V LIGA. Unia wciąż liderem

18. kolejka chełmskiej ligi okręgowej nie przyniosła większych niespodzianek. Za największą można uznać łatwą wygraną Orła Srebrzyszcze nad Unią Białopole, zaskakuje też bezbramkowy wynik meczu między Agrosem Suchawa, a Hetmanem Żółkiewka. Drużyny z czuba tabeli swoje spotkania wygrały. Lider, Unia, w Rejowcu bez większego wysiłku zainkasowała trzy punkty za starcie z ostatnim w tabeli Hutnikiem Dubeczno. Podobnie, jak Ogniwo, które w Wierzbicy nie dało szans Zniczowi Siennica Różana. Wysoką formę potwierdziła ekipa z Izbicy. Ruch w derbach powiatu krasnostawskiego rozbił Frassati i to w Fajsławicach. Pewne zwycięstwo odniósł też czwarty w tabeli Bug, który w Hannie wysoko pokonał Start Pawłów. Po raz kolejny swoich kibiców rozczarowała Granica, która w Dorohusku uległa Spółdzielcy Siedliszcze. Na koniec dodajmy, że zakończony tydzień temu podziałem punktów mecz Ogniwa z Hetmanem ChOZPN zweryfikował, jako walkower dla zespołu z Żółkiewki. Okazało się, że w drużynie z Wierzbicy zagrał nowy zawodnik, Marcel Sobiesiak, niezatwierdzony w serwisie extranet prowadzonym przez PZPN.

Zacięty bój w Rejowcu

UNIA REJOWIEC – SPÓŁDZIELCA SIEDLISZCZE 2:1 (1:0)

1:0 – Brzezicki (16), 1:1 – Głowacki (71), 2:1 – Szczepanik (81 karny).

UNIA: Pastuszak – Szczepanik, Pawlicha, J. Czerwiński, A. Czerwiński, Brzezicki, W. Rossa (73 Paśnik), Górny, Bohuniuk, Kwiatosz (89 Karauda), Chybiak (82Wiewióra). Trener – Tomasz Sąsiadek.

SPÓŁDZIELCA: Zagraba – B. Mazurek, Dziewulski, Jędruszak (75 Wawruszak), Roczon (60 Antonowicz), Daniel Orłowski, Damian Orłowski, Karwat (51 Mróz), Kiejda, Głowacki (90 Socha). Trener – Kamil Góra.

W ubiegłą środę w Rejowcu tamtejsza Unia rywalizowała ze Spółdzielcą w zaległym meczu 14. kolejki chełmskiej ligi okręgowej. Pierwotnie spotkanie miało odbyć się 3 kwietnia, ale z powodu ulewy zostało odwołane. Faworytem była Unia, ale…

– To był trudny dla nas mecz – przyznał po ostatnim gwizdku Marcin Palonka, kierownik drużyny Unia Rejowiec. – Spółdzielca gra solidną, twardą piłkę, często na granicy faulu. I tak też było dziś. Goście dobrze się bronili, nastawili na kontrataki i długie piłki do Andrzeja Głowackiego – dodaje. Inicjatywa była po stronie gospodarzy. To oni śmielej atakowali. I już w 16 min. wyszli na prowadzenie. – Goście wybijali piłkę z własnego pola karnego, dopadł do niej Kamil Brzezicki i uderzył z całej siły tuż przy słupku. Bramkarz nie miał szans – relacjonuje Palonka. Do przerwy pod obiema bramkami działo się niewiele ciekawego. Więcej było gry w środkowej strefie boiska.

Po zmianie stron Unia miała stuprocentową okazję by podwyższyć wynik, ale po strzale Adriana Czerwińskiego piłka wylądowała na słupku. Kolejną „setkę” podopieczni Tomasza Sąsiadka mieli w 69 min. Jakub Górny znalazł się sam przed Rafałem Zagrabą, ale bramkarz Spółdzielcy nie dał się zaskoczyć. Interweniował jednak na tyle pechowo, że do futbolówki dopadł jeszcze Wojciech Rossa, który jednak nie trafił do pustej już bramki. O tym, że nie wykorzystane sytuacje się mszczą, gospodarze przekonali się w 71 min.

