V LIGA. Cztery drużyny z szansą na awans

Sytuacja w czołówce ligi okręgowej staje się coraz ciekawsza. W meczu kolejki Ogniwo Wierzbica pokonało dotychczasowego lidera i dzięki zwycięstwu awansowało na pierwsze miejsce. Zespół trenera Krzysztofa Bodziaka ma tyle samo punktów, co drugi Bug Hanna, który odprawił z kwitkiem Agros Suchawa. Na porażce Unii Rejowiec skorzystał Ruch Izbica, który po wygranej nad Zniczem do lidera traci tylko dwa punkty. Równie gorąco robi się w dole tabeli. Ponieważ z czwartej ligi spadną przynajmniej trzy, a może nawet cztery zespoły, zagrożone degradacją do klasy A są Orzeł Srebrzyszcze, Znicz Siennica Różana i Unia Białopole. Oto wyniki 22. kolejki spotkań i relacje:

Pewne trzy punkty Ruchu

RUCH IZBICA – ZNICZ SIENNICA RÓŻANA 5:0 (1:0)

1:0 – Gałka (44), 2:0 – P. Lewandowski (53), 3:0 – Gałka (60), 4:0 – Gałka (80 karny), 5:0 – P. Lewandowski (87).

RUCH: Sasim – Bożko (46 D. Jaremek), Blonka (70 Kaszak), Kić, Czochrowski, P. Lewandowski, G. Lewandowski (46 Frącek), Śliwa (60 Pawlak), Wlizło, Gałka, B. Jaremek (63 Binek). Trener – Roman Blonka.

ZNICZ: Bednarczyk – Bryda, Pieczonka, Olszyna, K. Mazurek, Przemysław Mazurek (70 Cichosz), Kamiński, Szostak (80 D. Dobosz), Drzewiecki, Malczewski (65 Żelisko), Pylak. Trener – Mirosław Basiński. Czerwona kartka: Drzewiecki (Z) w 57 min. za dwie żółte.

Do przerwy mecz w Izbicy był dość wyrównany. – Co prawda nie mieliśmy jakiś stuprocentowych okazji do zdobycia bramki, ale kilka razy wyszliśmy z groźną kontrą – mówi Mirosław Basiński, trener Znicza. Ruch miał przewagę, atakował, lecz grał nieskutecznie. W pierwszej części meczu obrona gości stanowiła monolit, dobrze bronił Alan Bednarczyk. – Niestety, tuż przed przerwą straciliśmy pierwszą bramkę – zauważa Basiński. W 44 min. podopieczni grającego trenera Romana Blonki, dopięli swego. Najlepszy strzelec Ruchu, Michał Gałka, otrzymał prostopadłe podanie ze środka boiska, urwał się obrońcom gości i w sytuacji „sam na sam” nie dał szans bramkarzowi Znicza. Gol „do szatni” podłamał przyjezdnych, którzy zaraz po przerwie stracili drugiego gola. W 53 min. Ruch wykonywał rzut wolny, piłka spadła na nogi Patryka Lewandowskiego, który silnym strzałem z powietrza powiększył przewagę gospodarzy.

– Niedługo potem Jarosław Drzewiecki zobaczył drugą żółtą kartkę i w konsekwencji musiał udać się do szatni. Nasza gra się całkiem rozsypała – zauważa Basiński. W 60 min. gola głową, po dośrodkowaniu od Michała Wlizło, zdobył Gałka i było wiadomo, że trzy punkty zostaną w Izbicy. Trzy bramkowe prowadzenie jednak nie zadowalało gospodarzy. – W 80 min. Michał Gałka uzupełnił hat-tricka pewnie wykorzystując „jedenastkę”, a w 87 min. drugi raz na listę strzelców wpisał się Patryk Lewandowski, najlepiej odnajdując się w zamieszaniu pod bramką Znicza. W końcu nazwisko do czegoś zobowiązuje – śmieje się zadowolony z gry i wyniku swojej drużyny Roman Blonka.

Rozstrzelali się po przerwie

GRANICA DOROHUSK – HUTNIK DUBECZNO 4:0 (0:0)

1:0 – Alikowski (52), 2:0 – Niemiec (67), 3:0 – Czuluk (85), 4:0 – Gregorczuk (89).

GRANICA: Kopeć – A. Antoniak (72 Czuluk), Piotrowski (78 Świderski), Słomka, Krupa (61 Gregorczuk), Swatek, Alikowski, M. Antoniak, Marek Grzywna, Niemiec, Sieniawski. Trener – Grzegorz Świderski.

