Śmiertelny upadek z silosu

Pijani wspięli się na silosy zbożowe. Jeden z nich stracił równowagę i spadł z wysokości 18 metrów na betonowy plac. Zginął na miejscu, a towarzystwo uciekło. Policja dopiero po jakimś czasie znalazła ciało poszukiwanego 21-latka. Ściągnięta do komendy 35-latka, która z nim wtedy była, tak się zestresowała, że trzeba było wzywać karetkę.

W świąteczny poniedziałek (10 kwietnia) policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 21-letniego mieszkańca Chełma.

– Młody mężczyzna dwa dni wcześniej, wieczorem, wyszedł z miejsca zamieszkania, do którego nie powrócił ani też nie nawiązał kontaktu z rodziną. Od razu rozpoczęliśmy poszukiwania – mówi kom. Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.

Następnego dnia kryminalni dostali informację, że powinni przeszukać prywatny teren w Kamieniu, na którym stoją nieczynne silosy zbożowe. Policjanci pojechali na miejsce. Przy pomocy miejscowych strażaków-ochotników otworzyli bramę i weszli na teren obiektu. Chwilę później znaleźli zwłoki poszukiwanego 21-latka. Ciało leżało na betonowym placu przy silosach najpewniej od wielu godzin.

– Najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego upadku z wysokości. Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone do dalszych badań. Wciąż wyjaśniamy okoliczności tego tragicznego w skutkach zdarzenia – informuje komisarz Czyż.

Po nitce do kłębka ustalono, że po wyjściu z domu w sobotę 21-latek spotkał się ze znajomymi. Pojechali do Kamienia, gdzie pijani wpadli na pomysł wejścia na 18-metrowy silos. Pod osłoną nocy wspięli się po drabinie. Na górze 21-latek stracił równowagę i runął na beton. Zginął na miejscu. Jego towarzysze (trzech młodych mężczyzn i 35-latka) spanikowali i uciekli. Ich kolega leżał martwy pod silosem, a oni milczeli. W końcu jednak policjanci dotarli do nich.

We wtorek cała trójka została przesłuchana w charakterze świadków. W trakcie pobytu w komendzie 35-latka tak się zdenerwowała, że trzeba było wezwać pogotowie. Medycy zbadali kobietę, ale nie kwalifikowała się do szpitala, więc odjechali. Po przesłuchaniu znajomi, którzy byli z 21-latkiem i zostawili go martwego, nic nikomu nie mówiąc, zostali zwolnieni do domów. Nie wiadomo czy usłyszą w tej sprawie jakiekolwiek zarzuty. Śledczy wykluczyli, by któreś z nich przyczyniło się do śmierci kolegi. Więcej będzie można jednak określić dopiero po sekcji zwłok.

Zmarłego w tragicznych okolicznościach 21-latka pożegnali jego koledzy-piłkarze z GKS Pławanice Kamień. Chłopak był wychowankiem Chełmianki, skąd przeszedł do UKS Niedźwiadek Chełm, a następnie do pławanickiej drużyny. (pc)

News will be here