Trzy punkty Włodawianki

KRYSZTAŁ WERBKOWICE – WŁODAWIANKA WŁODAWA 0:1 (0:1)

0:1 – Waszczyński (8).

WŁODAWIANKA: Polak – Kornacki, Nielipiuk, Czarnota, Gontarz (84 Kamiński), Kwiatkowski, Błaszczuk, Waszczyński (79 Skrzypek), Chodziutko, Budzyński, Pacek.

Tak dobrej rundy jesiennej w czwartej lidze Włodawianka jeszcze nie miała. Podopieczni Mirosława Kosowskiego odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu, a szóste w sezonie. Tym razem włodawianie ograli będącego ostatnio w poważnym kryzysie Kryształa Werbkowice i to na jego terenie.

Włodawianka w Werbkowicach zagrała przede wszystkim mądrze taktycznie, z dużą determinacją i wiarą w końcowe zwycięstwo. Bardzo szybko objęła prowadzenie po golu Piotra Waszczyńskiego i jak się okazało, była to bramka na wagę trzech punktów. Po zdobytym golu Kryształ zaatakował, próbując odrobić straty.

Zepchnął włodawskich zawodników do defensywy, ale poza stałymi fragmentami gry, nie stworzył żadnego większego zagrożenia pod bramką doświadczonego Daniela Polaka. Dobrze ustawieni w defensywie gracze trenera Kosowskiego nie pozwolili rywalom na groźne akcje, czy strzały. Do przerwy Włodawianka mogła zdobyć jeszcze jednego gola, jednak Waszczyński w bardzo dobrej sytuacji nie umieścił piłki w siatce. Kryształ mimo przewagi do przerwy nie zdołał zmienić wyniku.

W drugiej części spotkania Włodawianka kilka razy poważnie zagroziła bramce przeciwnika, ale strzały gości były albo niecelne, albo padały łupem bramkarza gospodarzy. Niemający nic do stracenia Kryształ postawił wszystko na jedną kartę, wprowadził aż pięciu nowych zawodników i kilka razy Włodawianka znalazła się w opałach.

Raz przed utratą gola gości uratował Patryk Błaszczuk, który dosłownie w ostatniej chwili zablokował strzał rywala. Włodawska drużyna nie ograniczała się jedynie do obrony własnej bramki. Gdy nadarzyła się okazja, wyprowadzała groźne kontrataki. Klarowne okazje do zdobycia gola mieli Piotr Pacek i Michał Budzyński, ale ich nie wykorzystali.

– To był ciężki mecz, gospodarze zaprezentowali się z dobrej strony, ich jakość gry na pewno nie przekłada się na miejsce w tabeli, jakie zajmują – mówił po spotkaniu trener Mirosław Kosowski. – Brakuje im przełamania się, nam z kolei szczęście i umiejętności dopisują, po raz kolejny wygraliśmy i z tego się cieszymy.

Muszę pochwalić zawodników za konsekwentne realizowanie założeń taktycznych, ambitną grę. O co gramy w tym sezonie? Naszym celem jest środek tabeli i spokojne utrzymanie się w czwartej lidze. Po ośmiu kolejkach jesteśmy w ścisłej czołówce, zatem jest lepiej, niż zakładaliśmy. Chcemy w dalszym ciągu dobrze grać i wygrywać.

W kolejnym spotkaniu Włodawianka zmierzy się z groźnym beniaminkiem, Granitem Bychawa. Mecz odbędzie się we Włodawie, w niedzielę 29 września o 16.00. (r)

News will be here