Podczas sesji Rady Powiatu Chełmskiego chyba po raz ostatni wybrzmiały publicznie interpelacje radnych. A i tak wyraźnie zalazły za skórę staroście, który zamiast przemilczeć je albo odpowiedzieć rzeczowo, robił niewybredne komentarze i wycieczki pod adresem radnych. – To jest żałosne – skomentował Radosław Rakowiecki przytyk w jego stronę. Ale to przecież nic nowego. Czym tak obruszył się starosta?
Niedawno pisaliśmy, że większość skupiona wokół starosty Piotra Deniszczuka przegłosowała zmianę statutu, dzięki której podczas sesji nie będzie już punktu z interpelacjami radnych (będzie je można składać pisemnie do przewodniczącego). Niektórzy mogli przypuszczać, że nieświadomi, a może „wykiwani” przez starostę radni, sami sobie zamknęli usta. Bo to za sprawą interpelacji i zapytań radnych mogli reagować na sprawy, które nurtują i bolą ich wyborców, a aktywność podczas interpelacji jest widoczna, niesie się w przestrzeni publicznej i jest pozytywnie oceniania przez mieszkańców powiatu. Ale chyba chodziło właśnie o ukrócenie opozycji tej aktywności, bo radni opozycji pytają, zgłaszają problemy i dociekają. Tymczasem pozostali, którzy skupieni są wokół starosty i „podkupieni” różnymi funkcjami, nie mają za wiele do powiedzenia. Bezkrytycznie i potulnie przyjmują decyzje władzy. A w poprzedniej kadencji nawet przymykali oczy na liczne nieprawidłowości i kombinacje.
Na ostatniej sesji radni opozycji chcieli chyba skorzystać z ostatniej możliwości publicznego zgłaszania interpelacji. Radny Marcin Łopacki pytał o to jak idzie o pozyskiwanie dofinasowania na budowy dróg, stan zatrudnienia w zarządzaniu kryzysowym. Bardzo szeroko poruszał temat Domu Pomocy Społecznej w Nowinach i mówił o zatrważających wnioskach po analizie dokumentów dotyczących placówki. Zwrócił uwagę na przerost zatrudnienia w administracji (pomimo zapowiedzi centralizacji części zadań), wolnych miejscach dla pensjonariuszy i ogromne koszty pobytu w placówce tj. 7288 zł miesięcznie. Podawał dla porównania koszt pobytu pensjonariusza w DPS w Różance, który jest niższy o około 2 tys. zł miesięcznie. I pytał, co starosta zamierza z tym zrobić.
Radny Jarosław Wójcicki prosił po raz kolejny o zaplanowanie w budżecie na kolejny rok budowy pasa pieszo-rowerowego z Ochoży Kolonii do popularnego źródła wody w Nowosiółkach Kolonii i ścieżki rowerowej łączącej to miejsce z drogą krajową S12. A także o powiatowe dożynki tj. dlaczego starosta nie dogadał się z żadną z gmin na ich organizację i czy nie ma przeciwwskazań aby na terenie domu pomocy sprzedawać i spożywać alkohol. A ten jak wiadomo, jest obecny podczas powiatowych imprez.
Na istotną sprawę zwrócił uwagę z kolei radny Artur Juszczak. Rada, pomimo wniosku Wód Polskich, nie podjęła uchwały dotyczącej wyrażenia opinii w sprawie odwołania Bogusława Kudyby, który był pracownikiem tej instytucji. Radny przytoczył podstawę prawną, i zwrócił uwagę na zagrożenia m.in., finansowe, jakie może nieść za sobą brak działań komisji skarg, wniosków i petycji i brak uchwały rady powiatu. Bernadeta Misiura wystąpiła do starosty o zainicjowanie spotkań roboczych wójtów i radnych (więcej o tym pisaliśmy w poprzednim wydaniu NT). A radny Radosław Rakowiecki poprosił w imieniu mieszkańców Pobołowic o skorzystanie z naboru do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg i pozyskanie pieniędzy na remont drogi w ich miejscowości. Tomasz Szczepaniak prosił o wykoszenie zakrzaczeń, Jarosław Walczuk o remont dziury w moście w Rudzie-Hucie.
A starosta zamiast przemilczeć, albo rzeczowo odnieść się do interpelacji to w swoim mało kulturalnym stylu kpił z Juszczaka, że chce wygryźć stołki powiatowych radców, Łopackiego, że chce być ekspertem od opieki społecznej, pytań o dożynki w DPS i alkohol. – Mogę tylko zapewnić, że zrobimy wszystko, żeby było zgodne z prawem, a robimy w DPS, bo jest tam obiekt w postaci amfiteatru, na miejscu możemy tanim kosztem zrobić catering dla zespołu i gości, i to działania, o które tak apelujecie, czyli oszczędności i gospodarność – mówił. Radnemu Łopackiemu tradycyjnie wypominał, że powiat włodawski, w którym pracuje jest w gorszej kondycji finansowej niż chełmski.
– Każdy, kto zabiera głos i chce pouczać to sam na zajmowanym stanowisku powinien się wykazać jakie ma wyniki finansowe, jak zarządza, żeby uczyć innych. To dlatego wyróżniamy się tak pozytywnie na tle województwa i kraju w inwestycjach, że potrafimy odrzucać absurdalne sugestie i wnioski, a korzystać z tego co mądre, dobre i pożyteczne dla powiatu – perorował.
Do radnego Rakowieckiego starosta mówił, że w sprawie drogi w Pobołowicach spotykał się już z sołtysem i radną z tego terenu i zarzucił mu, że chce spijać śmietankę z inwestycji, i żeby sojuszniczy tygodnik napisał jak dzielnie zabiegał o drogę. Radny odpowiedział, że takie komentarze są żałosne i chamskie. I przypomniał, że to nie on, tylko starosta jest „gwiazdą” lokalnych (ale i nie tylko-przyp.red.) gazet.
Radny Juszczak mówił, że nie zamierzał nikogo pouczać, Bernadeta Misiur stwierdziła, że podchodzenie ze śmiechem do spraw, które zgłaszają radni jest żenujące. J. Wójcicki prosił, żeby starosta nie obrażał go ponownie, tylko odpowiedział na dwa proste pytania. A M. Łopacki, że nie bierze sobie do serca prób atakowania go przez starostę, bo to nie jest jego poziom. – Przyjdzie czas, że pana buta i arogancja zostanie oceniona – skwitował. (bf)