Wójtowie chcą trwać

Na razie nie zanosi się na zmianę pokoleniową w chełmskich samorządach. Tylko jeden spośród wójtów chełmskich gmin, którzy osiągnęli wiek emerytalny, otwarcie zapowiada, że wybiera się na odpoczynek i nie chce już walczyć o stołek. Pozostali, mimo wieku, chcą jeszcze powójtować. Bo mówią, że emerytura to przywilej a nie obowiązek.

Nieładnie wypominać komuś wiek i zaglądać w metrykę, ale samorządowcy nie z takich rzeczy się „spowiadają”. Ze składanych przez nich co roku oświadczeń majątkowych można dowiedzieć się o ich oszczędnościach, nieruchomościach, zarobkach i zobowiązaniach. Podają też datę urodzenia. To po niej można ustalić, który z wójtów i burmistrzów osiągnął już wiek emerytalny, albo osiągnie ten przywilej w 2024 roku, tj. w roku wyborów samorządowych.

Spośród piętnastki włodarzy chełmskich gmin formalnie emerytem jest już Tadeusz Górski (rocznik 1952), burmistrz Rejowca. Po zakończeniu poprzedniej kadencji wystąpił o naliczenie emerytury, ale ponieważ wygrał wybory, to jednocześnie kieruje gminą. I wcale nie zamierza schodzić ze świecznika. – Jest demokracja i każdy może startować w wyborach, a decydują mieszkańcy – mówi. – Jeżeli ludzie zechcą, żebym nadal startował, to wystartuję. Jest jeszcze dużo rzeczy do zrobienia w naszej gminie. Mamy wiele zaplanowanych inwestycji. Tyko w tym roku na 20 mln zł. Przez lata przy wielkim zaangażowaniu społeczności, radnych i pracowników urzędu udało zmienić się oblicze Rejowca i wyjść z zapaści finansowej.

T. Górski jest przeciwnikiem dwukadencyjności w samorządach. Mówi, że pozbawia ona mieszkańców możliwości decydowania. – Każdy wójt, burmistrz, prezydent ma swoją wizję, plan, który realizuje sukcesywnie przez lata – mówi. – Przez dwukadencyjność nowy wójt przez pierwszą kadencję będzie się uczył a przez drugą martwił, co zrobi, gdy się skończy.

O przyszłych wyborach jeszcze nie myśli Hieronim Zonik (rocznik 1954), burmistrz Siedliszcza, który – gdyby chciał – już mógłby odejść na emeryturę. Ale daje do zrozumienia, że podobnie jak sąsiedzi ma wiele zaplanowanych inwestycji, które chciałby dokończyć. – Na decyzję przyjdzie jeszcze pora – odpowiada.

W podobnym tonie mówi Stanisław Bodys (rocznik 1957), burmistrz Rejowca Fabrycznego, który w ubiegłym roku osiągnął wiek emerytalny. – Obecnie skupiam się na wdrażaniu projektów, ważnych dla mieszkańców inwestycji z Funduszu Inwestycji Strategicznych. Nasze miasteczko ma zakontraktowanych prawie 20 mln zł na najbliższe miesiące. Przygotowujemy kolejne dwa projekty na ogłoszone nabory (zabytki i remonty dróg) na kwotę ponad 3 mln zł. Sprawami ewentualnej dalszej mojej samorządowej aktywności zajmę się na przełomie roku. Dzisiaj mogę powiedzieć, że jest kilka interesujących możliwości i ciekawych propozycji. Można też być „stypendystą ZUS-u”, ale w życiu, jak wiemy, nie wszystko od nas zależy. Dlatego trzeba mieć odpowiedni dystans i pokorę wobec spraw tego świata – mówi.

W tym roku o emeryturze mogą już myśleć Wiesław Kociuba – wójt gminy Chełm i Henryk Gołębiowski – wójt Wojsławic (rocznik 1958 rok).

– Są jeszcze pewne pomysły, są jeszcze chęci do pracy i są ludzie, którzy namawiają do startu – przyznaje wójt Kociuba. – Warunkiem musi być dobre zdrowie. Na szczęście na razie dopisuje.

– Na chwilę obecną mogę potwierdzić, że będę kandydował – przyznaje otwarcie wójt Gołębiowski. – Jest dużo rozpoczętych rzeczy, które chciałbym dokończyć, jak chociażby budowa hali sportowej, na którą udało się pozyskać wiele milionów złotych. Przez osiem lat pracy na stanowisku wójta nie byłem ani jednego dnia na zwolnieniu lekarskim. Nie korzystam z okularów i dobrze słyszę. Staram się być aktywny fizycznie, a na urlopy wyjeżdżam do miejscowości uzdrowiskowych, gdzie wzmacniam się zdrowotnie.

Przejście na emeryturę oficjalnie zapowiada jedynie wójt Białopola Henryk Maruszewski. – W lutym 2024 roku nabywam prawa emerytalne i zamierzam z nich skorzystać. 30 lat pracy na stanowisku mi wystarczy, tym bardziej, że nałożyły się na to również problemy zdrowotne. No chyba, że opozycja w gminie da mi w kość, to jeszcze się nad startem zastanowię – żartuje.

Nieoficjalnie mówi się, że wójt będzie wspierał w wyborach syna przewodniczącego rady gminy, Waldemara Wilgosa. Ale mówi się, że w wyborach wystartuje także radna powiatowa i sekretarz gminy Beata Augustynek, więc walka zapowiada się ciekawie.

Do tej pory „dobrowolnie” ze startu w wyborach rezygnowali Roman Kandziora – wójt Kamienia i Andrzej Chrząstowski – wójt Wierzbicy.

Wiek emerytalny, dla kobiet 60 lat, osiągnie w przyszłym roku wójt Wierzbicy Zdzisława Deniszczuk, podobnie jak jej mąż Piotr Deniszczuk – starosta (rocznik 1959). Na ślepo strzelamy, że będą starali się zachować swoje stanowiska. Na urzędach czują się jak ryby w wodzie i robią wszystko, by jak najbardziej wycisnąć każdą chwilę sprawowania władzy.

Pozostali włodarze gmin do emerytury jeszcze muszą poczekać. Najkrócej Kazimierz Smal – wójt Rudy-Huty i Zdzisław Krupa – wójt Rejowca Fabrycznego (rocznik 1960) oraz Krystyna Denisz-Rosiak – wójt Dubienki (rocznik 1968). Za sprawą dwukadencyjności emerytury na stanowisku wójtów najprawdopodobniej nie doczekają Wojciech Sawa – wójt Dorohuska, Dariusz Stocki – wójt Kamienia, Dariusz Ćwir – wójt Sawina, Edyta Niezgoda – wójt Żmudzi, Joanna Jabłońska – wójt Leśniowic. (bf)

News will be here