Temida wygrywa 2:0

Miecz sprawiedliwości coraz niżej wisi nad głowami Krzysztofa S. i Anety A. z Włodawy. Właśnie sąd drugiej instancji uznał małżeństwo za winnych oszustwa i fałszowania dokumentów w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżeni mają jeszcze prawo do ostatniej apelacji.

Krzysztof S. z Włodawy jest doskonale znany niemal wszystkim lubelskim organom ścigania. Jego specjalnością są oszustwa, paserstwa, przestępstwa przeciwko mieniu. Nazwisko Anety A., jego żony, która na co dzień jest szanowaną nauczycielką w jednym z miejskich przedszkoli, przewija się niemal przy każdym postępowaniu, które toczyło się, bądź toczy przeciwko Krzysztofowi S. Jego małżonka została na przykład spadkobierczynią domu, który został wyłudzony przed laty w okolicach Janowa Lubelskiego.

Według naszych ustaleń do tej pory Anecie A. udawało się unikać odpowiedzialności, ale wygląda na to, że dobra passa się kończy, bo 31 sierpnia 2017 roku Sąd Rejonowy we Włodawie skazał Krzysztofa S. na karę bezwzględnego pozbawienia wolności na okres 2 lat i 10 miesięcy, zaś jego żona Aneta A. usłyszała wyrok roku i 2 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Oboje małżonkowie muszą też zapłacić po 12990 zł na rzecz pokrzywdzonego oraz odpracować grzywnę odpowiednio po 200 i 150 stawek dziennych. To kara za oszustwo i fałszowanie dokumentów w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.

Kilka lat temu Krzysztof K., podając się za akwizytora ówczesnego OFE Polsat, zawierał umowy z niczego nieświadomymi osobami, zaś Aneta A. stawiała parafy i podpisy na tych dokumentach, pomagając w wyłudzeniu pieniędzy. Pokrzywdzonym był fundusz, bo pieniądze z tych umów nie trafiły na jego konto, a wprost do kieszeni Krzysztofa S.
Oskarżeni od tego wyroku oczywiście się odwołali, ale w ubiegłym tygodniu sąd drugiej instancji niemal w całości podtrzymał pierwotny wyrok.

Krzysztofowi S. i Anecie A. pozostało już tylko prawo do ostatniej apelacji, ale biorąc pod uwagę dotychczasowe rozstrzygnięcia w ich sprawie, niewiele wskazuje na to, by także i tym razem uniknęli kary. Niezależną apelację zapowiada Mariusz Koszuk, szef chełmskiego wydziału Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Sąd podtrzymał karę 2 lat bezwzględnego więzienia dla S. i zawieszenia dla A. i to orzeczenie jest dla nas satysfakcjonujące – mówi Koszuk. – Jednakże mam wątpliwości odnośnie tego, czym kierował się i jaki tok myślenia przyjął w tym wypadku sąd, dlatego złożymy apelację – wyjaśnia. (bm)

News will be here