Szkielet NN

Nie wiadomo, kim był i dlaczego zmarł. Pochowano go na Wysokiej Górce, pomiędzy XIII-wiecznymi murami. Musiał być bogaty, bo miał złote zęby i trepanowaną czaszkę.

Kolejny sezon wykopalisk na Wysokiej Górce i kolejne sensacje naukowe. Archeolodzy od kilku tygodni badali pozostałości budowli, wchodzącej w skład rezydencji z czasów księcia Daniela Romanowicza. Chcieli potwierdzić, że mają do czynienia z XIII-wieczną cerkwią. Przekopywali kolejne fragmenty aż w końcu natrafili na trumnę. Bogato zdobioną, metalową, obłożoną deseczkami. To pierwszy pochówek odkryty na Wysokiej Górce. Nikt się tego nie spodziewał, bo w pobliżu nie było cmentarza. Nekropolia istniała poniżej. Trumna nie pochodzi z XIII-wieku. Złożono ją w tym wyjątkowym miejscu dużo później, w XVII lub XVIII wieku. Z nieznanych przyczyn. Znajdują się w niej szczątki mężczyzny. Zachowały się tak samo dobrze, jak i trumna. Tożsamość mężczyzny stanowi jednak tajemnicę. Wiadomo tylko tyle, że był bogaty.
– Przy szczątkach nie znaleziono żadnych przedmiotów umożliwiających identyfikację – mówi Stanisław Gołub, chełmski archeolog. – Mężczyzna przykryty był całunem. Został pochowany głową na północ. Był boso. Wszystko wskazuje na to, że miał wysoki status społeczny, był bogaty. Prawdopodobnie miał osobistego stomatologa, medyka. W tamtych czasach mogli sobie na to pozwolić nieliczni. W uzębieniu mężczyzny są złote wypełnienia, złoty mostek. Na takie sztukowania mogli sobie wtedy pozwolić tylko w kręgach arystokratycznych. Niezwykłe jest też to, że przeszedł on trepanację czaszki. Sądzimy, że wykonano ją pośmiertnie, być może w celu określenia przyczyny zgonu. Trepanację u ważnych osobistości wykonywano kiedyś także w celu pobrania mózgu i pochowania go w innym miejscu. Być może mężczyzna z trumny był przybyszem, którego coś do nas sprowadziło? Wygląda to tak, jakby on nie chciał zostać zidentyfikowany. Tajemniczy mężczyzna z Wysokiej Górki…
Naukowcy otworzyli trumnę, ale nie zgodzili się na pokazanie szczątków. Zostaną poddane badaniom. Ich wyniki pomogą wyjaśnić wiele zagadek związanych z tym pochówkiem.
– Fakt, że mężczyzna był poddany trepanacji i miał leczone zęby, jest szokujący dla środowiska naukowego w kraju, ale też w Europie – mówi Gołub. – Naukowcy, z którymi dotąd się konsultowaliśmy, nie mieli do czynienia z takim przypadkiem. Nie mamy więc żadnych analogii. Bardzo rzadko zdarza się, że chowano kogoś bez przedmiotów pozwalających na identyfikację. To bardzo ważne odkrycie, które posłuży naukowcom z różnych dziedzin: medycznej, antropologicznej. Można śmiało powiedzieć, że z punktu widzenia naukowego to odkrycie szokujące.
Pierwsze wyniki badań mają być znane lada dzień. (mo)

News will be here