Jedna z najbiedniejszych gmin powiatu włodawskiego raczej nie ma zamiaru oszczędzać. Najpierw radni przyznali nowej wójt maksymalne możliwe wynagrodzenie, a teraz ona sama ma w planach zatrudnienie zastępcy.
Patrycja Zińczuk wójtem gminy Stary Brus została w maju br. Wcześniej nie miała nic wspólnego z pracą w samorządzie. Startowała z lokalnego, kojarzonego z lewicą komitetu wyborczego. Na tzw. dzień dobry radni uchwalili jej maksymalne w jej sytuacji wynagrodzenie – ponad 18 tys. zł brutto miesięcznie.
Teraz Zińczuk postanowiła powołać zastępcę. Tuż po wyborach spekulowano, że fotel ten obejmie Tomasz Antoniuk, były wójt Urszulina, ale ostatecznie wybrał on pracę w Urzędzie Gminy w Sawinie. Wicewojtem Starego Brusa ma być od 1 stycznia Andrzej Rabczewski, człowiek, który przed 5 laty ubiegał się o fotel wójta gminy Włodawa, a w wiosennych wyborach bezskutecznie chciał być radnym powiatowym z komitetu Trzeciej Drogi. Jest związany z partią Polska 2050 Szymona Hołowni.
Jest emerytem po pracy w zakładzie karnym. Wcześniej nie miał doświadczenia w pracy samorządowej. Mieszka w Susznie. Według naszych informacji wynagrodzenie wicewójta może się wahać pomiędzy 120 a 160 tys. zł brutto rocznie. Wójt tłumaczy, że ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła, ale rozmowy są zaawansowane. – Ustawa o samorządzie gminnym mówi, że wójt powołuje swego zastępcę w drodze zarządzenia. Jest to obligatoryjne dla każdego samorządu – tłumaczy Zińczuk. (pk)