrzeja Leńczuka, czy pieniądze na ten cel pochodziły z dodatkowej puli budżetu powiatu, czy też budżetów domów pomocy społecznych, które i tak są niewielkie. Zaznaczyła, że pracownicy DPS-ów, których pobory od lat są na poziomie minimalnego wynagrodzenia, chcą godnie zarabiać, żeby mogli przeżyć miesiąc bez pożyczek czy kredytów. Przyznała, że błędem było, iż przy tworzeniu prawa, zatrudnionych w Domach opiekunów nie zakwalifikowano jako pracowników medycznych, pomimo że wykonują taką samą pracę. – Wagonik z naszą płacą stoi w miejscu. Wadliwie działający system powoduje, że każda złotówka dana na podwyżki dla pracowników, podnosi opłaty ponoszone przez naszych podopiecznych. To należy zmienić – mówiła Guz.

Starosta Leńczuk tłumaczył, że władze powiatu niewiele mogą zdziałać, bo najpierw należałoby zmienić rozwiązania systemowe. Pracownicy DPS już wcześniej próbowali zabrać głos na posiedzeniach rady, ale jej przewodniczący Witold Boruczenko postanowił, że sprawę najpierw skieruje na posiedzenia komisji ochrony zdrowia i polityki społecznej oraz finansów, rozwoju gospodarczego, samorządu i etyki. I pewnie gdyby nie interwencja radnego Krzysztofa Zielińskiego, który złożył wniosek formalny o rozszerzenie porządku obrad i umożliwienie wystąpienia przedstawicielom DPS na sesji, pracownicy DPS-u nie zostaliby dopuszczeni do głosu. (s)

News will be here