Goście bili rzut wolny, piłka wpadła wprost pod nogi Głowackiego, który z bliska pokonał Adriana Pastuszaka. Zespół z Rejowca do końca walczył o trzy punkty i dopiął swego w 80 min. W polu karnym Spółdzielcy sfaulowany został A. Czerwiński, a jedenastkę pewnie wykorzystał Karol Szczepanik. – W 90 min. sytuację „sam na sam” z Zagrabą był jeszcze Paweł Paśnik, ale w decydującym momencie zgubił piłkę. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy, bo mecz był na „styku”, bardzo zacięty – podkreśla Palonka. (kg)

Choć tak bardzo się starali…

AGROS SUCHAWA – HETMAN ŻÓŁKIEWKA 0:0

AGROS: Oreńczuk – Kopczewski, Witkowski, Lejko, S. Staszewski (87 Tymoszczuk), K. Staszewski, Hrycak, Gruszczyński (61 Kowalewski), Mikulski (75 Kukiełka), Piotrowski, Węgliński. Trener – Jacek Płoszaj.

HETMAN: Ścibak – Ździebło, Widz, Sawicki, Małek (65 Puchala), Rycerz, Amerla, Więckowski (80 Gałka), Szymonek, K. Prus (75 Banaszak), Gieleta. Trener – Damian Koprucha.

Mecz w Suchawie zakończył się bezbramkowym remisem, który w chełmskiej okręgówce zdarza się bardzo rzadko, choć obie drużyny bardzo starały się zdobyć przynajmniej tego zwycięskiego gola. Dość powiedzieć, że rezultat 0:0 zanotowano dotychczas w tym sezonie tylko w jednym spotkaniu. W pierwszej kolejce Unia Białopole podzieliła się punktami z Bugiem Hanna i żadnej z drużyn nie udało się wówczas strzelić gola. Sytuacja powtórzyła się dopiero w ostatnią sobotę, gdy naprzeciwko siebie stanęli Agros i Hetman. Faworytem była drużyna z Żółkiewki, która na wiosnę gra dość dobrze. Podopieczni Damiana Kopruchy przegrali w tym roku tylko raz, z Bugiem Hanna 1:2, pokonali lidera Unię Rejowiec 4:1, a za zremisowany tydzień temu mecz z Ogniwem ostatecznie dostali walkowera. Okazało się, że w zespole z Wierzbicy grał nieuprawniony zawodnik.

– Starcie z Hetmanem było bardzo wyrównane – mówi o sobotnim meczu w Suchawie Jacek Płoszaj, trener Agrosu. – Mogliśmy objąć prowadzenie w 15 min., ale strzał Sebastiana Staszewskiego obronił bramkarz gości – dodaje. Kolejną okazję na gola gospodarze zaprzepaścili w 36 min. Groźnie z rzutu wolnego uderzał Piotrowski, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki Hetmana. – W drugiej połowie inicjatywa leżała po stronie zespołu z Żółkiewki, dużo grali piłką, my staraliśmy się kontratakować – opowiada Płoszaj. I właśnie po szybkich akcjach, wyprowadzanych po przejęciu piłki, Agros powinien strzelić co najmniej jedną bramkę. Doskonałych okazji nie wykorzystali jednak S. Staszewski, Witkowski oraz Lejko. – Końcowy wynik nieco nas rozczarowuje. Żal niewykorzystanych sytuacji, mogliśmy dziś zdobyć trzy punkty, ale szanujemy też ten jeden – podsumowuje trener zespołu z Suchawy. Hetman też ma czego żałować. Gdyby wygrał w Suchawie, a był faworytem, do drugiego w tabeli Ogniwa zbliżyłby się na trzy punkty. (kg)

Zamknęli mecz do przerwy

UNIA REJOWIEC – HUTNIK DUBECZNO 4:1 (4:0)

1:0 – Kwiatosz (6), 2:0 – J. Czerwiński (10), 3:0 – Szczepanik (24), 4:0 – Kwiatosz (39), 4:1 – Kaczanowski (51).

