Szpital głównym tematem konwentu

Podczas Konwentu Wójtów Powiatu Włodawskiego włodarze gmin nie zgodzili się na propozycję starosty podziału rządowych pieniędzy przeznaczonych na obronę cywilną w stosunku: 30 proc. dla powiatu, 70 proc dla miasta i gmin. Stanęło na proporcji 20:80 proc..

Starosta Mariusz Zańko nie uczestniczył w konwencie. Obrady powadził członek zarządu Wiesław Holaczuk. Towarzyszył mu wicestarosta Piotr Gorgol.

W dwupunktowym porządku posiedzenia jako pierwsze było przedstawienie sytuacji SPZOZ we Włodawie. Dyrektor SPZOZ Artur Szczupakowski omówił trudną sytuację finansową placówki. Odpowiadał przy okazji na liczne pytania gospodarzy gmin. Mówił m.in. o tym, że szpital musi co miesiąc płacić 700 tys. zł w ramach spłaty rat i odsetek z 40-milinowego kredytu zawartego w poprzednich latach. Przypomniał także o potrzebie zabezpieczenia środków własnych na prawie 12-milionowy projekt z KPO na modernizację szpitala. Dyrektor zapewnił, że na razie nie ma bezpośredniego zagrożenia komorniczego zajęcia kont szpitala. – Bez pomocy rządu i zmian systemowych w służbie zdrowia na pewno nie będzie lepiej, a tylko gorzej – mówił.

Z kolei wójtowie zwrócili uwagę na fakt, że są jak najbardziej za pomocą szpitalowi. Stąd m.in. ich wszystkich zgodne podpisy pod listem poparcia ws. ratowania SPZOZ we Włodawie. Gospodarze gmin zauważyli, że co innego literalne wsparcie, a co innego materialna pomoc, np. pieniądze na zakup karetki. – Żeby przekazać wnioskowaną przez powiat kwotę 40 tys. zł – mówił Bernard Błaszczuk, wójt gminy Wyryki – to trzeba najpierw tę kwestię omówić na komisjach rady, a potem ewentualnie dać pod obrady. To wszystko powoduje, że nie możemy od razu odpowiedzieć. Co bynajmniej nie oznacza, że nie chcemy pomagać.

Inni wójtowie mieli uwagi do formy dyskusji o problemach szpitala i oskarżaniu ich przez starostę o brak chęci pomocy szpitalowi. – Starosta podczas sesji rady powiatu wprowadza nagle punkt „debata o szpitalu”, zamiast nas wcześniej powiadomić, byśmy mogli przyjść i także uczestniczyć w tej dyskusji – mówiła Grażyna Kowalik, wójt gminy Hanna.

Wójtowie i burmistrz komentowali też sprawę podziału pieniędzy przeznaczonych na obronę cywilną. Ich zdaniem zabrakło rozmów z nimi przy propozycji tego podziału.

Odpowiedział im W. Holaczuk, który przeprosił za ten brak właściwej komunikacji na linii powiat – miasto – gminy. Zauważył jednak, że atmosferę nerwowości zapoczątkowali sami wójtowie, wysyłając do powiatu, który ma gigantyczny problem ze szpitalem, służącym wszystkim mieszkańcom powiatu, żądanie zabezpieczenia i przekazania gminom dotacji na utrzymanie chodników i ścieżek rowerowych leżących w pasach dróg powiatowych. Niejako w odpowiedzi starosta zwrócił się do wójtów i burmistrza z pismem dotyczącym pomocy finansowej w zakupie karetki dla szpitala,, który – zdaniem władz powiatu – jest w tej chwili sercem całego powiatu, nie tylko starostwa. Ta spirala wzajemnych uwag i pretensji w ten sposób zaczęła się toczyć, przybierając monstrualną formę przy sprawie podziału środków przeznaczonych na obronę cywilną.

Wójtowie mieli także pretensje o medialne stwierdzenie starosty M. Zańko, że „donoszą” na niego do wojewody. W. Holaczuk przeprosił za to.

Niemal na koniec, zamiast omówienia ostatniej propozycji starosty podziału środków (nieco ponad 3 mln zł) w ramach Programu ochrony ludności i obrony cywilnej, wójtowie i burmistrz zakomunikowali władzom powiatu, że stoją niezmiennie na stanowisku: 20 proc. dla powiatu i 80 proc. dla miasta i gmin. Tym samym wójtowie nie zgodzili się na pisemną propozycję starosty: 70 proc. dla gmin i 30 proc. dla powiatu.

„Powiatowa” pula pieniędzy ma być przeznaczona na pomoc włodawskiemu SPZOZ, głównie na instalację tlenową, bez której niewykonalna jest realizacja projektu z KPO.

Wiele wskazuje zatem na to, że obecna współpraca władz powiatu z samorządami gminnymi może być jednymi z najtrudniejszych w historii. Każdy jednak wie, że nikomu to nie będzie służyło – i wszyscy na tym stracą. (pk)