Ukraiński szturm na polskie szkoły

Na terenie gminy Włodawa przebywa ok. 300 uchodźców z Ukrainy. Duża ich część to Romowie zakwaterowani w ośrodkach w Okunince. Do tej pory ich dzieci nie musiały realizować obowiązku szkolnego w polskich szkołach, jednak uzależnienie wypłaty 800 plus od tego faktu sprawiło, że nagle trzeba było znaleźć miejsce w placówkach dla ponad setki uczniów zza Bugu, co nie było wcale łatwe.

Większość uchodźców wojennych z Ukrainy przebywa w ośrodkach i lokalach należących do przedsiębiorcy z Różanki. Dziennie polskie państwo płaci mu za utrzymanie jednej osoby 40 zł. Do tej pory zdecydowana większość dzieci nie chodziła do polskich szkół. Uczyła się zdalnie w swoich rodzimych placówkach, albo wcale. Najnowsze przepisy, które uzależniły wypłatę świadczenia 800 plus od obowiązku chodzenia do polskiej szkoły, sprawiły, że uchodźcy niemal rzucili się do zapisów do tutejszych placówek.

Problem w tym, że jest ich bardzo dużo, bo grubo ponad setka, a miejsc w szkołach w Różance, Żukowie i Orchówku dla wszystkich nie było. Rozwiązaniem okazało się utworzenie pięciu oddziałów dla dzieci romskich w szkole stowarzyszeniowej w Holeszowie (gm. Hanna), do której w ubiegłym roku uczęszczało kilkunastu uczniów, a na ten rok zapisanych było jedynie troje i szkoła miała być zamknięta. Ratunkiem okazali się dla niej młodzi Romowie z Ukrainy, dla których utworzono jeden oddział przedszkolny i po dwie klasy pierwsze i drugie.

Z Okuninki do Holeszowa dowozić je ma autobus zakupiony przez właściciela ośrodka, w którym uchodźcy przebywają. Z rozwiązania cieszy się wójt Grażyna Kowalik. – Dzięki temu szkoła będzie działać dalej i dawać zatrudnienie nauczycielom, dzieciaki będą przebywały w swoim towarzystwie, a budynek nie będzie niszczał. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy mieszkańcy mogli mieć obawy co do takiego sąsiedztwa, ale szkoła ma duże boisko, we wsi nie ma sklepu ani innego miejsca, gdzie te dzieciaki mogłyby chcieć chodzić, więc myślę, że miejsce jest idealne – tłumaczy wójt.

Pozostałe dzieci ukraińskie między swoimi placówkami rozdysponowała gmina Włodawa. – Trzynaścioro nowych uczniów dołączyło do szkoły w Różance, dwoje do szkoły w Żukowie, a ponad 60 do szkoły w Orchówku – mówi Dariusz Semeniuk, wójt gminy Włodawa. – Dyrekcja tej ostatniej miała najwięcej problemów z poskładaniem planu, bo taka ilość dodatkowych dzieci wymagała wprowadzenia całkowicie nowej organizacji.

Wszystkie dzieci z Ukrainy uczą się razem z polskimi i realizują polski program. Nie ma tu żadnych podziałów, wykluczeń czy tworzenia oddzielnych klas dla Ukraińców, bowiem głównym i słusznym założeniem jest asymilacja uchodźców. Największym problemem wydaje się być jeszcze bariera językowa, ale myślę, że z dnia na dzień będzie ona coraz mniejsza – dodaje wójt Semeniuk.(bm)