UNIA: Dębski – Bohuniuk (67 Nowaczek), J. Czerwiński, R. Rossa (75 Kloc), Kwiatosz, Pawlicha, Chybiak (63 Wiewióra), Górny, Szczepanik, Karauda (80 Jersak), T. Sąsiadek (55 Szajduk). Trener – Tomasz Sąsiadek.

HUTNIK: P. Jaworski – G. Korzeniowski, Stalbowski, Struski, Kaczanowski, Nowicki, Antoniuk, Brodawka, Kończal, Krawczyk, K. Korzeniowski (80 Kuszpa). Trener – Grzegorz Nowicki.

Unia była zdecydowanym faworytem meczu z Hutnikiem. Kibice gospodarzy zastanawiali się tylko, jaką różnicą goli ich drużyna zwycięży beniaminka z Dubeczna. W końcu w Rejowcu stanęły naprzeciw siebie pierwsza i ostatnia drużyna w tabeli. Miejscowi zaczęli ze sporym animuszem i w pierwszej połowie dominowali. – Szybko wyszliśmy na prowadzenie – opowiada Tomasz Sąsiadek, grający trener Unii. – Dostałem podanie od Chybiaka i od razu wrzuciłem piłkę przed obrońców gości. Tam dopadł do niej Kornel Kwiatosz, który mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi – dodaje.

W 10 min. było już 2:0. Piłkę z bocznej strefy boiska wrzucił w pole karne Hutnika Karauda, a Jakub Czerwiński popisał się precyzyjnym strzałem z główki. Unia nie zamierzała zwalniać tempa, przynajmniej w tym momencie spotkania. Na 3:0 podwyższył Szczepanik, a asystę zaliczył T. Sąsiadek. – To była trochę śmieszna sytuacja, zanim odegrałem piłkę Karolowi trzy razy, w jednej akcji, trafiłem w słupek, nie przypominam sobie, by coś podobnego mnie kiedyś spotkało – opowiada trener Unii. Jeszcze przed przerwą losy meczu rozstrzygnął Kwiatosz, który po dwójkowej akcji z Chybiakiem, uderzył z ostrego kąta nie do obrony. – Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki Hutnika – mówi Sąsiadek.

Po zmianie stron lider zwolnił tempo, oszczędzał siły na kolejne spotkania. Nie atakował z takim animuszem, jak w pierwszej połowie, ale starał się długo utrzymywać przy piłce. – Mieliśmy korzystny rezultat, niemal pewne trzy punkty. Poza tym graliśmy w środę i zmęczenie dało o sobie znać. Postanowiłem zmienić kilku zawodników, dać im odpocząć, mecz się wyrównał, ale pozostawał pod naszą kontrolą – relacjonuje trener zespołu z Rejowca. W końcówce goście zaliczyli honorowe trafienie. Dębski źle wybił piłkę spod własnej bramki, dopadł do niej Kaczanowski i ustalił wynik na 5:1. – W sumie wygraliśmy drugą część meczu 1:0 – śmieje się Grzegorz Nowicki, trener Hutnika. – Wiadomo było, kto jest faworytem. W pierwszej połowie Unia zdecydowanie przeważała, ale druga część meczu była już wyrównana. Zagraliśmy ambitnie, do końca walczyliśmy o honorowe trafienie i za to dziękuję całemu zespołowi – podsumowuje Nowicki. (kg)

Granica wiosną bez punktów

GRANICA DOROHUSK – SPÓŁDZIELCA SIEDLISZCZE 0:2 (0:0)

0:1 – Stefańczuk (56), 0:2 – Stefańczuk (86).

GRANICA: W. Ruszkiewicz – M. Antoniak, Piotrowski, Krupa (88 Ł. Ruszkiewicz), Kopeć, Słomka, Gregorczuk, Świderski, Kamola, Czuluk (60 Marek Grzywna), Sieniawski. Trener – Grzegorz Świderski.

