Reakcja na wojnę?

Najpewniej postępująca w ostatnich dniach koncentracja wojsk rosyjskich na granicy białorusko-ukraińskiej sprawiła, że stacjonujące w okolicach Hanny i Sławatycz oddziały polskiego wojska dostały rozkaz przeniesienia się na południe, na odcinek granicy, gdzie za Bugiem jest już Ukraina.

Od wielu tygodni polskie służby nie odnotowały żadnych prób przekroczenia granicy polsko-białoruskiej na rzece Bug na terenie powiatu włodawskiego. Migrantów pewnie wystraszyło zimno, wezbrana w rzece woda i zapora z drutu żyletkowego ułożona na naszym brzegu. W ubiegłym tygodniu część żołnierzy stacjonujących w Hannie i okolicach spakowała się i wyjechała. Według gminnych władz, wojsko dostało rozkaz przeniesienia się na południe, w okolice Chełma. Gdzie dokładnie i w jakiej sile, nie wiadomo.

Wysłaliśmy w tej sprawie zapytanie do Ministerstwa Obrony Narodowej i czekamy na odpowiedź. Relokacji nie chce komentować por. SG Dariusz Sienicki z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie.

Wszystko wskazuje jednak na to, że przemieszczenie się polskich wojsk na granicę z Ukrainą jest reakcją na sytuację geopolityczną i silną koncentrację wojsk rosyjskich na Białorusi wzdłuż granicy z jej południowym sąsiadem. Już kilka miesięcy temu eksperci ostrzegali przed możliwą agresją Rosji na Ukrainę, jako najbardziej prawdopodobny termin podając przełom stycznia i lutego. Dlatego wszystko wskazuje na to, że ruchy naszych wojsk faktycznie mają na celu zabezpieczenie granicy przed ewentualną wojną na wschód od Bugu. (bm)

News will be here