Wujek-gwałciciel wraca na wokandę

Nastolatka przyjechała do wujostwa w odwiedziny. Miała pilnować ich dzieci, a przeżyła największy koszmar. Stryjek zwabił ją do garażu i poczęstował alkoholem. Do drinka dosypał narkotyki. Gdy straciła przytomność brutalnie zgwałcił dziewczynę i jak gdyby nic odniósł ją do łóżka. Sprawa wróciła na wokandę.

Do tych dramatycznych wydarzeń doszło w przeddzień świąt Bożego Narodzenia w 2019 roku. Do stryjka mieszkającego w gminie Stary Brus przyjechała wówczas 17-letnia dziewczyna. Miała pomóc w pilnowaniu dzieci. Wieczorem 23 grudnia Piotr S. zawołał nastolatkę do garażu. Zrobił jej drinka i namawiał do wypicia. Od tego momentu pokrzywdzona niczego nie pamiętała.

Obudziła się następnego dnia w swoim łóżku. Z przerażeniem stwierdziła, że nie ma na sobie bielizny, a na ciele widnieją siniaki i zadrapania. Zgłosiła się na policję. Od razu wszczęto śledztwo i zlecono wykonanie specjalistycznych badań. Lekarze nie mieli wątpliwości, że dziewczyna została zgwałcona, i to przez swojego wówczas 39-letniego wujka. Okazało się, że mężczyzna dosypał do jej drinka narkotyki i kiedy straciła przytomność, brutalnie wykorzystał.

Pół roku po tych wydarzeniach włodawska prokuratura skierowała przeciwko mężczyźnie akt oskarżenia za gwałt, udzielanie narkotyków osobie nieletniej oraz jej rozpijanie. Za te czyny podejrzanemu groziło 12 lat za kratkami. Przed sądem doszło jednak do ugody i ostatecznie Piotr S. usłyszał wyrok czterech lat więzienia. Przez 10 lat nie mógł też zbliżać i kontaktować się z pokrzywdzoną, obarczono go także wypłatą zadośćuczynienia.

W ubiegłym tygodniu sprawa wróciła na wokandę Sądu Rejonowego we Włodawie w przedmiocie dowodów rzeczowych. Jej finał nie jest jeszcze znany. (bm)

News will be here