SPÓŁDZIELCA: Zagraba – Osoba, B. Mazurek (55 Krystian Kister), Dziewulski, Jędruszak, Roczon (77 Mróz), Daniel Orłowski, Damian Orłowski, Iwaniuk (85 Dawid Orłowski), Kiejda (88 Oszwa), Stefańczuk (88 Oszwa). Trener – Kamil Góra.

Piąty mecz wiosennej rundy chełmskiej okręgówki i piąta porażka Granicy. – Nie gramy źle, ciężko uwierzyć w to, że wiosną nadal pozostajemy bez punktów i zdobytej bramki – zauważa Konrad Czebiera, wiceprezes zespołu z Dorohuska. Do sobotniego starcia z solidnym Spółdzielcą, podopieczni Grzegorza Świderskiego przystąpili mocno osłabieni kadrowo. – Oprócz piłkarzy pauzujących za kartki z drużyny, z powodów osobistych, wypadło kilku zawodników. Stąd w polu z konieczności musiał zabrać nasz nominalny bramkarz Piotr Kopeć – dodaje Czebiera. Do starcia ze Spółdzielcą nie mogli przystąpić np. Dominik Swatek, Artur Antoniak, czy Paweł Alikowski.

– Mimo to w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze – uważa Czebiera. – Mieliśmy posiadanie piłki na poziomie 60-70 procent, stworzyliśmy kilka sytuacji strzeleckich, ale brakowało nam wykończenia, precyzji – opowiada. Druga połowa była dużo bardziej wyrównana, z minuty na minutę to goście zaczęli przejmować inicjatywę. – Nasz zespół opadł z sił, zaczął popełniać błędy. To po nich, i przy biernej postawie defensywy, straciliśmy oba gole – mówi wiceprezes Granicy. Bohaterem ekipy z Siedliszcza został Marek Stefańczuk, który dwa razy wpisał się na listę strzelców. Podopieczni Kamila Górny grają coraz lepiej. Wygrali trzy z ostatnich czterech spotkań. Przegrali tylko w zaległym meczu z liderem, Unią Rejowiec. (kg)

Łatwa wygrana Bugu

BUG HANNA – START REGENT PAWŁÓW 5:1 (2:0)

1:0 – Chwedoruk (28), 2:0 – A. Jaworski (42), 3:0 – Chwedoruk (56 karny), 4:0 – Wiraszka (61), 5:0 – Wysokiński (86 wolny), 5:1 – A. Mazurek (88 karny)

BUG: Żmudziński – Trochimiuk, Babkiewicz, Mirończuk, Masztaleruk, A. Jaworski (70 Ignatiuk), Pietrusik (46 Kowalik), Wysokiński, Wiraszka, Chwedoruk, Więcaszek (78 Onacki). Trener – Paweł Oponowicz.

START: Warczak – Lipiński (61 Antoniewicz), Jarzębski, T. Remiś, Mazurek, Cichosz, Żukowski, Stasiak, Klempka (74 Kozłowski), Błaziak, Woźniak. Trener – Krzysztof Klempka.