HUTNIK: Jaworski – Zamościński (46 Cieszko, 52 Brodawka), Struski, M. Krawczyk, Jędruszak, M. Stalbowski, Nowicki (80 Kuszpa), Antoniuk, K. Korzeniowski, G. Korzeniowski, Wylotek. Trener – Grzegorz Nowicki.

Granica wygrała trzy ostatnie mecze i była zdecydowanym faworytem starcia z Hutnikiem Dubeczno. Pierwsza połowa, zgodnie z przewidywaniami, przebiegała pod dyktando gospodarzy.

– Mimo, że graliśmy na 50 procent naszych możliwości praktycznie nie schodziliśmy z połowy przeciwnika – relacjonuje Konrad Czebiera, wiceprezes Granicy. – Powinniśmy zdobyć przynajmniej trzy bramki. Dwie świetne okazje na zdobycie goli miał Artur Antoniak, jednej „setki” nie wykorzystał Michał Niemiec. Wszyscy widzieli już piłkę w siatce po ich strzałach, ale bramka gości była jak zaczarowana – dodaje.

Hutnik, tradycyjnie, nastawił się na waleczną grę w obronie i kontrataki. – Dwa razy po takich akcjach gości pod naszą bramką zrobiło się gorąco – przyznaje Czebiera. Do przerwy w Dorohusku kibice bramek jednak nie zobaczyli. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Inicjatywa wciąż należała do gospodarzy, z tą różnicą, że podopieczni Grzegorza Świderskiego, w końcu zaczęli trafiać do siatki. Na prowadzenie wyszli w 52 min. – Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się niezawodny ostatnio Paweł Alikowski, gola zdobył słabszą, prawą nogą – relacjonuje wiceprezes Granicy. Na 2:0 piętnaście minut później podwyższył Michał Niemiec, który trafił do siatki Hutnika strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a na 3:0 Mirosław Czuluk, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod bramką gości. W końcówce wynik meczu ustalił, po solowej akcji, Bartłomiej Gregorczuk. – Druga część spotkania przebiegała pod nasze absolutne dyktando. Gdybyśmy zdobyli dwa razy więcej bramek nikt nie byłby zdziwiony, wygrywamy pewnie i zasłużenia – ocenia Czebiera.

Grzegorz Nowicki, grający trener Hutnika, zauważa, że jego zespół, póki miał siłę, grał niezłe spotkanie. – W pierwszej połowie mądrze się broniliśmy, mało tego, mogliśmy strzelić dwie bramki – podkreśla. – Najpierw po naszej oskrzydlającej akcji jeden z zawodników Granicy interweniował tak niefortunnie, że zbił piłkę głową na słupek własnej bramki, potem sytuacji „sam na sam” z bramkarzem, nie wykorzystał Jędruszak. Niestety, po przerwie szybko opadliśmy z sił i rywal to wykorzystał – podsumowuje Nowicki.

W derbach Bug górą

BUG HANNA – AGROS SUCHAWA 5:1 (2:0)

1:0 – Chwedoruk (12), 2:0 – Chwedoruk (14), 3:0 – Chwedoruk (53), 3:1 – Hrycak (62), 4:1 – Chwedoruk (70), 5:1 – A. Jaworski (85).

BUG: Żmudziński – Mikulski (80 Ignatiuk), Żakowski, Babkiewicz (71 Mirończuk), Masztaleruk (55 Trochimiuk), J. Jaworski (63 A. Jaworski), Wysokiński, Pietrusik, Wiraszka (75 Onacki), Chwedoruk, Więcaszek. Trener – Paweł Oponowicz.

AGROS: Oreńczuk – Boczuliński, Kopczewski, Witkowski, Lejko, S. Staszewski (58 K. Staszewski), Hrycak, Gruszczyński, Sekulski (46 Piotrowski), Węgliński. Trener – Jacek Płoszaj.

W niedzielę w Hannie doszło do derbów powiatu włodawskiego. Miejscowy Bug podejmował Agros Suchawa. Faworytem byli gospodarze, którzy wciąż liczą się w walce o triumf w chełmskiej lidze okręgowej. – Przeważaliśmy od początku do końca spotkania, tylko w drugiej części pierwszej połowy mieliśmy niepotrzebny zastój – opowiada Paweł Oponowicz, trener Bugu.

