Wielkie serce Psiej Mamy

Panią Edytę „zaskoczyliśmy” w jej biurze, wypełnionym obrazami jej autorstwa

Przez lata pochłaniało ją malarstwo, ale od urodzenia w sercu miała też głęboką empatię do zwierząt. W końcu to uczucie wzięło górę i w lutym 2023 r. nasza bohaterka założyła Hospicjum Starego Psa, w którym zajmuje się schorowanymi i niechcianymi czworonogami. Edyta Kister to kolejna z pań wyróżnionych w akcji „Nowego Tygodnia” i Stowarzyszenia WeRwA, w której Czytelnicy nagradzają kobiety aktywne, odważne i bezinteresownie poświęcające swój czas innym.

Tym razem podziękowania, gratulacje i piękny bukiet kwiatów (jak zapewniała nas nasza laureatka, takiego jeszcze w życiu nie dostała) przygotowany przez kwiaciarnię „Małgońka” w Chełmie, trafiły do osoby niezwykle empatycznej, ale i artystycznie utalentowanej – Edyty Kister. Pani Edyta, która sama określa siebie jako Psia Mama, kilka miesięcy temu w Strupinie Małym założyła pierwsze w naszym regionie Hospicjum Starego Psa.

– Psią Mamą jestem w sumie od urodzenia, bo zawsze najbliższe memu sercu były psy, a zwłaszcza te pokrzywdzone przez los – opowiada „Nowemu Tygodniowi” Edyta Kister.

Przez wiele lat pani Edyta była wolontariuszem oraz organizowała tzw. dom tymczasowy dla bezdomnych czworonogów. Przyjmowała pod swój dach wszystkie psy – młode, szczeniaki, ale i te stare, np. niewidome. – Pomagałam też psom na własną rękę, dokarmiałam, ratowałam, znajdywałam kochające domy – mówi. – Od wielu lat dojrzewał w mojej głowie pomysł hotelu dla psów. Parę lat temu przyjęłam psa, którego ktoś wyrzucił. Był umierający, wychudzony do granic możliwości oraz niewidomy. Udało mi się go uratować i żył jeszcze ok. 2 lata, zaopiekowany, kochany – wspomina.

W tym czasie pani Edyta miała już w domu trzy psy w średnim wieku, w tym jednego bez łapy. To jednak dzięki opiece nad schorowanym, niewidomym psim staruszkiem, odkryła w sobie ogromne pokłady cierpliwości, troski, oddania. – I tak w moim sercu zostało zasiane ziarenko pomysłu otworzenia pewnego rodzaju oddziału geriatrycznego dla psów – dodaje.

W pewnym momencie pod opieką naszej rozmówczyni było pięć psiaków, a w kolejce czekały kolejne. By o nie wszystkie zadbać, trzeba jednak nie tylko dobrych chęci i samozaparcia, ale i pieniędzy. – Zaczęłam więc szukać rozwiązania, jak z tego finansowego kłopotu wybrnąć i tu powróciło moje długoletnie marzenie o hoteliku dla psów. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Hotel powstał, a zarobione dzięki niemu środki pozwalały na dalsze ratowanie starych psów. Bo już wiedziałam, że chcę się skupić właśnie na nich, schorowanych, kalekich, niewidomych – wylicza.

W międzyczasie pani Edyta skończyła kurs behawiorystki, zoopsychologii, dogoterapii oraz groomera (czyli fryzjera zwierząt). W okresie wakacyjnym obłożenie w hotelu było spore, jednak poza letnim sezonem świecił on pustkami. Do Psiej Mamy coraz częściej docierały za to sygnały i prośby, by zajęła się psami starymi i porzuconymi. I tak w lutym 2023 r. powstała Fundacja Hospicjum Starego Psa u Psiej Mamy. Jej prowadzenie nie jest łatwe. W końcu człowiek jest narażony na codzienne obserwowanie zwierzaków cierpiących i umierających. Nie każdy miałby do tego siłę.

– Sama robię psom zastrzyki, podaję kroplówki. Często przyjeżdżają do mnie psy strasznie zaniedbane, z filcem, kołtunami, dredami. Poddaję je zabiegom groomerskim oraz kąpielom leczniczym. Następnie każdy pies jest diagnozowany. Robimy morfologię, biochemię, usg, rtg, echo serca, szczepimy, a gdy stan zdrowia pozwala, kastrujemy. Wszystkie psy mają niestety „w pakiecie” choroby przewlekłe, np. niewydolność nerek, problemy z trzustką, wątrobą, sercem.

Są też psy, które są u mnie na leczeniu paliatywnym. Tutaj już żadne inne leczenie nie wchodzi w grę, bo np. pies ma tak rozległy nowotwór wątroby, że nie ma mowy o operacji. Czekamy razem z psem, zapewniając mu maksimum spokojnego, bezbolesnego życia do końca. Jestem też niestety tą osobą, która musi podjąć decyzje, kiedy ten koniec nastąpi. Czasem życie samo decyduje, a czasem ten obowiązek przeprowadzenia psa na drugą stronę spada na mnie. To są bardzo ciężkie i bolesne decyzje – zwierza się nam Edyta Kister.

Wyróżniona w naszej akcji mieszkanka powiatu chełmskiego oprócz wielkiego serca ma także talent artystyczny. Malować zaczęła pięć lat temu i przez kolejne trzy lata nie odchodziła od sztalug. Od roku, a zwłaszcza od otworzenia Hospicjum, nie ma jednak czasu na malowanie. Pomaganie zwierzakom pochłonęło ją do reszty.

Każdy z nas może w pomóc pani Edycie, wspierając finansowo jej Fundację na stronie ratujemyzwierzaki.pl (www.ratujemyzwierzaki.pl/hospicjum-starego-psa).

– Organizujemy też imprezy charytatywne. Kolejną planujemy na 22 lipca. Będzie nas można wesprzeć karmą lub pieniążkiem. Na pewno będzie loteria fantowa i sprzedaż mydełek oraz świec zapachowych, które sama wykonuję. Dochód oczywiście w całości będzie przeznaczony na Hospicjum – mówi Psia Mama.

O szczegółach imprezy poinformujemy na łamach „Nowego Tygodnia”.

Karol Garbacz

News will be here