Lekko, łatwo i przyjemnie. Tak w skrócie można określić sobotnie zwycięstwo Bugu nad Startem/Regent. – Nie mogło być inaczej, walczymy i przetrwanie, z meczu na mecz mamy coraz mniej zawodników do dyspozycji. Gospodarze byli po prostu lepsi i zasłużenie wygrali – przyznaje Grzegorz Mazurek, prezes Startu. Podopieczni Pawła Oponowicza od początku osiągnęli sporą przewagę, ale długo nie mogli znaleźć recepty na zespół z Pawłowa. Przełamali się dopiero ok. 30 minuty. Po szybko wykonanym rzucie wolnym przez Adama Wiraszkę, do piłki dopadł Mateusz Chwedoruk, który silnym strzałem pokonał Warczaka. – Przed przerwą gola na 2:0 zdobył Arkadiusz Jaworski, i tym razem asystą popisał się Wiraszka – relacjonuje Hubert Kowalik, zawodnik Bugu.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W 56 min. Chwedoruk został sfaulowany w polu karnym Startu i sam zamienił rzut karny na bramkę. – Czwarte trafienie zanotowaliśmy po koronkowej akcji między Pawłem Wysokińskim i Wiraszką. Tym razem na listę strzelców wpisał się Adam, cieszymy się, bo zasłużył na tego gola, grał bardzo dobre zawody – uważa Kowalik. Najładniejsza bramkę zdobył jednak Wysokiński, który w 86 min. z rzutu wolnego trafił w okienko. W końcówce gospodarze się rozluźnili w efekcie czego zespół z Pawłowa wywalczył rzut kary zamieniony na bramkę przez Adama Mazurka. – Mogliśmy wygrać wyżej, co najmniej dwóch dobrych sytuacji nie wykorzystał Chwedoruk. Ponadto w 75 min. mieliśmy rzut karny. Do piłki podszedł nasz bramkarz Bartosz Żmudziński, który miał chrapkę na gola. Niestety, posłał piłkę nad poprzeczką – podsumowuje Kowalik. (kg)

Szybkie ciosy Ogniwa

OGNIWO WIERZBICA – ZNICZ SIENNICA RÓŻANA 4:1 (3:0)

1:0 – K. Klimowicz (5), 2:0 – Knot (13), 3:0 – Bąk (44 karny), 3:1 – Olszyna (53), 4:1 – Sobów (70 karny).

OGNIWO: Wojnowski (75 Wronikowski) – Szanfisz, Sobiesiak, Kłos (80 E. Klimowicz), Jusiuk (75 Gałecki), Chlebiuk, Sobów, Knot, Pełczyński (46 Dragan), Bąk, K. Klimowicz (70 Krzyżanowski). Trener – Krzysztof Bodziak.

ZNICZ: Bednarczyk – Pylak (85 Cichosz), Bryda, Tywoniuk (70 Basiński), Szostak (75 Drzewiecki), Malczewski (80 D. Dobosz), Kamiński, Olszyna, Piotr Mazurek, K. Mazurek, M. Dobosz. Trener – Mirosław Basiński.

Mecz w Wierzbicy nie należał do najciekawszych i stał na dość słabym poziomie. – Przeważaliśmy od początku do końca, szybko zdobyliśmy dwie bramki, a potem spokojnie kontrolowaliśmy przebieg boiskowych zdarzeń – mówi Damian Gałecki, zawodnik zespołu z Wierzbicy. Gospodarze już w 5 min. wyszli na prowadzenie. Po szybkiej kontrze na listę strzelców wpisał się Konrad Klimowicz. W 13 min. Ogniwo rozklepało piłkę, przy dość pasywnej postawie zawodników Znicza i Karol Knot mocnym strzałem z ok. 10 m podwyższył rezultat. – Tuż przed zmianą stron wywalczyliśmy rzut karny, który na bramkę pewnie zamienił Patryk Bąk – mówi Gałecki. Warto zaznaczyć, że Bąk asystował przy dwóch pierwszych trafieniach Ogniwa. Po zmianie stron mecz był jeszcze mniej ciekawy. Co prawda w 53 min. Alan Olszyna ładnym strzałem z 16 m pokonał Wojnowskiego, ale to było wszystko na co było stać zawodników Znicza. Wynik na 4:0 ustalił Karol Sobów wykorzystując drugą jedenastkę dla gospodarzy. – Najważniejsze były dziś trzy punkty, i to żeby nikt nie doznał kontuzji. Cel został więc wykonany – podsumowuje Gałecki.