Strzelanie dla miejscowych już w 12 min. rozpoczął niezawodny Mateusz Chwedoruk. – Dostał prostopadłe podanie od Pietrusika i silnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza gości – relacjonuje Oponowicz. Dwie minuty później było już 2:0. Tym razem Wojciech Więcaszek przejął piłkę w środkowej części boiska, znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Oreńczukiem, ale bramkarz Agrosu zdołał jego uderzenie zatrzymać. Niestety dla niego, piłka spadła pechowo pod nogi Chwedoruka, który takich sytuacji raczej nie marnuje. – Po tej bramce za bardzo uspokoiliśmy grę i Agros próbował atakować, na szczęście nie dał rady strzelić nam bramki.

Po zmianie stron już całkiem dominowaliśmy – uważa Oponowicz. Gola na 3:0 znów zdobył Chwedoruk, dobijając własny, nieudany, rzut karny. Jakby tego było mało, popularny „Mati” zdołał tego dnia wbić rywalom jeszcze jednego gola. W 70 min. po ładnej dwójkowej akcji Więcaszka z Wysokińskim, piłka trafiła właśnie do Chwedoruka, który miał już przed sobą tylko pustą bramkę Agrosu. W samej końcówce rywali dobił Arkadiusz Jaworski mocnym uderzeniem z 13 m. – Wygraliśmy w pełni zasłużenie – podkreśla trener Bugu. Goście, choć grali ambitnie, popełniali za dużo błędów, zwłaszcza w obronie. Na otarcie łez została im ładna bramka z dystansu autorstwa Daniela Hrycaka.

Lanie w Fajsławicach

FRASSATI FAJSŁAWICE – UNIA BIAŁOPOLE 7:0 (3:0)

1:0 – Młynarczyk (1), 2:0 – P. Przebirowski (25), 3:0 – Robak (38), 4:0 – P. Przebirowski (57), 5:0 – P. Kostka (73), 6:0 – S. Gieracz (87), 7:0 – Janiszek (90 karny).

FRASSATI: Urbańczyk – K. Przebirowski, K. Kostka, Leszczyński, Koc (75 Ciempiel), P. Przebirowski, Młynarczyk (79 Janiszek), Robak (75 Karol Błaziak), Chruściel, Dembiński, S. Baran (63 P. Kostka). Trener – Rafał Robak.

UNIA: Wójtowicz (65 Chwedoruczuk) – Ostrowski, K. Cor, Piekaruk (46 M. Cor), J. Łukaszewski, Domińczuk (46 Gąsiorowski), Zdybel, Sz. Łukaszewski, Sarzyński, Gierczak (65 Skorupa), Steciuk (65 Charaba). Trener – Radosław Leonowicz.

Grająca w tym sezonie w kratkę Unia Białopole, tydzień temu zagrała niezły mecz i pokonała 2:0 wyżej notowanego Spółdzielcę. Goście jechali więc do Fajsławic ze sporą nadzieją na korzystny rezultat. Tym bardziej, że ich sytuacja robi się nieciekawa. Najprawdopodobniej do „A” klasy mogą spaść nawet cztery ostatnie zespoły w tabeli. Wśród nich na pewno znajdą się Start Pawłów i Hutnik Dubeczno, ale jest ryzyko, że zespół z Białopola, który do niedawna grał w IV lidze, znajdzie się wśród pozostałej dwójki nieszczęśników. Biorąc to wszystko pod uwagę, przebieg meczu w Fajsławiacach może zaskakiwać. To podopieczni Rafała Robaka od początku narzucili rywalom swój styl gry i już w pierwszej akcji pojedynku, i zarazem w pierwszej jego minucie, Michał Młynarczyk silnym strzałem pokonał Wójtowicza. Gości taki obrót sprawy mocno zaskoczył, a gospodarzom dodał skrzydeł. W 25 min. było już 2:0. Tym razem składną, oskrzydlającą akcję Frassati na gola, uderzeniem z ok. 10 m zamienił Patryk Przebirowski. Zespół z Białopola próbował odrabiać straty, ale paradoksalnie jeszcze bardziej się odkrywał i w efekcie w 34 min. było już 3:0. Tym razem w polu karnym gości najlepiej odnalazł się wspomniany już, grający trener, Rafał Robak. Po zmianie stron Frassati kontynuowało strzelecką kanonadę. Gdy w 57 min. P. Przebirowski zdobył gola na 4:0, Unia zupełnie stanęła. W konsekwencji przegrała aż 0:7.

– Stracony w pierwszej minucie gol miał olbrzymie przełożenie na dalsze losy meczu. Z przodu graliśmy całkiem nieźle, mieliśmy kilka okazji do zdobycia bramki, np. Ostrowski trafił z woleja w poprzeczkę, dogodne sytuacje mieli Sarzyński i Sz. Łukaszewski, ale bardzo dobrze bronił bramkarz gospodarzy. W obronie zagraliśmy natomiast katastroficznie – ocenia Sebastian Czepielewski, kierownik drużyny Unia Białopole.