– Ogniwo było lepsze, przycisnęło nas na początku, szybko straciliśmy dwa gole i później ciężko było się podnieść – zauważa Szymon Cichosz, kierownik drużyny Znicz Siennica Różana. – Za słabo zagraliśmy zwłaszcza w obronie, gospodarze wykorzystali nasze indywidualne błędy lub złe ustawienie w defensywie – dodaje. (kg)

Ruch mocny jak nigdy

FRASSATI FAJSŁAWICE – RUCH IZBICA 2:6 (1:1)

0:1 – Gałka (13 karny), 1:1 – Chruściel (37 karny), 1:2 – Gałka (50), 1:3 – Wlizło (53), 1:4 – Babiarz (60), 2:4 – Chruściel (63 wolny), 2:5 – Babiarz (60), 2:6 – I. Pawlak (81).

FRASSATI: Mazur – B. Błaziak, Suszek (58 P. Przebirowski), K. Przebirowski, Koc, Dembiński (58 S. Gieracz), Chruściel, Gęca, Aleks, Karol Błaziak (58 Robak), Przybylski (61 Slobodyan). Trener – Rafał Robak.

RUCH: Frącek – Bożko, Blonka (79 Czochrowski), Kić, Kaszak, P. Lewandowski (80 Sz. Antoniak), G. Lewandowski, Babiarz (83 I. Pawlak), B. Jaremek (80 Zaprawa), Wlizło, Gałka (82 D. Jaremek). Trener – Roman Blonka.

Tak dobrego sezonu w wykonaniu zawodników Ruchu nie pamiętają chyba najstarsi kibice z Izbicy. Podopieczni grającego trenera Romana Blonki odnieśli w sobotę piąte zwycięstwo z rzędu, wygrali m.in. wszystkie swoje wiosenne spotkania. Wygrana tym cenniejsza, że odniesiona w derbach powiatu krasnostawskiego i w dodatku na gorącym terenie, gdzie niejeden faworyt wcześniej zgubił punkty.

W Fajsławicach od pierwszego gwizdka goście osiągnęli przewagę, którą udokumentowali szybko strzeloną bramką. – W 12 minucie w polu karnym Frassati został sfaulowany Michał Gałka i sędzia wskazał „na wapno” – relacjonuje Konrad Bojarski, prezes Ruchu. Jedenastkę na gola zamienił sam poszkodowany. W tej części meczu zespół z Izbicy miał jeszcze dwie doskonałe okazje na podwyższenie rezultatu. Sytuacji „sam na sam” z Mazurem nie wykorzystał Bartłomiej Jaremek. Bramkarz Frassati doskonale spisał się też przy strzale Gałki z 5 m. – Potem do głosu doszli gospodarze, my niepotrzebnie cofnęliśmy się, a szkoda, bo kontrolowaliśmy przebieg meczu – mówi Bojarski.

W efekcie zespół z Fajsławic w 37 min. wyrównał, a bramka również padła z jedenastki. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Piotr Chruściel. Po zmienia stron goście dominowali. – Szybko, po dwóch składnych i zespołowych akcjach, zdobyliśmy dwa kolejne gole, co ustawiło dalszy przebieg spotkania – opowiada prezes Ruchu.

Oszołomieni rozwojem zdarzeń gospodarze próbowali się odgryźć, ale nie mieli pomysłu na to, jak rozbić obronę gości. A podopieczni R. Blonki, który musiał zejść z boiska przed czasem z powodu kontuzji, wykorzystywali każdy błąd w ustawieniu Frassati i strzelali kolejne bramki. – Wygraliśmy wysoko, ale wynik nie do końca oddaje to, co działo się na boisku. Frassati też dzielnie walczyło, ale my mieliśmy dziś dużo więcej szczęścia pod bramką rywali – uważa Bojarski. Gospodarzom na pocieszenie zostaje fakt, że najładniejszego gola w meczu zdobył ich zawodnik. W 63 min. Chruściel popisał się bowiem kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Ruch pozostaje w grze o końcowy triumf w okręgówce. (kg)

Skuteczny Orzeł

ORZEŁ SREBRZYSZCZE – UNIA BIAŁOPOLE 3:1 (3:0)

1:0 – Tomaszewski (11), 2:0 – Nazaruk (29), 3:0 – Nestorowicz (35), 3:1 – Gierczak (90).