Spółdzielca był konkretniejszy

SPÓŁDZIELCA SIEDLISZCZE – HETMAN ŻÓŁKIEWKA 4:2 (2:1)

0:1 – Koprucha (2), 1:1 – Osoba (27), 2:1 – Głowacki (36), 2:2 – Rycerz (60), 3:2 – Głowacki (65), 4:2 – Iwaniuk (83)

SPÓŁDZIELCA: Zagraba – Daniel Orłowski, Jędruszak, Damian Orłowski, Karwat, Osoba, Mróz (46 Iwaniuk), Kiejda, Pasternak (46 Lechowski), Dziewulski, Głowacki. Trener – Kamil Góra.

HETMAN: Ścibak – Ździebło, Widz, Małek, Rycerz, P. Prus, K. Prus (85 J. Banaszak), Koprucha, Gieleta, Gałka, Puchala. Trener – Damian Koprucha.

Mecz lepiej zaczęli goście. Już w 2 min. do bramki Spółdzielcy trafił Damian Koprucha. – W naszej drużynie nastąpiła konsternacja, bo nie takiego początku spodziewaliśmy się – mówił po spotkaniu Zbigniew Droń, prezes Spółdzielcy. – Z biegiem czasu zaczęliśmy jednak grać to, co trener nakreślił zawodnikom w szatni i jeszcze przed przerwą nie tylko doprowadziliśmy do remisu, ale również wyszliśmy na prowadzenie.

Spółdzielca w pierwszej połowie mógł pokusić się o więcej goli. – Andrzej Głowacki oprócz zdobytej bramki miał jeszcze dwie stuprocentowe sytuacje, jedną Dziewulski, ale albo bronił bramkarz, albo nasi zawodnicy pudłowali – opowiada Z. Droń.

W drugiej połowie lepszym zespołem byli gospodarze. – Hetman miał przewagę przez kilka minut w tej części gry, stworzył sobie dwie, trzy okazje, doprowadził do remisu, lecz później wszystko wróciło do normy. Przejęliśmy inicjatywę, zdobyliśmy dwa gole, w końcówce siedliśmy na rywala i zasłużenie wygraliśmy. Fizycznie wyglądaliśmy zdecydowanie lepiej od przeciwnika – dodaje Z. Droń.

Damian Koprucha po meczu przyznał, że do wyniku 2:2 Hetman grał dobrze, był równorzędnym przeciwnikiem i miał też swoje sytuacje. – Stworzyliśmy sobie bardzo dobre okazje, bo sam na sam z bramkarzem byli Karol Prus, Patryk Prus i Michał Rycerz, lecz żaden z nich ich nie wykorzystał. W końcówce zostawiliśmy przeciwnikowi za dużo wolnego miejsca, co Spółdzielca w pełni wykorzystał. Mamy problemy kadrowe i to dziś również było widać. Gospodarze mieli trochę więcej klarownych sytuacji – mówił po ostatnim gwizdku sędziego D. Koprucha.

Szlagier dla Ogniwa

OGNIWO WIERZBICA – UNIA REJOWIEC 3:0 (1:0)

1:0 – Sobów (25 wolny), 2:0 – Kłos (55), 3:0 – Bąk (90+3).

OGNIWO: Wojnowski – Sobiesiak, Kłos (90 Krzyżanowski), Sobów (75 Stańczuk), Szanfisz, Knot, M. Jusiuk (88 Dragan), Bąk, K. Klimowicz (88 J. Klimowicz), Chlebiuk (75 Dzierba), Siwek. Trener – Krzysztof Bodziak.

UNIA: Dębski – J. Czerwiński, Pawlicha, Brzezicki, Szczepanik (75 Nowaczek), Szajduk, Górny, Chybiak, A. Czerwiński, Paśnik, T. Sąsiadek. Trener – Tomasz Sąsiadek.

W niedzielę o 17.00 w Wierzbicy rozpoczął się mecz, którego wynik może mieć kolosalne znaczenie w kontekście awansu do IV ligi. Naprzeciwko siebie stanęli dotychczasowy lider – Unia Rejowiec i wicelider – Ogniwo Wierzbica. Nie dziwi więc fakt, że mecz od początku był zacięty i wyrównany, choć to gospodarze zdawali się mieć inicjatywę, to oni starali się kreować grę.