ORZEŁ: Kuryś – Nazaruk (59 Ł. Tatysiak), Malinowski, Bazela, Sz. Tatysiak (62 D. Trusiuk). M. Olender (85 Rzeszut), A. Olender, Ł. Wójcicki, Kwietniewski (65 M. Wójcicki), Tomaszewski (75 S. Tatysiak), Nestorowicz. Trener – Dominik Drewiecki.

UNIA: Wójtowicz – Piekaruk, K. Cor, M. Cor, Zdybel, Sz. Łukaszewski, Ostrowski )80 Krasnowski), J. Łukaszewski (65 Skorupa), Gierczak, Steciuk (75 Domińczuk), Gąsiorowski, Trener – Radosław Leonowicz.

Po pewnej i wysokiej wygranej z Agrosem Suchawa wydawało się, że Unia Białopole weszła na właściwe tory i zacznie częściej zwyciężać. Tymczasem w Srebrzyszczu kubeł zimnej wody na podopiecznych Radosława Leonowicza wylali zawodnicy Orła, także niegrzeszący ostatnio formą.

– Zupełnie przespaliśmy pierwszą połowę, jakbyś zostali myślami w autokarze – przyznał po meczu Sebastian Czepielewski, kierownik drużyny z Białopola. – Mieliśmy doskonałą okazję na strzelenie bramki jeszcze przy stanie 0:0, ale nie wykorzystał jej Dawid Steciuk. Potem nadzialiśmy się na kontrę i straciliśmy pierwszego gola, co dodało skrzydeł gospodarzom – dodaje.

Wynik w 11 min. otworzył Tomaszewski, który dostał dobre podanie ze skrzydła i mocnym strzałem z kilku metrów pokonał Wójtowicza. – Na taką grę, bocznymi sektorami, się nastawiliśmy – przyznał po ostatnim gwizdku Dominik Drewiecki, trener Orła. – W podobny sposób zdobyliśmy drugiego gola, trzeci co prawda padł z rzutu karnego, ale Andrzej Olender był faulowany w szesnastce właśnie po oskrzydlającej akcji – dodaje.

Drewiecki zauważa, że mecz był bardzo wyrównany i wcale nie musiał zakończyć się wygraną gospodarzy. – To Unia miała inicjatywę, więcej była w posiadaniu piłki, miała poprzeczkę – twierdzi. – Nasz zespół był jednak bardziej zdeterminowany, widać było, że bardzo zależy nam na wygranej i to chyba zdecydowało o tym, że zdobyliśmy trzy punkty. Są nam one potrzebne niemal, jak tlen – przyznaje trener Orła. Według Drewieckiego wszystko wskazuje na to, że z okręgówki mogą spaść w tym sezonie nawet cztery drużyny, a zespół ze Srebrzyszcza zajmuje właśnie jedenaste miejsce w 14-drużynowej lidze. – Musimy więc zrobić wszystko, by wydostać się z tej spadkowej strefy. I dziś zespół stanął na wysokości zadania – podsumowuje. (kg)

Tabela

1. Unia Rejowiec 18 43 14-1-3 58-21
2. Ogniwo Wierzbica 17 39 12-3-2 59-20
3. Ruch Izbica 17 39 13-0-4 46-24
4. Bug Hanna 17 37 11-4-2 53-23
5. Hetman Żółkiewka 17 34 11-1-5 48-26
6. Frassati Fajsławice 17 31 10-1-6 47-34
7. Spółdzielca Siedliszcze 18 27 8-3-7 31-31
8. Agros Suchawa 17 22 6-4-7 37-37
9. Unia Białopole 17 20 5-5-7 36-34
10. Granica Dorohusk 17 16 5-1-11 33-38
11. Orzeł Srebrzyszcze 17 15 5-0-12 24-43
12. Znicz Siennica Różana 17 13 3-4-10 32-62
13. Start Pawłów 17 6 2-0-15 20-85
14. Hutnik Dubeczno 17 4 1-1-15 19-65

News will be here