W 25 min. podopieczni Krzysztofa Bodziaka wywalczyli rzut wolny, który na bramkę, pięknym strzałem z ok. 20 m, zamienił Karol Sobów. – Mieliśmy potem kolejne okazje do zdobycia gola, ale byliśmy nieskuteczni – mówi Damian Gałecki, kierownik drużyny Ogniwo Wierzbica. Swoje szanse mieli Sobów, który groźnie uderzał głową, Knot, Jusiuk, czy Konrad Klimowicz. W 30 min. doszło do kontrowersji. Dębski zahaczył we własnym polu karnym o nogi Karola Knota, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki. Po zmianie stron Ogniwo atakowało i w 50 min. zdobyło gola, który zdecydował o ostatecznym rozstrzygnięciu. Z dystansu uderzał Kłos, a Dębski popisał się niefortunną interwencją. Praktycznie sam wrzucił sobie piłkę za kołnierz. – Już w doliczonym czasie gry gości dobił Patryk Bąk, wykorzystując sytuację „sam na sam” z bramkarzem – mówi Gałecki. – Wygraliśmy naszym zdaniem w pełni zasłużenie, byliśmy lepsi – ocenia.

Tomasz Sąsiadek, trener Unii, zauważa, że nie mógł skorzystać z kilku podstawowych zawodników. – Brakowało przede wszystkim Kornela Kwiatosza, Wojtka Rossy, czy Dawida Sąsiadka – wylicza. Dodajmy, że w meczu z Ogniwem nie zagrał też Roman Rossa. – Mimo to do straty drugiego gola graliśmy dobre zawody, byliśmy dla gospodarzy równorzędnym rywalem. Głupio, i w niespotykany sposób straciliśmy właśnie tego gola na 0:2, co nas podłamało. W końcówce zaatakowaliśmy, nadzialiśmy się na kontrę i zrobiło się 0:3 – opowiada Sąsiadek. – Nie poddajemy się i gramy do końca o wygraną w lidze – zapewnia trener Unii Rejowiec.

Pogrom w Srebrzyszczu

ORZEŁ SREBRZYSZCZE – START REGENT PAWŁÓW 11:0 (4:0)

1:0 – A. Olender (10), 2:0 – D. Trusiuk (19), 3:0 – A. Olender (44), 4:0 – A. Olender (45), 5:0 – A. Olender (46), 6:0 – Rzeszut (56), 7:0 – Ł. Tatysiak (58 wolny), 8:0 – Rzeszut (76), 9:0 – M. Wójcicki (78), 10:0 – Rzeszut (86), 11:0 – M. Wójcicki (88).

ORZEŁ: Kuryś – Ł. Tatysiak (64 Horbatenko), Nazaruk, Bazela (63 Radecki), Malinowski (85 Teyeb), M. Wójcicki, M. Olender, Czapla (26 Rzeszut), Tomaszewski, D. Trusiuk, A. Olender (65 S. Tatysiak). Trener – Dominik Drewiecki.

START: Raszyński – Studziński, Cichosz, Siepsiak, Błaziak, Bobrowski, Klempka (67 Adamiec), Celegrat (62 Zduńczuk), Woźniak, Remiś, Żukowski. Trener – Krzysztof Klempka.

Orzeł był zdecydowanym faworytem spotkania. Jedyną niewiadomą były rozmiary wygranej gospodarzy. – Mecz do jednej bramki z wyraźną przewagą naszej drużyny – mówił po spotkaniu trener Orła, Dominik Drewiecki. – W zasadzie Start nie zagroził nam ani razu. Mogliśmy to spotkanie wygrać jeszcze wyżej. Sam Andrzej Olender dwukrotnie trafił w poprzeczkę. Wygrana cieszy, walczymy o to, by wyprzedzić Znicz i Unię – dodaje Drewiecki.

Tabela

1. Ogniwo Wierzbica 22 50 15-5-2 82-21
2. Bug Hanna 22 50 15-5-2 69-30
3. Unia Rejowiec 22 49 16-1-5 71-28
4. Ruch Izbica 22 48 16-0-6 57-30
5. Hetman Żółkiewka 22 40 13-1-8 58-38
6. Spółdzielca Siedliszcze 22 36 11-3-8 41-37
7. Frassati Fajsławice 22 35 11-2-9 51-44
8. Agros Suchawa 22 29 8-5-9 45-47
9. Granica Dorohusk 22 29 9-2-11 44-40
10. Unia Białopole 22 23 6-5-11 42-48
11. Znicz Siennica Różana 22 22 6-4-12 41-72
12. Orzeł Srebrzyszcze 22 20 6-2-14 38-48
13. Hutnik Dubeczno 22 6 1-3-18 19-75
14. Start Pawłów 22 6 2-0-19 22-130

News will be here